SLD zapowiada, że jeszcze w tym tygodniu złoży w Sejmie
projekt zmiany ustawy o dostępie do informacji publicznej. Proponuje
wykreślenie z niej, wprowadzonego ostatnio, ograniczenia prawa do
informacji ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego
państwa".
"Od ponad 10 lat obowiązuje ustawa o dostępie do informacji
publicznej, która umożliwia obywatelom +patrzenie władzy na ręce+ i z
niezrozumiałych powodów PO wprowadziła nowe zapisy, które mocno
ograniczają dostęp do informacji" - argumentował w poniedziałek w
rozmowie z PAP rzecznik klubu SLD Dariusz Joński. Jak powiedział,
"pojawiła się kategoria informacji jawnych, nieopatrzonych żadną
klauzulą tajności, które mogą być w każdej chwili i z dowolnego powodu
ukryte przed społeczeństwem".
"Składamy ten projekt, aby wszystkie
kluby raz jeszcze przeanalizowały tę nowelizację" - dodał Joński. Jak
powiedział, Sojusz chce, aby przepisy wróciły do pierwotnego kształtu.
Celem
projektu - podkreślają wnioskodawcy w uzasadnieniu - jest "przywrócenie
cech demokratycznego państwa prawnego - przejrzystości działania
władzy, społeczeństwa obywatelskiego oraz eliminowanie regulacji
sprzyjających zachowaniom korupcyjnym".
16 września, na ostatnim
posiedzeniu Sejmu VI kadencji, posłowie przyjęli senacką poprawkę do
nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. W myśl poprawki
wniesionej przez senatora Marka Rockiego (PO), możliwe jest ograniczenie
prawa do informacji publicznej ze względu na "ochronę ważnego interesu
gospodarczego państwa" w dwóch przypadkach - gdy osłabiałoby to pozycję
państwa w negocjacjach np. umów międzynarodowych lub w ramach Unii
Europejskiej oraz by chronić interesy majątkowe państwa w postępowaniach
przed sądami czy trybunałami. Przeciwko tej poprawce protestowały
organizacje pozarządowe, w tym m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
W
pierwotnym brzmieniu ustawa nie pozwalała na dostęp do danych, które są
chronione przez przepisy o ochronie informacji niejawnych lub innych
tajemnic (np. lekarskiej albo adwokackiej).
Prezydent Bronisław
Komorowski, gdy podpisywał nowelizację, zapowiedział, że wystąpi do
Trybunału Konstytucyjnego, w trybie kontroli następczej, o zbadanie
zgodności z konstytucją trybu jej uchwalenia w zakresie dotyczącym
poprawki Senatu. (PAP)