Zespół teatru kończy przygotowania do premiery spektaklu "Naprawdę nie dzieje się nic ...czyli piosenki z Opola". Premiera superwidowiska 19 marca.
Na dużej scenie wystąpi cały zespół opolskiego teatru dramatycznego. Premierę zaplanowano na 19 marca. "Zbliżamy się do końca przygotowań, wszystkie aranże i podkłady muzyczne są już gotowe. To daje duży komfort aktorom, którzy przecież nie są piosenkarzami - mają jeden podkład, z tym samym tempem, tą samą melodią, bez możliwości pomyłki orkiestry grającej na żywo" - powiedział dyrektor opolskiego teatru i reżyser spektaklu, Tomasz Konina.
Wśród pojawiających sie na reklamującym spektakl plakacie piosenek są m.in. "Niech żyje bal" Maryli Rodowicz, "Żeby Polska była Polską" Jana Pietrzaka, "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena, "Róbmy swoje" Wojciecha Młynarskiego, a także "Śpiewać każdy może" Jerzego Stuhra, "Tomaszów" Ewy Demarczyk, czy "Autobiografia" zespołu Perfect.
"Same przeboje. Wybór piosenek, które pojawią sie na scenie był trudny, bo już na pierwszym spotkaniu w sprawie spektaklu mieliśmy 90 "absolutnie niezbędnych" utworów. Potem jeszcze tej samej nocy rozdzwoniły się telefony, i zrobiło się z tego grubo ponad 100" - relacjonował Konina.
Taka ilość piosenek - zdaniem dyrektora - jest niemożliwa do zaprezentowania w jednym spektaklu. "Nawet licząc każdy utwór po 3 minuty, to jest 5 godzin bez przerwy. Zaczęliśmy więc skreślać, i każdy tytuł bolał. W końcu wybraliśmy 51 piosenek" - zaznaczył dyrektor.
Podkreślił, że w spektaklu nie ma mowy o naśladowaniu żadnej z gwiazd, której piosenki pojawią się na scenie. "Nie ma żadnych parodii. Są za to piosenki, które w wykonaniu młodych aktorów zyskują zupełnie nowy wymiar. Przykładem jest "Żeby Polska" Pietrzaka - u nas zaśpiewa ją najmłodsza aktorka w naszym zespole. Ona nie śpiewa hymnu, śpiewa piosenkę o Polsce, w której ona dzisiaj mieszka, o kraju z poplątaną historią, i to bardzo pięknie brzmi" - ocenił reżyser.
Akcja spektaklu dzieje się prawie w całości na opolskim dworcu PKP. "Galeria dworcowych postaci jest maksymalnie pełna. To miejsce, gdzie można się na chwile zatrzymać, usiąść, kupić fajki, ponudzić się, zakochać się w kimś, z kimś się rozstać, na kogoś czekać. Tu przenikają się historie 28 postaci - wszystkich aktorów którzy grają" - wyjaśnił Konina.
Dodał, że w inscenizacji nie ma głównej roli, czy ważniejszych ról, i epizodów. "Tutaj wszyscy mają równe szanse, wszyscy mają swoje 5 minut, i każdy chce się pokazać ze strony z której widzowie go nie znają. To dla większości debiut piosenkarski w teatrze. Stąd świetna atmosfera pracy z materiałem, który nam się podoba. Jest szansa że ten entuzjazm przejdzie na drugą stronę rampy - na widownię" - podsumował dyrektor.