Waldemar Pawlak we wtorek 15 czerwca na posiedzeniu rządu będzie
się domagał wyjaśnień od premiera w sprawie umowy gazowej z Rosją.
Wynegocjowana umowa czeka obecnie na podpisy Polski i Rosji. W
niedzielę Donald Tusk mówił, że jeśli okaże się, że będziemy mogli
pozyskiwać gaz z łupków, to możemy jeszcze zmienić zapisy w kontrakcie z
Rosją.
Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa,
że tego typu deklaracje szefa rządu są co najmniej dziwne. - Umowa jest
już parafowana, a jak premier chce ją zmieniać, to powinien z takim
wnioskiem wystąpić na posiedzeniu rządu, a nie w mediach - mówił Pawlak.
Podpisanie
umowy z Rosją było już kilkakrotnie przekładane. Z nieoficjalnych
informacji IAR wynika, że ostatecznie będzie podpisane dopiero po
wyborach prezydenckich.
W maju wicepremier podkreślał, że
załatwienie umowy gazowej z Rosją jest niezwykle ważne. - Do wakacji
możemy bujać się z tą sprawą, a potem będziemy musieli się zastanawiać,
czy ogrzewać się gazem czy gazetami, więc warto, żebyśmy tę sprawę
załatwili możliwie szybko - powiedział.
Komisja Europejska domaga
się od Polski wyjaśnień w sprawie umowy gazowej. Chodzi o aneks do
porozumienia rządów Polski i Rosji dotyczący zwiększenia dostaw gazu i
wydłużenia ich do 2037 roku.
Umowa gazowa
Rządowa
umowa gazowa pomiędzy Polską a Rosją dotyczy porozumienie rządów obu
krajów w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc.
rocznie i wydłużenia ich do 2037 roku. Porozumienie, choć wynegocjowane,
nie zostało jeszcze podpisane. Niektóre jego zapisy budzą zarzuty
opozycji, m.in. przedłużenie okresu jej trwania i ilość
zakontraktowanego gazu; do umowy gazowej wątpliwości zgłaszała też
kancelaria prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Podpisanie dokumentu międzyrządowego, a także aneksu do kontraktu z
Gazpromem zwieńczy blisko roczne rozmowy na temat uzupełniania dostaw -
po tym, gdy na początku ubiegłego roku gaz przestał nam dostarczać
rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo. Spółka przesyłała Polsce 2,3
mld m sześc. surowca rocznie. Zawarty w 2006 roku kontrakt PGNiG ze
spółką RosUkrEnergo miał obowiązywać do 31 grudnia 2009 roku.
Ponadto w latach 2006-2009 Gazprom uiszczał mniejszą stawkę
przesyłową niż wynikało to z taryfy zatwierdzonej przez polski Urząd
Regulacji Energetyki, powołując się na umowę międzyrządową. Na podstawie
nowej umowy, zaległości mają być rekompensowane upustem na najbliższe
pięć lat, który PGNiG wynegocjował w lutym z Gazpromem. Jak ocenił
resort skarbu, upust może oznaczać około 200 mln USD oszczędności w
zakupie gazu.
W trakcie negocjacji ustalono także, że taryfa tranzytowa dla
rosyjskiego gazu będzie obliczana tak, by zapewnić roczny zysk netto
EuRoPol Gazu na poziomie 21 mln zł; uzgodniono też równy podział
udziałów w EuRoPol Gazie pomiędzy rosyjski Gazprom i Polskie Górnictwo
Naftowe i Gazownictwo. Obecnie spółki te mają po 48 proc. udziałów a 4
proc. ma Gas-Trading.
sm, Informacyjna Agencja Radiowa
(IAR), Mitrowski, PAP