Ryszard Kalisz ma nadzieję, że na początku przyszłego tygodnia dojdzie do posiedzenia Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Chodzi o wyjaśnienie próby samobójczej prokuratora Mikołaja Przybyła, który przed południem targnął się na życie w przerwie konferencji prasowej. Poseł Kalisz, który jest przewodniczącym tej komisji powiedział na konferencji prasowej, że na posiedzeniu komisji powinni być obecni: Naczelny Prokurator Wojskowy generał Krzysztof Parulski, szef Prokuratury Wojskowej w Poznaniu oraz prokurator generalny Andrzej Seremet. Poseł SLD tłumaczył, że w związku z tym nie będzie możliwe zwołanie komisji jutro, gdyż Andrzej Seremet pojutrze wylatuje do Moskwy, jutro natomiast będzie przygotowywał się do tej wizyty, podczas której będzie między innymi omawiane śledztwo smoleńskie. Dziś prokurator Seremet zadeklarował, że przyśle swojego zastępcę. "Uważam, ze robienie czegoś, żeby się odbyło, jest bezcelowe" - podkreślił Ryszard Kalisz. Dlatego też - jak powiedział - zaplanował posiedzenie komisji na początek przyszłego tygodnia.
Opis wydarzeńRano prokurator wojskowy Mikołaj Przybył postrzelił się podczas konferencji prasowej, dotyczącej przecieków ze śledztwa smoleńskiego i nielegalnych podsłuchów dziennikarzy. Życiu prokuratora nie zagraża niebezpieczeństwo. Ma uraz twarzoczaszki, późnym popołudniem ma być operowany.
Napięcie na linii Prokuratura Generalna - Naczelna Prokuratura Wojskowa
Rośnie napięcie na linii Prokuratura Generalna-Naczelna Prokuratura Wojskowa. Dziś wymianę zdań między tymi instytucjami sprowokowała konferencja prokuratora wojskowego Mikołaja Przybyła, po której próbował on popełnić samobójstwo. W najbliższych dniach Andrzej Seremet ma się odnieść do krytycznych wobec niego wypowiedzi wojskowych śledczych. Naczelna Prokuratura Wojskowa podlega z mocy prawa właśnie Prokuraturze Generalnej.
Podczas konferencji pułkownik Przybył stawiał liczne zarzuty bezpośredniemu przełożonemu, czyli Prokuratorowi Generalnemu. Odpierał między innymi jego wątpliwości co do nieprawidłowości przy podsłuchiwaniu dziennikarzy w związku z katastrofą smoleńską. Prokurator Przybył mówił, że składa swoje oświadczenie w obronie honoru prokuratorów wojskowych. W mediach pojawiły się bowiem doniesienia o planowanej likwidacji wojskowej prokuratury i włączeniu jej w struktury cywilne. Po spotkaniu z dziennikarzami śledczy poprosił o przerwę, a chwilę później strzelił do siebie z pistoletu. Stan pułkownika oceniany jest jako stabilny, po 18:00 ma przejść operację rekonstrukcji twarzy.
Nie ma planu likwidacji wojskowych struktur prokuratorskichFakt istnienia planu likwidacji wojskowych struktur prokuratorskich zdementował na konferencji prasowej Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Jak tłumaczył, Prokuratura Generalna nie ma w tej sprawie inicjatywy ustawodawczej, a do sprawy wkradły się zbędne emocje. Prokurator Generalny nie zgodził się też z innymi zarzutami. Andrzej Seremet stwierdził też, że decyzja prokuratury wojskowej o przesłuchaniu dziennikarzy zajmujących się katastrofą smoleńską została wydana bez podstawy prawnej. Prokurator Generalny ujawnił ekspertyzę Prokuratury Apelacyjnej w tej sprawie.
Naczelny Prokurator Wojskowy, generał Zbigniew Parulski krytykuje ujawnienie ekspertyzy.
Decyzję o ujawnieniu ekspertyzy skrytykował na następującej później konferencji Naczelny Prokurator Wojskowy, generał Zbigniew Parulski. Jego zdaniem, takie postępowanie jest nieetyczne, bowiem materiały opublikowano przed rozpatrzeniem zażaleń przed sąd. Szef wojskowych prokuratorów ujawnił też, że pułkownik Przybył nosił przy sobie broń ponieważ gdy pełnił funkcję szefa Stowarzyszenia Prokuratorów Rzeczpospolitej, dochodziło do ataków na jego mieszkanie i auto.
Dziennikarze obiektem manipulacjiSpór zamknął dziś rzecznik Prokuratury Generalnej, Mateusz Martyniuk. Na konferencji prasowej poinformował, że Andrzej Seremet w najbliższych dniach odniesie się do niektórych wypowiedzi generała Parulskiego. Martyniuk poinformował też, że Prokurator Generalny nie był informowany o tym, że dochodziło do ataków na pułkownika Przybyła. Rzecznik Prokuratury Generalnej zapewniał też, że jego przełożony - wbrew twierdzeniom wojskowych śledczych - nie otrzymywał informacji o przeciekach w śledztwie smoleńskim.
Podczas porannej konferencji pułkownik Przybył zarzucał też dziennikarzom, że stali się obiektem manipulacji. Jego zdaniem, krytyczne artykuły w mediach na temat wojskowych śledczych służyły jednemu celowi - miały uzasadnić konieczność likwidacji ich struktur.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)