Klub Solidarnej Polski jeszcze dziś złoży w Sejmie projekt ustawy w sprawie ratyfikacji umowy ACTA - poinformował rzecznik klubu SP Patryk Jaki. Według SP głosowanie nad projektem miałoby "pokazać prawdziwe intencje premiera w kwestii ratyfikacji ACTA".
Jaki powiedział na konferencji prasowej, że jego klub przygotował "bezprecedensowy w historii polskiego parlamentaryzmu projekt", bowiem nigdy jeszcze "grupa posłów nie składała samodzielnie projektu ratyfikującego umowę międzynarodową". Dodał, że SP składa projekt z powodu wielokrotnej zmiany zdania premiera Donalda Tuska ws. ratyfikacji umowy ACTA. "Prawdziwą swoją wolę wyraża się nie na konferencji prasowej, tylko w głosowaniu. Dlatego SP zamierza w tym pomóc premierowi oraz całemu klubowi parlamentarnemu PO" - powiedział Jaki. W jego ocenie należy jak najszybciej rozwiązać sprawę ratyfikacji umowy, ponieważ zwłoka w tej kwestii jest szkodliwa dla polskiego społeczeństwa.
Zdaniem posła SP Mariusza Orion-Jędryska jedynym sposobem odrzucenia umowy ACTA jest wyrażenie takiej woli przez głosowanie w Sejmie. "Kiedy będę uzasadniał projekt, będę absolutnie przeciwko niemu. Będę namawiał wszystkich posłów, żeby głosowali przeciwko projektowi i sam też zagłosuję przeciw" - zaznaczył.
Według konstytucjonalistów, z którymi rozmawiała PAP, ustawa zasadnicza nie zabrania posłom składania projektów ustaw ratyfikujących umowy międzynarodowe. Konstytucjonalista dr Ryszard Balicki (Uniwersytet Wrocławski) powiedział PAP, że "konstytucja teoretycznie daje takie prawo wszystkim podmiotom". Zaznaczył jednak, że prócz konstytucji istnieje ukształtowany zwyczaj, według którego to rząd kieruje do laski marszałkowskiej projekt w sprawie ratyfikacji tego rodzaju umów.
Także dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że konstytucja "nie wyklucza możliwości zgłoszenia takiego projektu przez inny niż Rada Ministrów podmiot uprawniony do inicjatywy ustawodawczej". "Możliwe jest, że taki projekt ustawy, wyrażający zgodę na ratyfikację, może być zgłaszany przez posłów. To byłby pewien precedens" - dodał.
Zaznaczył, jeśli do Sejmu wpłynie taki projekt, "należy go procedować i postępować zgodnie z regulaminem Sejmu".
Treść umowy i brak konsultacji nad jej projektem wywołały protesty internautów i ataki na strony internetowe urzędów państwowych. Przeciwnicy ACTA wskazują m.in. na artykuł 27 ustęp 4, który według nich umożliwia wydanie na żądanie np. organizacji zarządzającej prawami autorskimi - w trybie administracyjnym, a nie sądowym - danych osoby, co do której zachodzi tylko domniemanie naruszenia praw autorskich. Krytykowane jest też to, że w świetle dokumentu posiadaczem prawa jest nie tylko twórca, ale również organizacja zarządzająca prawami.
Organizacje zarządzające prawami autorskimi natomiast, wskazując na przykłady kradzieży własności intelektualnej w internecie, zdecydowanie opowiadają się za przyjęciem ACTA. Argumentują, że umowa zapewni przede wszystkim silniejszą ochronę interesów majątkowych polskich twórców i wydawców poza granicami Unii Europejskiej.
(PAP)/pż/ mok/ gma/hw