Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Michał Chodurski 19.02.2014

Prezydent Polski rozmawiał z prezydentem Ukrainy

Bronisław Komorowski zwrócił się do Wiktora Janukowycza z przesłaniem, by przerwał użycie przemocy i powrócił do rokowań z opozycją - mówił w "Pulsie Trójki" szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej.
Kijów: szpaler milicjantów w pobliżu MajdanuKijów: szpaler milicjantów w pobliżu MajdanuPAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

- Prezydent Janukowycz zapewnił naszego prezydenta, że będzie szukał porozumienia z opozycją i że ma pewne plany i scenariusze politycznego wyjścia z kryzysu - mówi Stanisław Koziej.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Generał wyraził opinię, że misja do Kijowa szefa MSZ Radosława Sikorskiego i jego odpowiedników z Francji i Niemiec, polega przede wszystkim na rozeznaniu sytuacji i wysłuchaniu Wiktora Janukowycza, czy on ma rzeczywiście jakieś plany rozwiązania kryzysowej sytuacji. Koziej podkreślił, że od relacji, jaką zdadzą szefowie dyplomacji trzech unijnych państw, zależeć będzie czwartkowa decyzja Wspólnoty ws. sankcji wobec Kijowa. Zdaniem szefa BBN sankcje są niemal pewne. - Po zastosowaniu przemocy, (...) po tym jak zginęli ludzie, to decyzja o sankcjach sama się narzuca - mówił.  Równocześnie generał przyznał, że same sankcje nie będą miały większego wpływu na zachowanie się władzy na Ukrainie. - Natomiast są ważne jako pewien sygnał wsparcia dla Majdanu, opozycji i narodu ukraińskiego - podkreślił Koziej dodając, że Unia Europejska nie ma innych mechanizmów, niż naciski polityczne i dyplomatyczne oraz sankcje selektywne wobec tych, którzy nie przestrzegają standardów demokratycznych.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki" , "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

Szef BBN uważa, że istnieje poważne ryzyko przekształcenia się obecnego konfliktu w wojnę domową. Zwraca uwagę, że władze ukraińskie wprowadziły stan tzw. "operacji antyterrorystycznej" i zgodnie z ustawodawstwem Ukrainy, mogą w tej sytuacji użyć siły zbrojnej. Zdaniem Kozieja jedyna szansa, choć niewielka, leży w porozumieniu między władza a opozycją, które dopiero razem mogą wpłynąć na Majdan, bo jak podkreśla gość Trójki, sama opozycja wpływu większego na to co się dzieje na Majdanie nie ma. - Alternatywą jest wojna domowa z dramatycznym finałem dla wszystkich: i władzy, która tej wojny nie wygra i dla narodu ukraińskiego, który poniesie ogromne straty i wreszcie dla opozycji, która zostanie skompromitowana i odsunięta. (...) Spalona ziemia czeka Ukrainę, jeśli nie dojdzie do jakiegoś porozumienia  - ostrzega gen. Koziej.

Z gościem "Pulsu Trójki" rozmawiał Damian Kwiek.

Do słuchania "Pulsu Trójki" zapraszamy od poniedziałku do piątku o 17.45.

mc, gs