Chodzi o "Inteligentny system informacyjny wspierający obserwację, detekcję i wyszukiwanie na potrzeby bezpieczeństwa obywateli w środowiskach miejskich" opracowany przez Katedrę Telekomunikacji Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Zwyciężył on w I konkursie 7 Ramowego Programu Unii Europejskiej; przeznaczono na jego realizację 15 mln zł z unijnych środków.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie Bubula powiedziała, że na posiedzenie sejmowej komisji powinni zostać zaproszeni szefowie MSW i MAC Jacek Cichocki i Michał Boni, by wyjaśnić, "jakie są zamiary rządu dotyczące wdrożenia tego systemu". "To od strony rządowej wyszło zapotrzebowanie na tego typu system (...), więc będzie istniał ogromny nacisk na to, by ten system został wprowadzony. Nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach UE" - uważa Bubula.
Posłanka PiS wyraziła przekonanie, że posiedzenie w sprawie systemu INDECT na pewno będzie zwołane, bo - jak podkreśliła - "zgodnie z regulaminem, jeśli 1/3 komisji składa wniosek o posiedzenie, ono musi być zwołane w ciągu 30 dni". Jak dodała Bubula, wniosek podpisali przedstawiciele klubu PiS, a także SLD i SP.
Posłanka Kloc mówiła, że system INDECT ma przede wszystkim na celu automatyczne wykrywanie podejrzanych zachowań obywateli w miastach. Ale - jak mówiła - "naukowcy próbują stworzyć system pełnej kontroli w środowiskach miejskich". Kloc stwierdziła, że pomysł tego systemu wpisuje się w szerszy projekt obecnego rządu, dotyczący - jak mówiła - rozwoju dużych miast kosztem reszty kraju. "Jak najwięcej ludzi w miastach, bo tam najłatwiej ich kontrolować. Są to jednocześnie konsumenci i tania siła robocza" - przekonywała.
System miał służyć do rozpoznawania i wykrywania sprawców różnego rodzaju przestępstw, takich jak internetowa pornografia dziecięca, handel ludzkimi organami, terroryzm czy bandytyzm. Zgodnie z założeniami projektu miały to m.in. umożliwiać specjalne urządzenia, czujniki wbudowywane w kamery monitoringu miejskiego. System miałby ułatwiać rozpoznawanie osób, tablic rejestracyjnych; rejestrować takie zmienne jak obraz, dźwięk, temperatura, obecność niebezpiecznych związków chemicznych oraz przemieszczenie się obiektów. Dane te następnie miały być analizowane pod względem ewentualnych zagrożeń - czyli niebezpiecznych, podejrzanych zachowań. System wychwytywałby też konkretne słowa, jak wzywanie pomocy czy dźwięki: strzały, wybuchy. O tym, czy w konkretne miejsce wysyłany byłby patrol policji, decydowałaby jednak jego operator.
W piątek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że ani policja, ani resort nie będą uczestniczyć w pracach nad projektem systemu INDECT. Policja wspomagała polskich naukowców m.in. w zakresie doradztwa i konsultacji. Jak powiedziała PAP Woźniak, sprawę przeanalizowali jednak wspólnie szef MSW Jacek Cichocki i komendant główny policji Marek Działoszyński i uznali, że policja dysponuje "wystarczającymi środkami, które pozwalają zapobiegać zagrożeniom porządku publicznego". (PAP)