Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza przekazane przez Prokuraturę Wojskową informacje, w żaden sposób nie podważają tez komisji ministra Millera.
Okręgowa Prokuratura Wojskowa w Warszawie poinformowała, że wśród głosów osób zidentyfikowanych na taśmie z kokpitu TU-154 lecącego do Smoleńska, nie ma głosu ówczesnego Dowódcy Sił Powietrznych Andrzeja Błasika.
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu przyznał, że po tych informacjach zmienił się obraz rzeczywistości, ale to czy generał Błasik przebywał w kabinie pilotów czy nie, to nie ma wpływu na ocenę przyczyn katastrofy. Gość Programu Trzeciego Polskiego Radia tłumaczył, że głos, który wcześniej przypisywano generałowi Błasikowi, odczytywał prawidłowo wysokość na której znajdował się samolot i dlatego nie miało to wpływu na przyczyny katastrofy.
Włodzimierz Cimoszewicz zgodził się, że zostało naruszone dobre imię generała Błasika oraz że ucierpiała na tym jego rodzina. Przyznał, że należałoby przeprosić rodzinę generała. Jego zdaniem mógłby to zrobić premier.
Solidarna Polska uważa, że premier Donald Tusk powinien wymóc na stronie rosyjskiej przeprosiny pod adresem rodziny gen. Andrzeja Błasika oraz Polaków. Wezwała też rząd do sfinansowania kampanii medialnej, która "zwróci honor" generałowi. Kampania miałaby być przeprowadzona w mediach zachodnich, a także w Rosji, a jej celem powinno być "przedstawienie prawdziwego stanu rzeczy, odkłamanie kłamstwa zawartego w narracji raportu MAK-u".
Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza taka kampania nie ma sensu. "Pewnie trzeba to wyjaśniać, ale oczekiwanie, że polska dyplomacja wstrząśnie światem jest nieporozumieniem" - powiedział Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu.
PR3/iar/moc/buch