Mimo sprzeciwu kancelarii, delegacja PiS złożyła kwiaty przed krzyżem ustawionym pod Pałacem Prezydenckim.
Jarosław Kaczyński pojawił się na Krakowskim Przedmieściu kilka minut po godzinie 9. Razem ze współpracownikami chciał dostać się przed krzyż, jednak ochroniarze nie przepuścili delegacji przez barierki znajdujące się przed pałacem.
Jarosław Kaczyński udał się do bocznego wejścia, znajdującego się przy kościele Wizytek. Delegacja została wpuszczona, co umożliwiło im złożenie kwiatów bezpośrednio pod krzyżem. Po krótkiej modlitwie delegacja odeszła.
"Nie" kancelarii
Kancelaria Prezydenta nie zgodziła się, aby posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli wieńce pod krzyżem, stojącym przed Pałacem Prezydenckim. Od katastrofy smoleńskiej, posłowie składali wieńce 10 dnia każdego miesiąca, o 8.41.
Posłowie PiS wysłali wniosek do komendanta stołecznego policji i szefa Kancelarii Prezydenta o umożliwienie złożenie kwiatów pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. W nawiązaniu do tego pisma sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta zaprosił posłów do złożenia kwiatów w kaplicy w Pałacu.
W piśmie przypomniano, iż Kancelaria nie jest odpowiedzialna za to, co dzieje się na ulicy, oraz nie ma kompetencji, aby ustawiać barierki uniemożliwiające dostęp do krzyża. Natomiast policja nie odpowiedziała na pismo. Poseł PiS Marek Suski powiedział, że nie rozumie takiego postępowania oraz sytuacji, w której utrudnia się im podejście pod Pałac Prezydencki.
Dodał, że zabezpieczenia, które tu stworzono, wyglądają jakby się spodziewano szturmu na Bastylię. Politycy Prawa i Sprawiedliwości co miesiąc zapraszają na złożenie wieńców przedstawicieli wszystkich klubów. Posłowie PO i SLD nie przychodzą bo uważają, że znicze należy palić na grobach zmarłych a nie przed siedzibą prezydenta.
rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)