Dlaczego Polacy nie zrozumieli debiutu Golden Life

Ile razy to słyszeliśmy: "wreszcie polski zespół którego nie będziemy się wstydzić za granicą!". Jednym z pierwszych towarów eksportowych po 1989 roku miał być zespół Golden Life. Wczesne losy grupy poznaliśmy w audycji "Historia Pewnej Płyty".

W niedzielnej audycji "Historia Pewnej Płyty" historię debiutanckiego krążka Golden Life wspominali muzycy grupy Adam Wolski, Jarosław Turbiasz, Jacek Bogdziewicz oraz wydawcy z firmy Zic Zac.

Album ukazał się w 1991 roku i był jednym z większych wydarzeń na polskim rynku fonograficznym na początku lat 90. Wywodzący się z Gdańska zespół Golden Life, jako jeden z pierwszych nadwiślańskich składów nawiązał do modnych brytyjskich brzmień z Manchesteru łączących w sobie taneczność muzyki klubowej i rock'n'rollowy brud. Jedna z piosenek inspirowana była słynnym przebojem białych raperów z Beastie Boys, "Fight For Your Right To Party", zaś utwór tytułowy - taneczną psychodelią Stone Roses. Znakiem firmowym grupy był grający rave'owe rytmy perkusista, Jacek Binasiewicz.

"Midnight Flowers" okazał się wielkim sukcesem, choć przede wszystkim medialnym. W plebiscycie Magazynu Muzycznego" za 1991 rok zespół zwyciężył w czterech kategoriach: zespół roku 1991, najlepszy debiut, najlepsza płyta, najlepsza okładka. Album otworzył grupie nie tylko drogę do głównej sceny jarocińskiego festiwalu, ale też zwrócił uwagę showbiznesowych rekinów z Zachodu. W październiku 1992 roku zespół został zaproszony na firmowany przez MTV Pop Song Festival w austriackiej miejscowości Bregenz, skąd wywiózł główną nagrodę wyprzedzając około trzydziestu konkurentów z całego świata. Piosenki zespołu (do płyty nakręcono aż 7 wideoklipów) kilkakrotnie emitowano w MTV. Do zrobienia wielkiej kariery jednak nie doszło. Dziś wydawcy płyty przyznają, że to, co było nowatorskie na polskim rynku, na zachodzie niknęło w gąszczu oferty muzycznej. Czołowy młody zespół w kraju, był wtedy na zachodzie ledwie drugą ligą.

Również w Polsce Golden Life nie od razu zostało gwiazdami. Okazało się, że Polacy wciąż potrzebują piosenek śpiewanych w rodzimym języku. - Społeczeństwo nie zrozumiało tej płyty - przyznają wydawcy "Midnight Flowers". Były też problemy z tym, jak w branży muzycznej postrzegane są zespoły z tzw. sceny trójmiejskiej. Uważano, że muzycy z północy Polski... zadzierają nosa. Zespół trafił na szczyt list przebojów dopiero w następnych latach, gdy zdecydował się śpiewać w rodzimym języku. Piosenki "Oprócz błękitnego nieba" (1992) i "Wszystko to, co mam" (1993) stały się eksploatowanymi do dzisiaj w radiu przebojami.

Aby odsłuchać opowieści muzyków Golden Life i wydawców ich płyty "Midnight Flowers", wystarczy kliknąć w ikonę dźwieku znajdującą się po prawej stronie w ramce "Posłuchaj".