Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Piotr Grabka 20.04.2013

Sędzia TK: nie zgadzam się z wyrokiem ws. Grudnia 70

Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, ocenia na łamach "Naszego Dziennika", że wyrok w sprawie pacyfikacji robotniczego protestu na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. zapadł w oparciu o "kuriozalną kwalifikację".
Były wicepremier PRL Stanisław Kociołek (C) oraz zastępca ds. politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego Stocznię w Gdyni Bolesław F. (P) na sali sądowejByły wicepremier PRL Stanisław Kociołek (C) oraz zastępca ds. politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego Stocznię w Gdyni Bolesław F. (P) na sali sądowejPAP/Rafał Guz

Wydanie rozkazu strzelania do ludzi nie może być traktowane jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym, podkreśla Johann. I wyjaśnia: śmiertelne pobicie ma miejsce wtedy, gdy np. bije się dwóch pijanych mężczyzn, a w pewnym momencie dwóch innych rzuca się jednemu do pomocy, kopią drugiego i ten pod wpływem ciosów umiera. (...) W sytuacji, jeżeli strzela się do tłumu ostrymi nabojami z broni palnej (...) to nie było bicie, tylko świadome strzelanie, i nie po to, żeby się obronić, tylko po to, by zabić. I ten, który wydał rozkaz, ponosi za to odpowiedzialność.
- Poza tym, nawet biorąc pod uwagę tę kwalifikację, czyli pobicie ze skutkiem śmiertelnym, to muszę stwierdzić, że nie znam takiego wyroku, w którym zapadło orzeczenie w związku z pobiciem ze skutkiem śmiertelnym, gdzie zawieszano by jego wykonanie. Jako obywatel nie zgadzam się z tym wyrokiem i mam nadzieję, że prokuratura ten wyrok zaskarży, podkreśla sędzia.

Zobacz serwis - Grudzień '70 >>>
Johann obawia się jednak, że sąd apelacyjny, który będzie rozpatrywał tę sprawę, przekaże ją do ponownego rozpoznania. Będzie to oznaczało, że wyrok w sprawie karnej dotyczący wypadków grudniowych w 1970 r. nie zapadnie. Będzie to oznaczało zamazywanie historii i odpowiedzialności osób, które powinny ponieść odpowiedzialność - nie dzisiaj, lecz 20 lat temu, gdy nastąpiła transformacja.

pg