Wicewojewoda śląski Adam Matusiewicz uważa, że sytuacja w regionie jest bardzo trudna, ale nie ma konieczności wprowadzenia na Śląsku stanu klęski zywiołowej. Adam Matusiewicz podkreślił w "Sygnałach Dnia", że władze własnymi środkami są w stanie poradzić sobie z obecną sytuacją powodziową.
Ze względu na utrzymanie się wysokich stanów wód wały przeciwpowodziowe nasiąkły wodą i zaczynają przeciekać. Adam Matusiewicz poinformował, że taka sytuacja ma miejsce chociażby w Czechowicach-Dziedzicach oraz Bieruniu.
Wicewojewoda śląski zapewnił, że osoby, które zostały w regionie odcięte od świata, będą miały zapewnioną pomoc. Na bieżąco dostarczana jest im żywność i świeża woda.
Adam Matusiewicz apeluje, że jeśli ktoś nie musi jechać na Śląsk albo Podbeskidzie, to niech się wstrzyma. Wiele dróg jest pod wodą, nie można też liczyć na komunikację zbiorową.
(ag)