Koncert idealny na nowym krążku Komet
Poprzednia koncertowa płyta Komet pt. "Złoto Azteków" ukazała się w 2008 roku. Od tego czasu zespół wydał dwa studyjne albumy. I to właśnie piosenki z płyt "Luminal" i "Paso Fino" stanowią trzon albumu "Bal nadziei". - Chodziło nam o dopełnienie oblicza Komet. Studyjne wersje piosenek w przypadku naszego zespołu różnią się od ich koncertowych wykonań. Poza tym chcieliśmy, żeby słuchacz mógł się w domu lub samochodzie poczuć jak na naszym koncercie.
Album "Bal nadziei" jest zapisem trasy koncertowej, która odbyła się jesienią 2015 roku. Oto jak Lesław komentuje jego zawartość:
1. "Duża nieostrożność" - wersja koncertowa zaczyna się od perkusyjnej solówki Dżonego podczas, której ja i basista Komet Riczmond z reguły wchodzimy na scenę a potem wspólnie przez parędziesiąt sekund wskrzeszamy ducha Bo Diddley'a.
2. "Za chwilę się uduszę" - to jedyna piosenka na "Balu nadziei" która nie ukazała się wcześniej na żadnej z płyt Komet. Kiedy ją śpiewam czuję się jakbym uczestniczył w grupowej terapii.
3. "Niebezpieczny mozg" - kiedy gramy ten utwór i nam, i publiczności poszczają wszelkie hamulce.
4. "Hotel Artemis" - brzmieniowo studyjna wersja tej piosenki ma się tak do koncertowej jak Bitelsi do Oasis. Śpiewając tę piosenkę myślami jestem często już w hotelowym pokoju.
5. "Namiętność kochankow" - to wykonanie uświadamia mi, że obecny skład jest najlepszym, na płaszczyźnie muzycznej, składem w długiej historii zespołu.
6. "Jutro" - pisząc słowa tej piosenki, miałem parę alternatywnych linijek. Zdecydowałem, że te, które nie znajdą się w wersji studyjnej znajdą się w koncertowej.
7. "Krzywe nogi" - ozdobą tej piosenki jest solo na perkusji, które gra Dżony.
Kiedy słyszę, to co gra, jestem z niego dumny. Parafrazując słowa jednej z piosenek duetu Universe: "Dżony kocha cię świat. Dżony kocham cię ja!"
8. "Mogłem być tobą" - tą piosenką prawie zawsze udaje nam się zahipnotyzować publiczność.
9. "Nie mogę przestać o tobie myśleć" - kiedy gramy ten utwór, często widzę łzy spływające po policzkach.
10. "Prywatne piekło" - studyjna wersja jest trochę zagłaskana, więc na koncertach zamieniamy tę kompozycję w funkowy freakout.
11. "Bal nadziei" - w koncertowej surowości jest tej piosence do twarzy, a gitara na nieśmiertelnym fuzzie z powodzeniem zastępuje sekcję dętą.
12. "W dżinsach i w swetrze" - o niesamowite, że przy pomocy tak niewielu dźwięków i słów można doprowadzić publiczność do stanu wrzenia.
13. "Bezsennych nocy" - moim zdaniem to najlepsze wykonanie koncertowe tej piosenki w historii Komet.
Koncert Komet w Czwórce
14. "Dla ciebie nie istnieję" - basista Komet Riczmond to bardzo dobry kolega. Kiedy jestem chory codziennie dzwoni i pyta, jak się czuję. Bardzo lubię z nim śpiewać na dwa głosy. Tak musieli sie czuć Simon i Garfunkel!
15. "Ona i niestety on" - kiedy śpiewam słowa "On cię nie rozumie" widzę zrozumienie w oczach wielu kobiet.
16. "Spotkajmy się pod koniec sierpnia" - ocieramy się tutaj o brzmienie The Cure z czasów "Boys Don't Cry". Co ciekawe to wcale nie było naszą intencją.
17. "Kieszonkowiec Darek" - piosenką tą często kończymy koncerty, gdyż ma ona w sobie coś z eksplozji.
bch