Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 24.01.2009

Obowiązek edukacji od 2012 prawem już od 2009

Od września 2009 każdy pięciolatek będzie miał prawo do edukacji przedszkolnej i każdy sześciolatek na wniosek rodzica będzie mógł być przyjęty do szkoły.

Wiesław Molak: Słyszą już państwo naszego kolejnego gościa, jest nim pani Katarzyna Hall, Minister Edukacji. Dzień dobry.

  • Katarzyna Hall: Witam serdecznie.

    W.M.: Witamy. Sześciolatki idą do szkół, dzieci, które do końca kwietnia skończą 6 lat będą mogły pójść do szkoły, a nie do zerówki, tak zdecydował sejm. Co jeszcze zdecydował sejm?

    K.H.: Ustawa zmieniająca ustawę o systemie oświaty ma wiele szczegółowych rozwiązań, takich porządkujących różne działania w systemie edukacji, natomiast rzeczywiście takie najważniejsze dla szerszej opinii publicznej to decyzja o stopniowym obniżeniu wieku szkolnego. Ostatecznie obowiązkowo dla wszystkich dzieci będzie obowiązek szkolny dla sześciolatków od 2012 roku, poprzedzony przygotowaniem przedszkolnym dla pięciolatków. Czyli już od 2011 roku pięciolatki powinny być przygotowywane w przedszkolu do szkoły, natomiast ta edukacja przedszkolna już od września 2009 każdy pięciolatek będzie miał do niej prawo. Czyli ta zmiana zaczyna się już od teraz i również każdy sześciolatek na wniosek rodzica będzie mógł być przyjęty do szkoły. Tak że na razie jest to prawo, wniosek rodzica. Oczywiście, idzie za tym obowiązek dla samorządu i przygotowania oferty edukacji przedszkolnej dla każdego pięciolatka i ewentualnie miejsc w I klasie zgodnie z tym ustawowym harmonogramem dla sześciolatków, czyli obowiązek samorządu – prawo rodzica. Przez trzy lata stopniowo liczymy, że coraz więcej rodziców będzie z tego korzystać, samorządy będą coraz lepiej szkoły przygotowywać, aż to stanie się obowiązkiem.

    W.M.: Ale niektórzy twierdzą, że wybór rodziców jest dość pozorny, ponieważ jeśli nie poślą sześciolatka do szkoły, to zwykle trafi on właśnie do szkoły, a nie do przedszkola, już nie do zerówki, która została zlikwidowana.

    K.H.: Tak zwana zerówka to jest inaczej obowiązkowe przygotowanie przedszkolne. I to obowiązkowe przygotowanie przedszkolne wszystkie sześciolatki obowiązuje jako obowiązek już od 2002 roku. I gdzie się ono odbywa, zależy to od konkretnego samorządu – wskazanie miejsca, adresu, gdzie z tego obowiązku sześciolatek przygotowania przedszkolnego może korzystać. Są samorządy, które w zdecydowanej większości mają tę ofertę w szkołach, a są takie, które odwrotnie – mają ją w całości w przedszkolach i można wskazać, mówię, konkretne przykłady. Jest to bardzo, bardzo różnie rozwiązane, z tym że trzeba powiedzieć tak, że na ponad 14 tysięcy szkół w ponad 9 tysiącach szkół istnieją tak zwane oddziały zerowe, czyli przygotowania przedszkolnego. Czyli można powiedzieć w większości szkół można już korzystać, dziś ten sześciolatek z przygotowania przedszkolnego, tak że jest to coś, co istnieje od iluś lat, to nie jest jakaś tam nagła zmiana, tylko po prostu, mówię, samorządy różnie to rozwiązują. No, znam przykłady różne, w Sopocie na przykład z kolei wszystkie oddziały przedszkolne są bodaj w przedszkolach, a z kolei są przykłady miast, gdzie jest odwrotnie, gdzie wszystkie te oddziały przygotowania przedszkolnego są właśnie w szkołach.

    W.M.: Wie pani doskonale, że wielu rodziców ma poczucie krzywdy, twierdzą, że wchodzi w życie ustawa źle przygotowana, nieprecyzyjna, wyśle dzieci w większości nieprzygotowane do szkół i pod opiekę nieprzygotowanych na zmianę nauczycieli – tak mówi Dorota Dziamska, metodyk i nauczycielka, działaczka kolejnego protestującego ruchu „RatujmyMaluchy.pl”.

    K.H.: Cóż, znam wielu innych pedagogów, myślę, dobrych ekspertów, którzy uważają ten dokument, jakim jest podstawa programowa zarówno edukacji wczesnoszkolnej, jak i przedszkolnej za bardzo dobrze przygotowany, w ogóle tą nową podstawę programową za dokument dający lepszą ofertę edukacyjną naszym dzieciom. Ja jestem przekonana, że wraz z wejściem tej nowej podstawy programowej będziemy stopniowo tak rok po roku mieli coraz lepszą jakość edukacji i coraz lepsze efekty edukacyjne. To jest zmiana bardzo stopniowa, bo wprowadzamy najpierw nowe programy właśnie w tym przygotowaniu przedszkolnym, w I klasie szkoły podstawowej, w I klasie gimnazjum. I przez 6 lat stopniowo będzie to obejmować wszystkie klasy. I oczywiście dopiero w tej chwili, kiedy zostanie przyjęta ostatecznie już ustawa, będzie miało taki głębszy sens docieranie z tą informacją bezpośrednio do rodziców, bo o określonym stanie prawnym warto rodziców informować. No, jeszcze wczoraj sejm zmienił troszkę ten harmonogram, przedłużając w tym roku termin, do którego rodzic musi podjąć decyzję, uznając, że zanim ustawa wejdzie w życie, zostanie opublikowana, żeby był czas, bo dodatkowo właśnie posłowie zdecydowali, że każdy rodzic ma dostać bezpośrednią informację o przysługujących mu prawach, zależną, oczywiście, od daty urodzenia dziecka. Czyli zobowiązuje ustawa dyrektora szkoły rejonowej do wysłania listu, zaproszenia na spotkanie, każdego rodzica dziecka w wieku przedszkolnym, tego pięcio–, sześcioletniego i poinformowania go, jakie są nowe prawa, ten rodzic będzie wiedział, jakie ma prawa związane ze swoim dzieckiem, na czym to polega, pokazanie mu konkretnego adresu, konkretnej szkoły, konkretnego miejsca edukacji przedszkolnej, żeby rodzic dokonywał wyboru w konkretnych realiach, nie na podstawie publicystyki, ale idąc do szkoły, rozmawiając z dyrektorem szkoły, z nauczycielem przedszkola. I chodzi o to, żeby to była świadoma decyzja. I mówię, sejm po pierwsze zobowiązał dyrektora do przekazania bezpośredniej informacji konkretnym rodzicom, jak i przesunął ten termin – aż do 11 maja rodzice będą mieli czas na podjęcie decyzji, czyli na szczegółowe rozpoznanie.

    W.M.: A nie trzeba było zrobić tego wcześniej? Nie ma pani takiego uczucia, że nie zdołała pani przekonać rodziców, tak samo jak i rząd nie zdołał trafić do rodziców, wytłumaczyć?

    K.H.: No, myślę, że dopiero zaczniemy teraz rozmawiać z rodzicami.

    W.M.: A nie trzeba było tego robić wcześniej? Po co tak się spieszyć? Co nagle to po diable, niektórzy mówią.

    K.H.: Ja powiem tak – patrzę na to bardzo konkretnie. Jest to spora zmiana, która wymagała sporego przygotowania. Zaczęliśmy od dialogu ze środowiskiem samorządowym. Na wiosnę zeszłego roku we wszystkich województwach spotkałam się przede wszystkim ze środowiskami samorządowymi, również oświatowymi, ale przede wszystkim samorządowymi, gdzie pytaliśmy się, jaki z punktu widzenia samorządów możliwy jest harmonogram tej zmiany, konsultowaliśmy ogólnie możliwość obniżenia wieku szkolnego. I okazało się, że większość samorządów jednak... były i takie, które mówiły, że można tę zmianę wprowadzić w ciągu jednego roku, ale większość samorządów uważała, że powinien być to proces rozłożony przynajmniej na dwa albo i trzy lata z uwagi na możliwości lokalowe, warunki, później rekrutację do gimnazjów, żeby właśnie to przebiegało spokojnie i stopniowo. Mamy szczególny moment, bo jest akurat najmniej sześciolatków, i jest to moment, który trzeba wykorzystać. Mamy pewne środki finansowe zabezpieczone na te zmiany i wyniki konsultacji ze środowiskiem samorządowym, które wskazały, że trzeba zmianę rozłożyć w czasie. Następnie teraz na jesieni spotkaliśmy się, przedstawiciele tu ministerstwa, wizytatorzy specjalnie przeszkoleni w tym celu, specjalnie przeszkolone w tym celu osoby z każdym dyrektorem szkoły, było 430 konferencji poświęconych właśnie zapoznawaniu ze zmianami programowymi. I dopiero po wejściu ustawy w tej chwili będziemy docierać z informacją do rodziców, bo teraz dopiero znamy konkretne terminy, o których trzeba rodziców informować. Myślę, że tego czasu jeszcze trochę jest, bo czas jest aż do września. Samorządy dostaną konkretne środki też na pomoc w przygotowaniu szkół na przyjęcie tych dzieci. I pamiętajmy, że to jest dopiero pierwszy rok, że nawet jeżeli niewielka część rodziców z tego prawa skorzysta, nauczyciele już zaczną pracować z nowymi programami, już wszystkie dzieci zyskują prawo do przygotowania przedszkolnego pięcioletnie. Więc przede wszystkim upowszechniamy edukację przedszkolną, dzieci pięcioletnie się odpowiednio przygotowują i za rok już stokroć łatwiej będzie pójść jako sześciolatek do szkoły.

    W.M.: Pani minister, a nie ma pani wrażenia, że za małe to dzieci, żeby pójść do szkoły? W tych naszych wszystkich dyskusjach z naszymi słuchaczami...

    K.H.: W większości krajów europejskich jednak dzieci wcześniej chodzą...

    W.M.: Większość właśnie rodziców mówiła, że to za wcześnie, że są jeszcze nieprzygotowane...

    K.H.: Dziś sześciolatki mają obowiązek się uczyć, tak że każdy sześciolatek dziś się uczy, bo takie mamy prawo, z tym że ma program tej tak zwanej zerówki, który był pisany jeszcze wtedy, kiedy zerówka nie była obowiązkowa i właściwie w I klasie ma obowiązkową repetę, bo on zaczyna w tej zerówce uczyć się czytać, pisać, specjalnie do tego nieprzygotowany, bo nie wszystkie dzieci jako pięciolatki chodzą do przedszkola, a dzisiejsza zerówka właściwie zaczyna taki kurs szkolny można powiedzieć, który się rwie i potem zaczyna się jeszcze raz. Myśmy śledzili na przykład badania (...), to są takie specjalne badania adresowane do dzieci właśnie ośmiolatków w obecnej III klasie, które pokazują, że jeszcze lepiej by te dzieci nasze pewnie wyglądały na tle rówieśników z innych krajów europejskich, gdyby właśnie ten cykl uczenia czytania i pisania się nie rwał, gdyby mógł być konsekwentny. Na dziś on jest taki: z inną nauczycielką jako sześciolatek, z inną nauczycielką jako siedmiolatek.

    W.M.: Wczoraj powiedziała pani: cieszę się, że ustawę udało się przyjąć, że jest wetoodporna, bo Platforma musiała dogadać się z innymi partiami w tej sprawie. Ale Platforma musiała poświęcić kilka swoich idei, przepadł przede wszystkim zapis o tym, że każdą szkołę w Polsce będzie mogło przejąć dowolne stowarzyszenie albo osoba fizyczna wybrana przez samorząd gminy.

    K.H.: Ja bym powiedziała inaczej – chcieliśmy, zabiegaliśmy o jak najszersze poparcie. To nie jest tak, że musimy coś. Oczywiście, że można było inaczej, ale mnie bardzo zależało na tym, żeby rozmawiać, żeby szukać jak najlepszych rozwiązań dla polskiej edukacji i rozmawialiśmy z przedstawicielami kilku ugrupowań opozycyjnych, dyskutując o różnego rodzaju korektach w tej ustawie, które bardziej by im wyszły naprzeciw i być może również lepiej oddawały nasze intencje, bo zawsze dyskusja powoduje doprecyzowanie, poprawienie czegoś. Ja uważam, że dzięki tej dyskusji w parlamencie ustawa zyskała lepszy, bardziej precyzyjny kształt.

    W.M.: Dziękuję bardzo za rozmowę.

    K.H.: Dziękuję.

    W.M.: Katarzyna Hall, Minister Edukacji w Sygnałach Dnia. Sześciolatki idą do szkoły, dzieci, które do końca kwietnia skończą 6 lat, będą mogły pójść do szkoły, a nie do zerówki – tak zdecydował sejm.

    K.H.: Również starsze.

    W.M.: Również starsze.

    (J.M.)