16 czerwca 2010 na warszawskim lotnisku Bemowo miało miejsce bezprecedensowe wydarzenie w historii muzyki rockowej. Po raz pierwszy na jednej scenie wystąpiła tzw. Wielka Czwórka Trash Metalu: Anthrax, Megadeth, Slayer i Metallica. Grupy te rozdawały metalowe karty w latach 80., ale to Metallika jako jedyna przebiła się do muzycznego mainstreamu.
Płytą za sprawą, której kalifornijski kwartet, stał się emisariuszem ciężkich brzmień na popowych listach przebojów był wydany w 1991 roku tzw. "Czarny Album". To z tego krążka pochodzi popularna rockowa ballada "Nothing Else Matters".
- Tworząc piosenkę taką jak "Nothing Else Matters" byliśmy w stanie trafić do szerszej publiczności – mówił w wywiadzie przeprowadzonym tuż przed czerwcowym koncertem założyciel i wokalista zespołu James Hetfield. Muzyk podkreślał, że nie było to wynikiem kalkulacji. - Są zespoły, które szczycą się na przykład tym, że nie robią instrumentali. I są w tym bardzo dobre. AC/DC, Slayer, inne zespoły; są bardzo dobre w tym co robią i nie schodzą ze swojej drogi. My szybko się nudzimy, chcemy próbować wielu rzeczy. To jest nasze życie, piszemy tę muzykę przede wszystkim dla siebie.
Dobijający do 50. rockman w rozmowie z dziennikarzem Polskiego Radia odsłonił również swoje rodzinne oblicze. Hetfield, ojciec trójki urwisów, mówił, iż nie łatwo jest pogodzić obowiązki gwiazdy heavy metalu i taty.
- Kiedy jestem w domu, wcale nie chcę jechać w trasę. Myślę, że to zajmuje trochę czasu. Potrzeba wyrozumiałości z obu stron. Te dwa światy mogą za sobą nie przepadać. Na przykład kiedy mój czteroletni syn płacze: "Tatusiu, proszę, nie wyjeżdżaj!". On jeszcze nie rozumie, że tata wyjeżdża, żeby realizować swoją życiową pasję, pewnego dnia to pojmie.
Aby obejrzeć wywiad przeprowadzony przez Piotra Metza wystarczy kliknąć w ikonę kamery w boksie "Video".