- Słucham codziennie od 5 do 10 płyt. Mam to szczęście, że mogę ich słuchać w pracy na dobre jakości sprzęcie - mówił gość "Prywatnej Kolekcji".
Rafał Księżyk wciąż pracuje jako krytyk muzyczny. O dźwiękach pisze od 20 lat. Był współpracownikiem niezwykle opiniotwórczych pism - "Brumu", "Plastiku", "Machiny". Obecnie pełni funkcję wiceredaktora naczelnego „Playboya”. W tym roku opublikowana została biografia Tomasza Stańki jego autorstwa, choć sam Księżyk woli siebie nazywać współautorem "Desperado". - Bez tego mięsa, które z życia wyrwał Stańko ona by nie powstała – przyznał Księżyk w programie Artura Orzecha.
Księżyk opowiedział m.in. o tym, skąd wzięło się jego zainteresowanie muzyką. – Jedna z teorii wskazuje na to, że jestem osobą wycofaną, na pozycji outsiderskiej. W takiej sytuacji muzyka wypełnia i umila czas. Jest też forum, na którym można nawiązywać kontakt ze światem zewnętrznym. To tłumaczy moją aktywność, momentami dosyć obsesyjną na tym gruncie.
Księżyk przyznaje, że muzyka, której słucha na co dzień, nie mieści się w popołudniowych ramówkach stacji takich jak Trójka. Chciał to jednak uszanować i pominął jeden z obszarów swoich zainteresowań, czyli muzykę eksperymentalną.
Jedną z najważniejszych grup dla Księżyka jest brytyjska avant-rockowa formacja Soft Machine. Księżyk poznał ją już w liceum i nadal jest to jedyny zespół, którego słucha nieprzerwanie od 20 lat. - Muzyka Soft Machine zawiera wszystko to, czego będę słuchał do chwili obecnej – jazz, awangardę i minimal music. Soft Machine było moim wytrychem w głąb muzyki - tłumaczy.
Księżyk, jak wszyscy jego rówieśnicy, poznawał muzykę z pirackich kaset produkowanych w zakładach gorzowskiego Stilonu. Okazuje się jednak, że ten wydawałoby się dawno zapomniany nośnik ostatnio znów stał się modny. Nawet polska wytwórnia Monotype wypuszcza dziś limitowane nakłady kaset. Dla Księżyka powroty do mód z przeszłości niekoniecznie są jednak dobrym zjawiskiem – dlatego większość muzyki ostatniej dekady strasznie go nudziła.
– Młodzi ludzie grali to, co ja już słyszałem w latach 80. – muzykę gitarową z nowofalowym nerwem. Podobnie grunge dla mnie był połączeniem Neila Younga i Wipers, amerykańskiego zespołu z lat 80. Nigdy nie mogłem zrozumieć, co w tym jest takiego wspaniałego.
Księżyk zresztą nigdy specjalnie nie był fanem piosenek jako formy muzycznej. W czasie gdy polska młodzież fascynowała się grungem, Księżyk słuchał niemieckiej awangardy rockowej (czyli krautrocka), techno oraz industrialu. Te style są jego inspiracją do dnia dzisiejszego. W ostatniej dekadzie zainteresował się natomiast czarną muzyką i dźwiękami z szeroko pojętego Trzeciego Świata – muzyką jazzową, funkiem czy przeżywającą boom muzyką z Afryki. Zawiera ona to, czego wieloletni współpracownik kultowej "Anteny Krzyku" szuka najbardziej – przestrzeń i brzmienie. Muzyka to zdaniem Księżyka sposób do zaprezentowania pewnych koncepcji brzmieniowych, które poruszają emocje i umysł.
Gość "Prywatnej kolekcji" pokusił się też o małe proroctwo – jego zdaniem najważniejszą ideą muzyczną nowej dekady będzie tzw. Afrofuturyzm. Nie chciał wprawdzie precyzować tego terminu, ale trzeba przyznać, że brzmi on pasjonująco.
Lista utworów zaprezentowanych w audycji:
Soft Machine - Moon In June
Izrael - Hard To Say
Can - Moon Shake
Coil - Windowpane
Art Ensemble Of Chicago - Theme De Yoyo
Parliament - One Of Those Funky Things
z płyty Shangan Electro, Zinja Hlungwani - N’wagezani My Love