Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Paula Golonka 21.04.2012

Sarkozy irytuje Francuzów, ale...

- Sarkozy jest nielubiany we Francji i na pewno nie jest w modzie mówienie, że się na niego głosuje. Ale przeprowadził bardzo dobrą kampanię wyborczą i to, co mówi o zlikwidowaniu długu, jest dla Francuzów realnym przesłaniem - mówi Dominika Pszczółkowska ("Gazeta Wyborcza").
Nicolas Sarkozy spotyka się z wyborcamiNicolas Sarkozy spotyka się z wyborcamiPAP/EPA
Posłuchaj
  • "Raport o stanie świata" 21.04.2012

We Francji w niedzielę odbywa się pierwsza runda najważniejszych wyborów w Europie w tym roku. Pewnie nie będzie niespodzianek i dwaj czołowi kandydaci przejdą do finału na za tygodnie. Dominika Pszczółkowska ("Gazeta Wyborcza") podkreśla, że przez ten okres jeszcze wiele może się zmienić i nie sposób przewidzieć, kto wygra. - Wiele może się wydarzyć: od kolejnego zamachu, który by bardzo zmienił sytuację, po zmiany w rozchwianej gospodarce - mówi dziennikarka.

Gość "Raportu o stanie świata" zwraca uwagę, że ubiegający się o reelekcję Nicolas Sarkozy jako swojego głównego wroga wskazuje dług. - Mówi: musimy spłacić nasze długi, bo bez tego nie będziemy dynamiczni, nie będziemy się rozwijać - przytacza Pszczółkowska. Jego kontr-kandydat, Francois Hollande, też przyznaje, że dług trzeba zredukować, ale cała jego retoryka opiera się z jednej strony na mówieniu o potrzebie solidarności w zaciskaniu pasa a z drugiej strony na konieczności stymulowania wzrostu gospodarczego, również na poziomie europejskim.

Na początku kampanii różnica w sondażach wynosiła kilkanaście procent na korzyść Hollanda. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" przyznaje, że Sarkozy jest nielubiany we Francji i irytuje swoich rodaków . Jego wyniki w sondażach mogę być więc zdaniem Dominiki Pszczółkowskiej niedoszacowane. - Bo na pewno nie jest w modzie mówienie, że się głosuje na Sarkozy'ego, ale on prowadził bardzo dobrą kampanię i to, co mówi o zlikwidowaniu długu jest realnym przesłaniem dla Francuzów - podkreśla gość Trójki.

W audycji także:

Węgry są ciągle ulubionych chłopcem do bicia Komisji Europejskiej. Czy sami sobie są winni, czy może Bruksela po prostu nie lubi obecnych władz w Budapeszcie?
Przed rokiem powstanie Południowego Sudanu miało być dowodem na to, że w Afryce można w sposób pokojowy kończyć nawet najdłuższe konflikty. Dziś nowe państwo i jego północy sąsiad Sudan stoją u progu otwartej wojny, która może mieć niewyobrażalne konsekwencje dla całego kontynentu.
30 lat temu powstał zespół rockowy, który jak żaden inny uosabiał Anglię i angielskość, mimo że tworzyli go Irlandczycy. The Smiths nie tylko przetrwał w pamięci fanów, ale jego legenda z czasem coraz bardziej rośnie.
Zapraszam na "Raport o stanie świata" o godz. 15.05,
Dariusz Rosiak

- Węgry są ciągle ulubionych chłopcem do bicia Komisji Europejskiej. Czy sami sobie są winni, czy może Bruksela po prostu nie lubi obecnych władz w Budapeszcie?;

- Przed rokiem powstanie Południowego Sudanu miało być dowodem na to, że w Afryce można w sposób pokojowy kończyć nawet najdłuższe konflikty. Dziś nowe państwo i jego północy sąsiad Sudan stoją u progu otwartej wojny, która może mieć niewyobrażalne konsekwencje dla całego kontynentu;

- 30 lat temu powstał zespół rockowy, który jak żaden inny uosabiał Anglię i angielskość, mimo że tworzyli go Irlandczycy. The Smiths nie tylko przetrwał w pamięci fanów, ale jego legenda z czasem coraz bardziej rośnie.

"Raport o stanie świata" na antenie Trójki w każdą sobotę o godz. 15.05,