Premier poinformował ponadto, że w ciągu dwóch tygodni po świętach wielkanocnych projekt rządowy ws. emerytur będzie zaprezentowany na posiedzeniu Komisji Trójstronnej i przedłożony na posiedzeniu Rady Ministrów.
Palikot rozpoczął spotkanie z Tuskiem od deklaracji, że jego ugrupowanie skłania się do poparcia reformy emerytalnej, a "w najgorszym razie" do wstrzymania się od głosu. Po spotkaniu ocenił, że premier stworzył "silne przesłanki" do decyzji o poparciu reformy emerytalnej. "Mógłbym dzisiaj zaryzykować tezę, że decyzja będzie raczej na +tak+, choć jeszcze nie została formalnie podjęta" - podkreślił Palikot.
Jeszcze przed spotkaniem z premierem Palikot wśród warunków, na jakich jego klub mógłby poprzeć podwyższenie wieku emerytalnego, wymieniał m.in. utworzenie funduszu żłobkowego, waloryzację progów dochodowych uprawniających do pomocy społecznej oraz bezpłatne coroczne badania okresowe dla osób po 60. roku życia.
Na wtorkowym spotkaniu premier zapowiedział, że w przyszłym roku zostaną prawdopodobnie zwaloryzowane progi dochodowe uprawniające do pomocy społecznej. Zapowiedział, że o szczegółach tej sprawy w ciągu kilku tygodni poinformuje minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
Premier powiedział ponadto, że nie widzi przeszkód, by objąć bezpłatnymi badaniami okresowymi osoby starsze (tak jak się to dzieje w przypadku dzieci). Jak poinformował, rozmawiał już na ten temat z ministrami: zdrowia, finansów oraz ekspertami.
"Mogę zadeklarować (...), że nie jest to jakiś problem przekraczający możliwości finansowe systemu opieki zdrowotnej - jest to raczej problem o charakterze organizacyjnym" - podkreślił szef rządu. "Uznajmy zatem, że ta sprawa jest załatwiona co do intencji i powinna obowiązywać, i to nie w roku 2040" - dodał.
Szef rządu odniósł się też do wpływu reformy emerytalnej na osoby ubezpieczone w KRUS. "Przyjęliśmy zasadę, aby w tej umowie dotyczącej zmian emerytalnych, ci, którzy są w KRUS byli potraktowani neutralnie, tzn., żeby (...) ani nie skorzystali, ani nie stracili" - powiedział. Jak tłumaczył, oznacza to, że ubezpieczonych w KRUS również będzie obejmować podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat, przy jednoczesnej możliwości przejścia na emeryturę częściową, państwo będzie im także finansowało składek podczas urlopów wychowawczych.
"Ta neutralność była dla mnie ważnym postulatem, ponieważ - o czym mówiłem w expose i myślę, że przeprowadzimy to w parlamencie - zakładamy przecież, że kwestia rachunkowości, dochodowości, a następnie upowszechniania systemu - również ubezpieczeniowego - w czasie tej kadencji będzie dotyczyła także wsi. I nie mam zamiaru z tego zrezygnować" - zapowiedział.
Politycy Ruchu Palikota pytali premiera m.in. czy rząd przewiduje "zachęty" dla tworzenia miejsc pracy, a także dla zwiększenia dzietności Polaków. Sławomir Kopyciński pytał o limit maksymalnego wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, po osiągnięciu którego składki nie są odprowadzane. Jeden z posłów RP ocenił też, że emerytury częściowe dyskryminują mężczyzn, bo będą oni mogli przechodzić na emerytury częściowe później niż kobiety, choć statystycznie żyją krócej. Janusz Palikot postulował z kolei, aby przemyśleć likwidację umów śmieciowych, od których nie płaci się ZUS, przy jednoczesnym obniżeniu składek ZUS-owskich.
Tusk odparł, że nie ma aż tak dużo umów, które zupełnie zwalniają od obowiązku płacenia składek. "Wszystko, co jest samozatrudnieniem oznacza także płatność składki ZUS-owskiej" - zaznaczył. Jak dodał, przyjęło się, że w tej chwili każdą umową o pracę, która nie jest etatem, nazywa się umową śmieciową, co jest - w ocenie szefa rządu - "dość poważną przesadą". Premier nie wykluczył, że byłoby możliwe obniżenie składki do ZUS, gdyby została ona "naprawdę upowszechniona".
"Ten postulat traktuję bardzo poważnie i uważam go też za swój, czyli zamożni płacą cały rok, a jaką dostaną emeryturę, to ich sprawa. I druga rzecz, żeby każdy, kto otrzymuje dochód z tytułu wykonywania pracy - niezależnie do statusu umowy o pracę - jednak był zobowiązany do płacenia składki, skoro ma ona w Polsce wymiar także solidarnościowy" - zadeklarował Tusk.