Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Chodurski 11.10.2013

Schenk: Niemcy świadomie mówią: "polskie obozy koncentracyjne"

Niemcy wypierają pamięć o nazistowskich obozach w Polsce - twierdzi profesor Dieter Schenk. Jego zdaniem, autorom określenia "polskie obozy koncentracyjne" rzadko można zarzucić niedbałość, częściej jest to świadoma manipulacja.
Od lewej: profesor UW, SGH Artur Nowak-Far, profesor Dieter Schenk i mecenas Martin Mendelsohn, podczas konferencji naukowej, poświęconej sposobom przeciwdziałania pojawiającym się w zagranicznych Mediach nieprawidłowym sformułowaniom polskie obozy koncentracyjneOd lewej: profesor UW, SGH Artur Nowak-Far, profesor Dieter Schenk i mecenas Martin Mendelsohn, podczas konferencji naukowej, poświęconej sposobom przeciwdziałania pojawiającym się w zagranicznych Mediach nieprawidłowym sformułowaniom "polskie obozy koncentracyjne"PAP/EPA/Jakub Kamiński
Posłuchaj
  • Martin Mendelsohn: Angielski system prawny służący rozstrzyganiu spraw o pomówienie jest bardzo przyjazny skarżącym. Ciężar dowodu niezaistnienia występku przesunięto na oskarżonego. (IAR)
Czytaj także

Podczas zorganizowanego w Warszawie spotkania poświęconego walce z tym zjawiskiem, profesor Schenk zauważył, że wspomnienia mogą być zbyt bolesne, więc w niemieckich rodzinach nie zadaje się krytycznych pytań, a dzieci oddzielają "dobrego ojca" od "złego nazisty".

Jego zdaniem, mechanizm psychologiczny dobrze obrazują słowa niemieckiego filozofa Friedricha Nietschego - Ja to zrobiłem, mówi moja pamięć. Nie mogłem tego zrobić - podpowiada duma. I moja pamięć się poddaje.

Dieter Schenk powiedział, że w indywidualnej pamięci duma i wstyd pełnią rolę cenzora: uporządkowują przeszłość według własnych potrzeb. Posłużył się też innym cytatem literackim - pamięć jest jak pies, kładzie się tam, gdzie chce.

Niemiecki profesor, który doprowadził do rehabilitacji obrońców Poczty Gdańskiej dowodząc, że ich stracenie to morderstwo sądowe, zachęcał do bezwzględnego zmuszania autorów określenia o "polskich obozach" aby zamieszczali sprostowania w mediach. Sugerował też kontrolę światowej sieci internetowej za pomocą "Google-alert" dla wyszukiwania sformułowań obrażających Polskę i Polaków. Podkreślił, że z polskiej perspektywy używanie zwrotu "polskie obozy koncentracyjne", czy "polskie obozy śmierci" - jest nie do zniesienia.

W warszawskiej konferencji uczestniczył też amerykański prawnik, mający doświadczenie w dochodzeniu odszkodowań dla ofiar ludobójstwa, Martin Mendelsohn. Jego zdaniem należy     skarżyć do sądów autorów określeń "polskie obozy koncentracyjne". - Najlepiej robić to w sądach  brytyjskich - radzi Mendelsohn - bowiem w sądach amerykańskich byłoby trudno w tych przypadkach dochodzić sprawiedliwości. (...) Trzeba by udowodnić złośliwy zamiar autora wypowiedzi. Jednak - jak podkreśla prawnik -  większość publikacji amerykańskich jest sprzedawana również w Londynie, a tam prawo stawia inny wymóg. W przekonaniu Martina Mendelsohna, proces przed sądem w Londynie przyciągnąłby z pewnością uwagę nie tylko tamtejszych mediów.

Zobacz serwis specjalny - II wojna światowa>>>

Polskie MSZ w podobnych sprawach interweniowało w ubiegłym roku ponad 100 razy, głównie w Niemczech i USA. Przeważnie z dobrym skutkiem.

mc