Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Agnieszka Kamińska 24.11.2012

”Merkel była wystraszona i zawiodła Polskę”

Kanclerz Niemiec albo brytyjski premier - to w ocenie opozycji winni zawiedzionych nadziei na szczycie UE. Są też uwagi do polskiej strategii.
Szczyt UE w BrukseliSzczyt UE w BrukseliPAP/EPA/THIERRY ROGE

- To nie jest fiasko, tylko sukces - mówił w „Śniadaniu w Trójce” o budżetowym szczycie Unii Europejskiej Andrzej Halicki (PO). Powiedział, że przywódcy unijni rozeszli się, ale złożywszy deklarację uznającą wagę polityki spójności i wspólnej polityki rolnej. Dodał, że nie ma cięć na poziomie 200 mld euro, nie powstał też dodatkowy budżet strefy euro. To są dobre dla Polski okoliczności. Zaznaczył, że Unia jest bliska dobrego konsensusu i uważa, że budżet będzie gotowy w najbliższych miesiącach.

Jerzy Wenderlich (SLD) ocenił, że kanclerz Niemiec Angela Merkel była wystraszona i ”zawiodła Polskę”, choć wszyscy uważali, że to będzie „matka zbawienia naszego budżetu”. Dobrze zachowali się według niego prezydenci Włoch i Francji. Ocenia, że brak konkluzji nie jest nieszczęściem, teraz wszyscy poznali stanowiska partnerów i muszą sprawę przemyśleć.

Według Jarosława Kalinowskiego (PSL) nie jest różowo, bo propozycje Komisji Europejskiej były dla nas dużo lepsze. Jednocześnie polityk przypomniał o pozytywnych aspektach naszej sytuacji. Jak wyliczał, po pierwsze to ostatni budżet tego typu, po drugie Polska ma więcej pieniędzy niż w obecnej perspektywie, jako jeden z trzech krajów UE, a po trzecie pozostanie największym biorcą netto. Jego zdaniem premier popełnił błąd, mniej koncentrując się na II filarze polityki rolnej, rozwoju obszarów wiejskich.

Joachim Brudziński (PiS) ocenił, że ”czepianie się żakietu pani kanclerz skończyło się porażką”. – Piramidalną głupotą było stawianie premiera Davida Camerona jako przeciwnika Polski – dodał poseł PiS. Podkreślił, że nie można mówić o porażce finalnej, piłka jest nadal w grze. Negatywnie ocenił fakt, że w najnowszej propozycji pozostaje wzrost na politykę spójności, ale jedynym krajem, który traci jest Polska.

Andrzej Rozenek stwierdził, że Ruch Palikota chce, by Unia zmierzała w kierunku „jednego wspólnego państwa”. Wyraził nadzieję, że w takiej sytuacji nie będzie dochodziło do zawstydzających go osobiście budżetowych targów. Zaznaczył również, że trzeba skoncentrować się na tym, jak wykorzystać dobrze nasze środki unijne, bo nie udaje nam się to w pełni do tej pory.

Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska) uważa, że jeśli pwostałoby jedno państwo, będziemy jeszcze bardziej ”rolowani” niż do tej pory. Sądzi, że gdyby powstała jedna machina państwowa, wówczas dominujące narody Europy nadawałyby jej ton, a Polska nie miałaby możliwości prowadzić suwerennych negocjacji w swoim interesie. Zaznaczył, że Polsce należą się fundusze, bo traktat akcesyjny przewiduje je, że jeśli średnie PKB jest mniejszy niż 75 procent średniej unijnej. Ziobro mówi, że Polska ponosiła i ponosi duże koszty w związku z akcesją: likwidacja stoczni, ograniczenie w produkcji cukru, przepisy ochrony środowiska, pakiet klimatyczny, który będzie kosztował nas miliardy złotych. Polityk dodał, że jednocześnie otwieramy ogromny rynek dla produkcji europejskiej.

Rozmawiała Beata Michniewicz

agkm