W Sejmie trwa debata po informacji Premiera Donalda Tuska o przyszłości Unii Europejskiej.
Informację Premiera i jego działania na arenie międzynarodowej chwalą PO, PSL, Ruch Palikota i SLD. Krytykują: PiS oraz klub Solidarna Polska.
W ocenie Jarosława Kaczyńskiego, który nie zabrał głosu podczas debaty, Donald Tusk miał przedstawić perspektywę UE, nic w istocie w tej sprawie nie powiedział, tylko atakował opozycję."To jest normalne, to jest sposób sprawowania władzy, który nie ma nic wspólnego z meritum" - powiedział Kaczyński dziennikarzom w Sejmie.
Pytany o to, że w wystąpieniu premier skierował słowa uznania pod adresem przedstawicieli SLD i Ruchu Palikota, prezes PiS odparł, że tylko jego partia jest opozycją. "Tak naprawdę to jest sojusz trzech, no PSL-u nie wymienił, więc być może już tylko trzech partii, a być może czterech i jest jedna partia opozycyjna" - powiedział Kaczyński.
Tusk mówił w Sejmie, że PiS "uznał, że jego szansa będzie polegała wyłącznie na tym, jak źle jest w Polsce i jak źle oceniana jest Polska". W naszym interesie jest jednak - przekonywał - "aby w Polsce, także w tej debacie o przyszłości Europy, wiodło się jak najlepiej". Podkreślił jednocześnie, że słowa uznania należą się opozycji siedzącej po lewej stronie sali sejmowej. "Muszę powiedzieć, że jestem pod dużym wrażeniem lojalności wobec państwa polskiego w tej bardzo trudnej debacie i chciałbym podziękować całej tej stronie" - mówił premier, zwracając się do posłów SLD i Ruchu Palikota.
"To był obraz budujący i jest budujący i w kraju, i zagranicą. Widać, że przy tak dramatycznych różnicach, jakie dzielą lewicę od rządzących w wielu sprawach, że w tej sprawie akurat nam udało się tę ideę konsensusu i wspólnego interesu narodowego uratować. Może to jest paradoks historii, a może sprawiedliwość historii, że dzisiaj w kategorii wspólnego interesu narodowego, Palikot i Leszek Miller mówią mocniej niż Kaczyński i Ziobro. Takich czasów doczekaliśmy się" - powiedział szef rządu.
Grzegorz Schetyna, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, podkreślił podczas debaty, że Polska powinna być motorem integracji europejskiej. Zdaniem posla PO, oferta i zaangażowanie naszego kraju na rzecz Unii powinny czynić z Polski lidera zmian we Wspólnocie. Grzegorz Schetyna w imieniu klubu Platformy Obywatelskiej przekonywał, że Polska może wnieść do Unii nie tylko pomysły, ale także entuzjazm i optymizm. "Rozwiązania ekonomiczne i prawne już nie wystarczą. Dzisiaj to, czego potrzebuje Unia, to odbudowa zaufania i wiary w integrację Europy" - powiedział szef komisji spraw zagranicznych dodając, że Polacy wierzą w integrację Europy.Grzegorz Schetyna wezwał też opozycję o porozumienie ponad podziałami w sprawie polityki zagranicznej.
Janusz Palikot podkreślał w Sejmie, że nie ma innej drogi dla Polski niż dokonanie głębszej integracji w Unii Europejskiej. Jak zaznaczył podczas debaty na temat przyszłości UE, Europa zjednoczona, konkurencyjna wobec Stanów Zjednoczonych czy Chin, powstanie prędzej czy później. Według Palikota, milionom Polaków bliżej w poglądach na ten temat do statystycznego Schmidta niż do eurosceptycznych polityków polskiej prawicy - Jarosława Kaczyńskiego, Anny Fotygi czy Zbigniewa Ziobry.
Lider Ruchu Palikota chwalił w Sejmie nasz rząd za działania na rzecz tego, by Polska należała do najważniejszych graczy we Wspólnocie. Janusz Palikot w uznaniu dla działań ministra Radosława Sikorskiego na rzecz większego zintegrowania Unii, wręczył mu pióro należące wcześniej do Lecha Kaczyńskiego. Poseł wyjaśnił, że tym piórem były prezydent podpisał traktat lizboński.
Wicepremier Waldemar Pawlak
z PSL nie zgadza się na Unię Europejską jako projekt dążący do jednego państwa i jednej waluty. W Sejmie trwa debata po informacja premiera Donalda Tuska na tymat przyszłości Unii Europejskiej.
Przemawiając w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego lider partii Waldemar Pawlak przekonywał, że całkowita integracja nie musi się skończyć dla Europy dobrze. "Związek Radziecki już był i upadł. Był za bardzo scentralizowany, za mocno skręcony, nie uzwzględniał różnic kulturowych i specyfiki narodów. Można powiedzieć - nie tędy droga. To nie jest droga do przodu, tylko do tyłu" - wyjaśnił wicepremier.
Ludwik Dorn
, który chwilę wcześniej wstąpił do klubu Solidarna Polska zgłosił wniosek o odrzucenie informacji Premiera na temat przyszłości Unii Europejskiej.
IAR/Danuta Zaczek/PAP