Roberto Mancini (Włochy) - 56 lat
Wybitny zawodnik, znakomity szkoleniowiec. Jedna z największych gwiazd trenerskich całego turnieju. Jako piłkarz przez 15 lat grał w Sampdorii Genua. Był też zawodnikiem Lazio Rzym.
W 1991 i 2000 roku sięgał po mistrzostwo Włoch. Do tego zdobył sześć krajowych pucharów i dwa superpuchary. W dorobku ma też dwa Puchary Zdobywców Pucharów i jeden Superpuchar Europy.
Świetny napastnik zagrał 36 razy w barwach reprezentacji Włoch, choć akurat w "Squadra Azzurra" nie grzeszył skutecznością. Zdobył tylko cztery gole w drużynie narodowej. W 1988 roku był w kadrze na mistrzostwa Europy, a dwa lata później zdobył brązowy medal na mundialu, który zresztą rozegrano na włoskich boiskach.
Karierę kończył na wypożyczeniu w Leicester City, po czym błyskawicznie zaczął pracę jako trener. Jego pierwsza samodzielna praca - w Fiorentinie - przyniosła "Violi" Puchar Włoch w 2001 roku, ostatnie do tej pory trofeum klubu z Florencji. Kiedy rok później opuszczał bankrutującą Fiorentinę, by wrócić do Lazio, florenccy kibice ostro protestowali, a Mancini musiał wynająć ochronę.
W Rzymie potwierdził klasę i miano jednego z najbardziej utalentowanych trenerów. W 2004 roku wywalczył Puchar Włoch, jednak rzymianie mieli spore problemy finansowe i Mancini zdecydował się zmienić otoczenie.
Kolejne cztery lata spędził w Interze Mediolan, z którym trzykrotnie zostawał mistrzem Włoch, dwa razy wygrywał puchar i dwa razy superpuchar kraju.
Zabrakło jednak sukcesu w Lidze Mistrzów i ówczesny prezydent Massimo Moratti zdecydował się zatrudnić Jose Mourinho, który wygrał LM w 2010 roku.
Mancini nie wypadł z obiegu. W latach 2009-2013 prowadził wschodzącą potęgę - Manchester City. Puchar Anglii w 2011 roku i upragnione mistrzostwo rok później zdobyte w dramatycznych okolicznościach to najważniejsze trofea klubu, który za pieniądze katarskich szejków chciał szybko doszlusować do europejskiej czołówki. Sukcesu w Lidze Mistrzów znowu jednak zabrakło.
Krótka praca w Galatasaray zaowocowała Pucharem Turcji. W 2014 roku Mancini wrócił do Interu, jednak nie był to już ten sam klub, co kilka lat wcześniej. Trofeów zabrakło i szkoleniowiec opuścił "nerazzurich" po dwóch sezonach, na rok przed końcem kontraktu.
Potem Mancini pracował jeszcze w Zenicie Sankt Petersburg, by w maju 2018 roku objąć reprezentację Włoch, która znajdowała się w jednym z największych kryzysów w swojej historii. "Azzurri" nie pojechali w końcu na rosyjski mundial po przegranych barażach z Włochami.
Euro 2020: Mancini przedłużył kontrakt z kadrą Włoch. "Projekt, którego finalizacja wymaga czasu"
Nowy selekcjoner szybko poukładał drużynę. Italia bez problemu awansowała na mistrzostwa Europy. Pod wodzą Manciniego Włosi przegrali dotąd tylko dwa mecze. W czerwcu 2018 roku ulegli w meczu towarzyskim Francji (1:3), a we wrześniu tego samego roku przegrali z Portugalią (0:1) w Lidze Narodów.
Pracę Manciniego docenili przełożeni. Umowę z selekcjonerem przedłużono do 2026 roku.
Od ponad dwóch lat "Azzurri" nie doznali porażki i są jednymi z kandydatów do medali mistrzostw Europy. Turniej rozpoczną u siebie. 11 czerwca Włosi zmierzą się z Turcją w meczu otwarcia. Spotkanie odbędzie się na Stadionie Olimpijskim w Rzymie.
Senol Gunes (Turcja) - 68 lat
Gunes to prawdziwa legenda tureckiego futbolu. Jako piłkarz przez piętnaście lat strzegł bramki Trabzonsporu. 31 razy zagrał w reprezentacji Turcji, choć występował w czasach, gdy drużynie znad Bosforu daleko było do europejskiej czołówki.
Choć Senol Gunes jako zawodnik sześć razy zostawał mistrzem kraju, legendarny status w swojej ojczyźnie zapewnił sobie jako trener. W latach 90. prowadził krajowe kluby, m.in. Trabzonspor. Nie udało mu się jednak sięgnąć po tytuł. Mimo to, w 2000 roku został mianowany selekcjonerem drużyny narodowej.
Dwa lata później na boiskach Korei Południowej i Japonii stał się ojcem największego sukcesu w historii tureckiej piłki nożnej. Jego podopieczni na mundialu dali się pokonać tylko mistrzowskiej Brazylii. Turcy sięgnęli po brązowe medale, wygrywając mecz o trzecie miejsce z Koreańczykami (3:2).
Rok później Gunes doprowadził drużynę do trzeciego miejsca w Pucharze Konfederacji, jednak brak awansu na mistrzostwa Europy w 2004 roku skutkował odejściem niedawnego bohatera narodowego.
W kolejnych latach Senol Gunes prowadził różne kluby, m.in. ukochany Trabzonspor. Kibicom przypomniał o sobie w 2016 roku, kiedy po raz pierwszy w karierze został mistrzem Turcji jako szkoleniowiec. Prowadził wówczas Besiktas, a sukces powtórzył rok później.
W lutym 2019 roku ogłoszono, że doświadczony szkoleniowiec ponownie będzie selekcjonerem tureckiej reprezentacji. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Turcy bez problemu awansowali na mistrzostwa Europy, w eliminacjach pokonując m.in. mistrzów świata Francuzów (2:0).
Piłkarze znad Bosforu świetnie rozpoczęli też eliminacje przyszłorocznych mistrzostw świata, pokonując Holandię 4:2. Jak widać, Turcy mogą być groźni nawet dla najsilniejszych drużyn. Włosi powinni mieć to na uwadze przed meczem otwarcia mistrzostw...
Rob Page (Walia) - 46 lat
41-krotny reprezentant Walii jest w tym gronie trenerskim kopciuszkiem. Były obrońca m.in. Sheffield United jest zresztą jedynie tymczasowym szkoleniowcem półfinalistów Euro 2016.
Page poprowadzi Walijczyków ze względu na problemy z prawem aktualnego selekcjonera Ryana Giggsa. Słynny skrzydłowy Manchesteru United jako pierwszy trener wywalczył awans na turniej, ale nie będzie mu dane poprowadzić drużyny.
Czytaj także:
W kwietniu walijska federacja ogłosiła taką decyzję ze względu na zarzuty kryminalne, jakie ciążą nad Giggsem. Były znakomity piłkarz został bowiem oskarżony m.in. o przemoc domową i napaść.
Jego miejsce zajmie więc Rob Page, który wcześniej prowadził walijską młodzieżówkę. Całkiem niespodziewanie, początkujący szkoleniowiec stanie więc przed szansą wypromowania swojego warsztatu trenerskiego podczas najważniejszej imprezy piłkarskiej Starego Kontynentu.
Legenda Manchesteru United stanęła przed sądem. Giggs nie przyznaje się do winy
Vladimir Petković (Szwajcaria) - 57 lat
Selekcjonera Szwajcarów śmiało można nazwać obywatelem świata. Vladimir Petković posiada trzy obywatelstwa: bośniackie, chorwackie i szwajcarskie. Karierę piłkarską zaczynał w FK Sarajewo, z którym w 1987 roku zdobył mistrzostwo Jugosławii. Przez chwilę grał też w słoweńskim NK Koper, a gdy na Bałkanach wybuchłą wojna wyemigrował do Szwajcarii.
W tym kraju zaangażował się też w działalność charytatywną. Przez pięć lat pracował jako wolontariusz Caritasu.
Petković nie był wybitnym piłkarzem, ale szybko rozpoczął pracę trenerską. Początkowo był grającym szkoleniowcem Belinzony i Malkagnorae Agno. uznanie na szwajcarskim rynku zdobył jako trener Young Boys Berno, z którym dwukrotnie zostawał wicemistrzem kraju.
Przełomową pracą Vladimira Petkovicia było podpisanie kontraktu z Lazio Rzym w 2012 roku. Bardzo dobrze poradził sobie w słynnym włoskim klubie, sięgając po Puchar Włoch w 2013 roku. Pół roku po tym sukcesie ogłosił, że zostanie selekcjonerem reprezentacji Szwajcarii.
Swoją funkcję objął po mistrzostwach świata w 2014 roku, kiedy zastąpił Ottmara Hitzfelda. Pod wodzą Petkovicia umocnił się status szwajcarskiej kadry jako solidnego europejskiego zespołu zdolnego do dobrej gry na dużych turniejach.
Zarówno na Euro 2016, jak i mundialu dwa lata później "Helweci" wychodzili z grupy, ale odpadali w 1/8 finału. Na mistrzostwach Europy przed pięcioma laty z turnieju wyrzucili ich zresztą biało-czerwoni, zwyciężając w pamiętnej serii rzutów karnych. Na rosyjskich mistrzostwach świata drzwi do ćwierćfinału zamknęli natomiast Szwedzi.
Jak będzie tym razem? Atutem Szwajcarów jest stabilny skład, zgrana drużyna i doświadczony selekcjoner, który niedawno przedłużył kontrakt do końca 2022 roku.
Czy bariera 1/8 finału zostanie wreszcie przełamana?