13 grudnia 2006 roku prezydent Lech Kaczyński wręczył odznaczenia państwowe działaczom opozycji i członkom "Solidarności". Uroczystość odbyła się we Wrocławiu.
- To nie jest pierwsza uroczystość, na której odznaczamy osoby, które zasłużyły się w wieloletniej walce o niepodległość Polski – mówił prezydent. - Ta walka "Solidarności" była pokojowa, niewielu zginęło choćby w porównaniu do pokolenia naszych matek i ojców i ich doświadczenia z II wojny światowej. Ta nasza walka przyniosła nam olbrzymie zwycięstwo, zwycięstwo w postaci niepodległej Polski.
Czytaj także:
Prezydent Kaczyński: "strajk w pani obronie przyniósł nam Solidarność". Zobacz nagranie z 80. urodzin Anny Walentynowicz
Prezydent Kaczyński przypomniał, że w 1982 roku Polacy byli solidarni i zostali obdarowani solidarnością przez innych.
- Pamiętajmy o tym wysiłku milionów Polaków z roku 1982, pamiętajmy o wielkiej solidarności, którą wtedy wykazano narodowi polskiemu, o wielkiej pomocy wielu krajów europejskich, a także spoza Europy. Pamiętajmy też o tym, że zwyciężyliśmy - podkreślił. - Wam koleżanki i koledzy, którzy jeszcze przed rokiem 1980 walczyliście, tworzyliście podwaliny naszej wolności, chciałem najserdeczniej i najgoręcej podziękować. Wolna Polska nie zrodziła się z niczego. To jest nasz sukces.
10:09 Prezydent Lech Kaczyński 13.12.2006.mp3 Prezydent Lech Kaczyński - przemówienie po wręczeniu odznaczen panstwowych dawnym działaczom opozycji we Wrocławiu. (PR, 13.12.2006)
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, jeszcze przed północą, milicja przy wsparciu wojska rozpoczęła zajmowanie strategicznych obiektów i aresztowania działaczy "Solidarności". Wśród ponad 5 tysięcy aresztowanych opozycjonistów był m.in Lech Kaczyński.
W operacji policyjno-wojskowej posłużono się w sumie blisko 80 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgami i 1900 wozami bojowymi. Tej nocy aresztowany został także Lech Kaczyński.
Wprowadzenie przez reżim stanu wojennego zakończyło trwający od kilkunastu miesięcy karnawał "Solidarności". Na zduszenie "kontrrewolucji" naciskali przywódcy Związku Radzieckiego, którzy dążyli do rozwiązania tego problemu siłami polskich komunistów. Stan wojenny oznaczał nie tylko kres społecznych nadziei na zmiany, lecz i długotrwałe pogrążenie Polski w marazmie.
Więcej o najważniejszych wypowiedziach z czasów prezydentury dowiesz się na stronie lechkaczynski.polskieradio.pl
Lech Kaczyński zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej TU 154M, razem z żoną Marią Kaczyńską oraz 94 osobami z polskiej delegacji, udającej się na obchody 70. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Ciało prezydenta przewieziono do Polski i złożono w bazylice archikatedralnej, w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu.
- Nigdy tak bardzo nie czuliśmy się Polakami i tak bardzo razem - wspominają ci, którzy byli przed Pałacem Prezydenckim, w którym wystawiono trumny prezydenckiej pary. Lecha Kaczyńskiego żegnały dziesiątki tysięcy ludzi. By pokłonić się przed jego trumną, czekano na Krakowskim Przedmieściu po kilkanaście godzin.
Dowiedz się więcej, zobacz serwis specjalny o katastrofie smoleńskiej.
im