"Nasz ból jest ciągle świeży, nawet się potęguje. Kiedy pochylamy się
nad kolejną trumną, odkrywamy jak wielki skarb straciliśmy, jak wielką
cenę płaci nasza ojczyzna za zwycięstwo prawdy nad kłamstwem, miłości
nad nienawiścią, płaci za to, żeby świat dowiedział się o Katyniu -
najtragiczniejszej z polskich ran" - powiedział podczas mszy świętej
sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski biskup Stanisław
Budzik.
Jak dodał, Władysław Stasiak "żył Ewangelią
błogosławieństw". "Taka postawa zaskarbiała mu serca wielu ludzi,
niezależnie od opcji politycznych" - podkreślił biskup.
W mszy św. uczestniczą: minister w kancelarii premiera Michał Boni,
ministrowie: rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska oraz spraw
wewnętrznych i administracji Jerzy Miller. Obecni są także ministrowie w
Kancelarii Prezydenta: Andrzej Duda, Małgorzata Bochenek, Maciej
Łopiński oraz wiceszef BBN Witold Waszczykowski.
Mszę św.
celebruje abp Kazimierz Nycz. Pełniący obowiązki szefa Kancelarii
Prezydenta Jacek Michałowski odczytał postanowienie o odznaczeniu
Stasiaka Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Trumna
z ciałem szefa prezydenckiej kancelarii została wystawiona w kościele
św. Anny w poniedziałek wieczorem. Odprawiono mszę świętą, po której
rozpoczęło się całonocne czuwanie.
Tragicznie zmarły szef
Kancelarii Prezydenta był z wykształcenia historykiem. Urodził się 15
marca 1966 roku we Wrocławiu. Prezydencką kancelarią kierował od lipca
2009 r. Wcześniej był zastępcą szefa kancelarii, a w latach 2006-07 i
2007-09 dwukrotnie szefem BBN. W okresie rządu PiS był ministrem i
wiceministrem MSWiA. Należał do najbardziej zaufanych i najbardziej
cenionych współpracowników Lecha Kaczyńskiego. Współpracował z nim już w
Najwyższej Izbie Kontroli a w latach 2002-2005, gdy Lech Kaczyński był
prezydentem Warszawy, Stasiak pełnił funkcję wiceprezydenta stolicy.
Szef prezydenckiej kancelarii zginął 10 kwietnia w katastrofie
samolotu pod Smoleńskiem, którym Polska delegacja z prezydentem Lechem
Kaczyńskim na czele udawała się na obchody 70. rocznicy mordu
katyńskiego. Nikt z 96 osób obecnych na pokładzie nie przeżył
tragicznego wypadku.
kg,PAP