Radio Parlament
Section01

Sejm nie musi przepraszać za raport o aferze Rywina

migracja
migrator migrator 29.04.2010

Sąd apelacyjny uznał, że sejm nie musi przepraszać b. prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego za raport komisji śledczej ds. afery Lwa Rywina autorstwa Zbigniewa Ziobry. W raporcie napisano, że b. prezes TVP był w grupie, która miała wysłać Rywina z korupcyjną propozycją do Agory.

Jak ustaliła PAP w źródłach sądowych, w czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację Kwiatkowskiego od wyroku sądu I instancji, który nie uwzględnił jego precedensowego pozwu o ochronę dóbr osobistych wobec Skarbu Państwa reprezentowanego przez Sejm.

Wyrok SA jest prawomocny, ale Kwiatkowski może jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego. PAP nie udało się z nim skontaktować.

"Grupa trzymająca władzę"

W pozwie twierdził on, że jego dobra naruszył raport posła PiS, przyjęty przez Sejm w 2004 r. jako konkluzja z prac komisji śledczej. Głosił on m.in., że Rywina wysłała grupa, w której mieli być: b. premier Leszek Miller, b. wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, b. szef gabinetu Millera Lech Nikolski, b. sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty i Kwiatkowski. Według raportu - autorstwa Anity Błochowiak (SLD) - przyjętego pierwotnie przez samą komisję śledczą, Rywin poszedł do Agory, by wyłudzić pieniądze dla siebie, bo "grupa trzymająca władzę" nie istniała. Cała Izba przyjęła jednak jako raport wniosek mniejszości autorstwa Ziobry.

W procesie Kwiatkowski chciał, by marszałek Izby opublikował w mediach przeprosiny za "nieprawdziwe stwierdzenia z raportu". Przeprosiny miałyby pojawić się w TVP, TVN i Polsacie -"przed i po" głównych wydaniach programów informacyjnych oraz w "Gazecie Wyborczej", dzienniku "Polska", "Rzeczpospolitej" i "Trybunie". W przeprosinach miałoby się znaleźć zdanie, że "Sejm prosi o dalsze nierozpowszechnianie" ocen z raportu.

Sąd: nie wkraczamy w kompetencje Sejmu

W listopadzie 2009 r. SO nieprawomocnie oddalił pozew. Sąd uznał, że nie może wkraczać w kompetencje Sejmu, a posłowie mają prawo do własnej oceny zachowań prezesa telewizji publicznej, która może być inna niż prokuratury. Jak mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Alicja Fronczyk, uznanie przez sąd, że uchwałą Sejmu można naruszyć dobra osobiste, "byłoby nieuprawnionym wkraczaniem sądu w suwerenną władzę Sejmu". Dodała, że dlatego nie można przyjąć, by działanie Sejmu było bezprawne, co oznacza, że nie doszło do naruszenia dóbr powoda.

"Jeśli sąd nie może wkraczać w kompetencje Sejmu, to i Sejm nie może wkraczać w kompetencje sądu" - komentował wtedy pełnomocnik powoda mec. Wojciech Śliwiński.

Kwiatkowski: "Sejm wydał wyrok"

"Komisja śledcza nie jest od wyrokowania o winie" - mówił wcześniej w sądzie Kwiatkowski. Podkreślał, że pozew wniósł dopiero w 2008 r. - gdy prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie "grupy trzymającej władzę", m.in. z powodu niestwierdzenia jej składu. B. prezes TVP mówił wiele razy, że tej grupy "po prostu nie było". Dodawał, że raport Błochowiak oczyszczał go z zarzutów.

Powód mówił w sądzie, że w szeroko rozumianej aferze Rywina prokuratura nie postawiła mu zarzutu, a "Sejm wydał na niego wyrok". "Raport Sejmu to jedyny dokument stwierdzający istnienie grupy pomocników Rywina w sposób spersonalizowany" - dodał. Jako "szczególnie idiotyczne" b. prezes TVP określił słowa raportu, by miał on osobiście podyktować Rywinowi część jego żądań wobec Agory oraz by Miller, Kwiatkowski i inni "wiele razy składali fałszywe zeznania". Podkreślał, że po tym "stracił cześć i dobre imię", a po odejściu z TVP miał problemy ze znalezieniem pracy.

Reprezentujący stronę pozwaną radca Prokuratorii Generalnej Leszek Bosek wnosił o oddalenie pozwu. "Przecież przed komisją zeznawali świadkowie; komisja miała podstawy konstytucyjne; to nie była jakaś złośliwa szykana wobec powoda, który był osobą publiczną i musiał się liczyć, że będzie przedmiotem prac komisji" - dodawał.

ag, PAP
Section02
Section03
Section04