Sejmowa komisja śledcza badająca okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika przesłuchała prokurator Danutę Bator. Nadzorowała ona śledztwo dotyczące porwania biznesmena od listopada 2002 do kwietnia 2004 roku.
Danuta Bator powiedziała komisji, że jej zdaniem największe nieprawidłowości w śledztwie wynikały z braku jasnej koncepcji co do sposobów jego prowadzenia. Zdaniem świadka, zastrzeżenia wobec organów ścigania pojawiły się po kilku miesiącach śledztwa.
Danuta Bator oceniła też, że w pewnym momencie śledztwo dotyczące porwania Krzysztofa Olewnika "zamarło". Prokurator zajmujący się sprawa porwania ograniczał się do czynności zastrzeżonych dla niego - czyli wydawania postanowień o zarządzeniu kontroli rozmów telefonicznych. Prokurator - jak zeznała Danuta Bator - nie przesłuchiwał świadków i nie nadzorował pracy policji.
Pytana, czy jako prokurator nadzorujący śledztwo nie ma sobie niczego do zarzucenia, Danuta Bator odpowiadała, że nie mogła reagować na nieprawidłowości, bo o nich nie wiedziała. Tłumaczyła, też że po zapoznaniu się za aktami śledztwa sporządziła notatkę służbową, a właściwy nadzór nad śledztwem sprawowała prokuratura apelacyjna.
Komisja przesłucha dziś także prokuratora Macieja Florkiewicza z Prokuratury Krajowej oraz Zdzisława Marcinkowskiego - byłego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Radomiu.