X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Powrót Karate Mistrza

Ostatnia aktualizacja: 16.07.2008 14:00
"Teraz wychodzi na to, że Franek Kimono był pierwszym polskim raperem. Wtedy to pojęcie nie istniało".
fot. Archiwum prywatne
Legendarny album "Franek Kimono" z 1984 roku doczekał się reedycji. Pomysłodawcą postaci był Andrzej Korzyński, który jest również twórcą tekstów większości utworów. Płyta, która od początku miała być żartem muzycznym oraz pastiszem muzyki disco, ostatecznie stała się wielkim przebojem. Album otrzymał tytuł płyty roku '84 w kategorii muzyki rozrywkowej, w plebiscycie zorganizowanym przez Program II Polskiego Radia. Do sukcesu Franka w dużym stopniu przyczynił się Piotr Fronczewski, który od początku kreuje postać. Jego predyspozycje wokalne i niesamowite zdolności recytatorskie budują niepowtarzalny klimat krążka.


Z Andrzejem Korzyńskim, pomysłodawcą Franka Kimono, rozmawia Magdalena Zaliwska.

Magdalena Zaliwska: Pierwszy polski "raper", showman, bodyguard dyskoteki, dyskdżokej. Prób zdefiniowania, kim jest Franek Kimono, było wiele. Kim dla pana jako twórcy jest ta postać?

Andrzej Korzyński: Teraz może wychodzi na to, że był to pierwszy polski raper. Wtedy to pojęcie nie istniało. Z naszej strony nie było zaplanowane, by pokazać jakieś nowe podejście do piosenki. My wykreowaliśmy postać człowieka, takiego trochę z marginesu społecznego, ale sympatycznego i także z ambicjami. Proszę pamiętać, że to wszystko było po ukazaniu się filmu z Bruce'em Lee i odkryciu nowych technik walki. Młodzi ludzie ćwiczyli się wtedy na ulicach, bijąc starsze osoby. To też stanowiło zaczynek do tego, by zrobić z niego karatekę, który pilnuje dyskotek mimo tego, że ma niewiele wspólnego ze współczesnymi technikami walki. Franek miał jednak ambicje, by prężyć muskuły i być takim fajnym facetem. To wszystko nałożyło się na stworzenie właśnie takiej, a nie innej postaci.

M.Z.: Postać Franka Kimono narodziła się w latach 80. Jest żywa do dnia dzisiejszego. Pan jest głównym pomysłodawcą Franka, zaś współtwórcami są Mariusz Zabrodzki i Sławomir Wesołowski. W jakich okolicznościach w pana głowie zrodził się pomysł na stworzenie Franka?

A.K.: Pomysł wyszedł prawdopodobnie z rzeczywistości, jaka nas wtedy otaczała, tzn. z koszmarnego smutku i szarości, jaka panowała we wspomnianych przez panią latach. Chcieliśmy oderwać się od tego, przenieść w jakiś wyimaginowany świat, trochę bardziej kolorowy. Dyskoteka była najbliższym symbolem tego, co nam wtedy do głowy przyszło, dlatego wszystko odbywało się właśnie tam, gdzie ludzie powinni się bawić, odpoczywać. Dzięki temu stała się bliska ludziom. Powstał cykl piosenek, który umiejscowił postać Franka w okolicznościach, gdzie ludzie bawią się, przebywają, by poprawić swoje samopoczucie. Duży wkład w kreowaniu tej postaci miał Piotr Fronczewski, który w sposób fenomenalny sprawdził się jako Franek.

M.Z.: Od początku nie było chyba jednak wiadome, że to Piotr Fronczewski będzie kreował postać. Sama idea Franka pojawiła się znacznie wcześniej. Dlaczego wybrał pan właśnie jego?

A.K.:
Piotrka poznałem przy okazji realizacji "Akademii Pana Kleksa", gdzie wykonał 2 lub 3 piosenki w fantastyczny wręcz sposób. Trochę śpiewał, troszkę - użyjmy tego słowa - rapował. To jego wykonanie bardzo się wszystkim spodobało. Zauważyliśmy, że jest to znakomity sposób na interpretację piosenki. Pragnę dodać, że najpierw napisałem teksty, potem dopisałem muzykę i sam robiłem aranżację na instrumentach elektronicznych, które sprowadziłem wówczas z Niemiec. Instrumenty te dawały bardzo fajną podstawę takiego kroczącego basu, który do tej chwili jest odkrywany. Na tle basu, ten kładziony głos Piotra, raczej mówiony, a nie śpiewany, dał fantastyczny efekt. Było nawet tak, że kiedy Piotr próbował śpiewać, powstrzymywaliśmy go. Bez Piotrka nie byłoby tego efektu, ponieważ on ma niesamowite brzmienie głosu i cudowną moc interpretowania tekstu, dzięki której człowiek od razu wyobraża sobie postać.
[----- Podzial strony -----]
fot. franekkimono.com
M.Z.: Oprócz tego, że stworzył pan samą postać Franka, jest pan autorem niemal wszystkich tekstów. Tylko kilka z nich napisał Krzysztof Gradowski. W dużym stopniu ich oryginalna treść przyczyniła się do sukcesu Franka. Jaka była droga ich powstawania?

A.K.: Muszę przyznać, że łatwiej jest wcześniej napisać teksty, a potem dopisać muzykę, bo z polskim językiem jest bardzo trudno. Jest mało jednosylabowych rymów, więc siłą rzeczy musiałem się skupić na tym, by teksty miały odpowiedni, wewnętrzny rytm, który narzuca muzykę. Jeśli tekst jest dobrze napisany, tym samym przenosi się to na brzmienie. Teksty na pierwszą płytę Franka Kimono napisałem sam i muszę przyznać, że miałem trochę tremy, bo nigdy wcześniej nie pisałem takich tekstów. Nie znałem jednak osoby, która mogłaby wyczuć to, o co mi chodziło. Ponieważ najbliższe mojemu wyczucie miał Krzysiek Gradowski (napisał kilka utworów do "Akademii Pana Kleksa" - przyp. red.) poprosiłem go, by napisał kilka piosenek. Wyszło mu to znakomicie. Trzecią osobą, która napisała teksty, był Marek Atkonis. Napisał kiedyś do mnie list  i poczułem, że pisze podobnie jak ja. On jest autorem świetnego tekstu "Toczy się życie" czy "Jestem luźny totalnie". Piotrkowi także spodobały się te teksty. Nie wszystkie one oczywiście zostały nagrane. W rezerwie jest jeszcze bardzo dużo tekstów.

M.Z.: "Daj dziobu", "dziura w sicie", "ładować ostro", "popelina", "robić kurz" czy "Sugar Suzy", to zaledwie kilka zwrotów pochodzących ze słownika Franka. Pan jest jego autorem i bez niego trudno byłoby zrozumieć wszystkie teksty. Jaka była droga powstawania słownika?

A.K.: Część słów wymyśliłem sam, część zaczerpnięta jest z branży zbliżonej do naszej działalności. Mam tu na myśli np. klezmerów grających w knajpach, którzy stosowali znakomite skróty myślowe. Jednocześnie np. w latach 80. na koncertach rockowych pojawiła się też nowa publiczność, przez co zaczęto używać pewnych nowych słów, np. na brzydką dziewczynę mówiono kaszalot albo jak nie było ludzi na widowni, mówiono, że panuje tam zima. Tak powstał ten słownik. Dziś też jest tak, że jak sobą młodzi ludzie rozmawiają, to niewiele da się zrozumieć.

M.Z.: W czerwcu na rynek trafiła nowa płyta Franka. Pojawiają się tam zaledwie dwa nowe utwory na zasadzie bonusa. Pozostałe utwory pochodzą z pierwszej płyty. Skoro potwierdza pan, że tak wiele tekstów zalega jeszcze w szufladzie, dlaczego nie został nagrany album z nieznanymi dotąd tekstami?

A.K.: Staraliśmy się zaspokoić oczekiwania fanów, bo okazało się, że oprócz tego, że Franek był lubiany w 80., jest lubiany także teraz. Dowiedziałem się o tym, gdy zajrzałem do internetu. Dopiero wtedy dowiedziałem się, ilu jest fanów Franka i jak wielu oczekuje, by nastąpiła właśnie reedycja pierwszej płyty. Ponieważ w rezerwie mamy tak wiele utworów, a wiele z nich jest aktualnych dzisiaj, wierzę, że uda się je jeszcze wydać.

https:\/\/www.franekkimono.com/
https:\/\/www.lastfm.pl/music/Franek+Kimono