Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 16.02.2009

Zanurzyć dziecko w język

Dzieci, którym się głośno czyta, mają większy zasób słów i pojęć, łatwiej budują zdania, ba, nawet lepiej sobie radzą z matematyką.

Wiesław Molak: Julian Tuwim „Ptasie radio”:

Halo, halo, tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,

nadajemy audycję z ptasiego kraju,

proszę, niech każdy nastawi aparat,

bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad.

Po pierwsze w sprawie, co świtem piszczy w trawie,

po drugie – gdzie się ukrywa echo w lesie,

po trzecie – kto się ma pierwszy ma kąpać w rosie...” i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.

W naszym studiu pani Elżbieta Olszewska, dyrektor programowy Fundacji „Cała Polska czyta dzieciom”.

Elżbieta Olszewska: Dzień dobry państwu.

W.M.: Dziś o jedenastej w Teatrze Żydowskim w Warszawie odbędzie się siódmy finał kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”. Czytamy coraz więcej i coraz chętniej?

E.O.: Tak, czytamy coraz więcej, coraz chętniej, 85% społeczeństwa deklaruje, że zna kampanię „Cała Polska czyta dzieciom”, a jedna trzecia rodziców twierdzi, że pod wpływem tego hasła, pod wpływem kampanii zmieniła swoje zachowania, to znaczy albo zaczęła czytać własnym dzieciom, albo jeżeli dzieci są już zbyt duże na wspólne czytanie, nakłania do czytania innych.

W.M.: Dlaczego akurat 20 minut?

E.O.: Bo to jest taki czas, który każdy, nawet najbardziej zapracowany rodzic, może poświęcić swojemu dziecku. To jest ten czas wyłącznie przeznaczony dla dziecka, wtedy nie robimy niczego innego, tylko jesteśmy z dzieckiem, jesteśmy blisko, przytulamy je i wtedy możemy przekonać dziecko, że jest dla nas najważniejsze na świecie. Czyli zaspokajamy jego potrzeby emocjonalne poprzez ten akt wspólnego czytania.

W.M.: Czytanie powinno się dziecku zawsze kojarzyć z radością, nigdy z przymusem, karą czy nudą.

E.O.: No właśnie, to jest ten problem, że za karę nie będziesz oglądać telewizji, tylko będziesz czytać...

W.M.: Będę ci czytał.

E.O.: Tak, albo będę ci czytał. Niczego nie robimy chętnie pod przymusem. A więc jeżeli zmuszamy dziecko do samodzielnego czytania, to wyrządzamy mu bardzo dużą krzywdę, bo nie wychowamy w ten sposób czytelnika, nie obudzimy w nim miłości do książek.

W.M.: Jakie książki wybierać dla dzieci?

E.O.: Przede wszystkim ciekawe dla dziecka, napisane piękną polszczyzną lub pięknie przetłumaczone....

W.M.: Czyli Julian Tuwim może być.

E.O.: Julian Tuwim jak najbardziej, to jest klasyka, która zawsze się sprawdza. Starajmy się wybierać takie książki, które niosą określone wartości, z których dziecko może dowiedzieć się, co jest dobre, a co jest złe, z których możemy nauczyć dziecko szacunku, uczciwości, odpowiedzialności, a takich książek jest na rynku całkiem sporo. Na naszej stronie internetowej można znaleźć złotą listę książek, które polecamy dla różnych grup wiekowych.

W.M.: Niech jeszcze raz pani powtórzy ten adres.

E.O.: (od „Cała Polska czyta dzieciom”), kropka, pl.

W.M.: Wszyscy chcemy, aby nasze dzieci wyrosły na mądrych, dobrych, szczęśliwych ludzi. No i jest właśnie jednym ze sposobów czytanie. Są specjalne badania naukowe, które potwierdzają, że głośne czytanie dziecku na przykład buduje mocną więź między dorosłym a dzieckiem, zapewnia emocjonalny rozwój dziecka, rozwija język, pamięć, wyobraźnię. To wszystko tak jest.

E.O.: Tak, to wszystko prawda. Przeprowadzaliśmy badania efektywności programów głośnego czytania w szkołach i przedszkolach, ponieważ mamy już prawie 1600 przedszkoli czytających, to znaczy takich, w których codziennie czyta się dzieciom, i tyleż czytających szkół. I przeprowadzaliśmy po 3 latach funkcjonowania programów badania, jak to działa. I okazało się, że rzeczywiście dzieci, którym się głośno czyta, mają o wiele większy zasób słów, łatwiej budują zdania, mają większy zasób pojęć w swoich pomysłach, ba, nawet lepiej sobie radzą z matematyką, bo rozumieją teksty poleceń i zadań z treścią, mają większą wyobraźnię, co wykazały rysunki dzieci, a poza tym nawet ta groźna pani od fizyki czy od matematyki, kiedy czyta, kiedy wspólnie z dziećmi podróżuje przez cudowny świat książki, staje się zupełnie inną osobą w oczach dziecka, łatwiej jest z nią nawiązać kontakt i więź.

W.M.: To głośne czytanie zapobiega także uzależnieniu od telewizji i komputerów.

E.O.: Tak, to jest najzdrowsza ucieczka od nudy, od trudności codziennego dnia, to jest najlepszy nałóg, jaki wymyśliła sobie ludzkość, jak mawia Wisława Szymborska.

W.M.: W jakim wieku zacząć?

E.O.: Możemy zacząć od urodzenia dziecka. Nawet mamy takie programy, jedna z naszych wolontariuszek, która jest położną, proponuje czytanie do brzucha, ale wystarczy, jeżeli zaczniemy czytać dziecku, kiedy przyjdzie na świat. I na początku jest zupełnie obojętne, co czytamy dziecku, możemy czytać własne podręczniki, jeżeli rodzice jeszcze się uczą, gazety, własne książki. Chodzi o ten akt wspólnego bycia, o to, żeby wziąć dziecko na ręce, przytulić, żeby dziecko słyszało tembr głosu swoich rodziców. Kiedy dziecko ma 2–3 miesiące, warto już zacząć czytać takie książeczki, z których może uczyć się słów, czyli zanurzyć dziecko w język, a wtedy ten zasób pojęć w jego umyśle będzie się z każdym czytaniem, z każdą książką zwiększał.

W.M.: A były takie badania, które jakby udowodniły tezę, że później dziecko samo chętnie sięga po książkę, już nie trzeba je namawiać i nie trzeba głośno czytać, samo jest ciekawe i prosi nawet, żeby kupić mu taką książkę, a nie inną?

E.O.: Oczywiście, dlatego że dziecko jest ciekawe, co będzie dalej. A poza tym – tak jak mówiłam – ten akt czytania kojarzy się z radością i przyjemnością i czytanie będzie tą magią, do której dziecko będzie się odwoływać w przyszłości, nawet wtedy kiedy będzie już dorosłym człowiekiem. Dzieci, którym głośno się czyta, wyrastają na czytelników, a trudno we współczesnym świecie funkcjonować na rynku pracy, nawet jeżeli nie mamy wiedzy, a wiedzę nabywamy poprzez czytanie. A więc czytajmy dzieciom.

W.M.: Kto wpadł na ten pomysł? Pani?

E.O.: Nie, nie, ten pomysł przywiozła ze Stanów Zjednoczonych pani Irena Koźmińska, która jest prezesem fundacji. Natknęła się kiedyś na artykuł Jima Trelease’a pt. „Dwadzieścia minut to tyle, ile potrzeba”, zafascynowana taką łatwą drogą do tego, żeby dziecko mogło dużo osiągnąć, postanowiła ten pomysł przeszczepić na grunt polski. Głośne czytanie nie jest niczym nowym, ale trzeba było pewnego impulsu, żeby w dobie mediów elektronicznych znowu zacząć czytać.

W.M.: A ile osób czyta? Można to sprawdzić w jakiś sposób?

E.O.: Robiliśmy badania, no więc ta jedna trzecia rodziców deklaruje, że codziennie czyta dzieciom. Niedługo będziemy robić badania po raz kolejny, zobaczymy, na ile to się zmieniło. Ale mamy już w Polsce 2800 koordynatorów i liderów kampanii czytania, czyli nauczycieli, bibliotekarzy, animatorów kultury, którzy w swoich placówkach propagują czytanie, zachęcają do czytania innych nauczycieli, zachęcają do czytania rodziców, dziadków, babcie, wymyślają różne ciekawe akcje, dzięki którym dorośli wiedzą, że czytanie jest bardzo ważnym elementem wychowania dziecka, a dzieci domagają się czytania w domach.

W.M.: Po roku 2008 będzie czytać dwie trzecie dorosłych Polaków młodym Polakom?

E.O.: Myślę, że co najmniej trzy czwarte, po tylu audycjach radiowych i telewizyjnych mamy nadzieję, że coraz więcej osób będzie wiedziało, jak ważne jest to czytanie.

W.M.: Włączyli się w tę akcję też znani polscy aktorzy. Bardzo dużo jest takich imprez, gdzie rzeczywiście czytają na głos dzieciom.

E.O.: I robią to bardzo chętnie i chciałabym wszystkim bardzo serdecznie podziękować za zupełnie bezinteresowne włączanie się do akcji. Mamy wśród aktorów wielu przyjaciół – pani Małgorzata Kożuchowska czyta chętnie i zawsze, kiedy ma czas poproszona o czytanie nie odmawia, pan Krzysztof Stelmaszyk, pan Jarosław Boberek, pani Teresa Lipowska – to są nasi przyjaciele, którzy czytają i których też dzisiaj nagrodzimy podczas finału kampanii „Cała Polska czyta dzieciom” nagrodami fundacyjnymi.

W.M.: A rok 2008 będzie różnił się w jakiś sposób od tych poprzednich lat, gdzie czytaliśmy dzieciom codziennie 20 minut? Przynajmniej.

E.O.: Czytajmy co najmniej 20 minut dziennie codziennie. A poza tym fundacja przygotowuje nowe projekty, nowe programy, które rozpoczną się w 2009 roku, jak na przykład „Pierwsza książka mojego dziecka”. Chcemy, żeby docelowo każda mama w Polsce dostała bezpłatnie dla swojego noworodka książkę z pięknymi tekstami dla dziecka, które można czytać od urodzenia, z informacjami dla rodziców, po co czytać, jak wychowywać dziecko. Początkowo ta książka zostanie darowana noworodkom w województwie kujawsko–pomorskim, ponieważ marszałek zdecydował się na finansowanie tego projektu, ale mamy nadzieję, że każde dziecko w Polsce będzie mogło cieszyć się takim darem.

W.M.: Będziemy wspierać, jak tylko będziemy mogli. Bardzo dziękuję za rozmowę. Elżbieta Olszewska, dyrektor programowy Fundacji „Cała Polska czyta dzieciom”.

E.O.: Bardzo dziękuję.

(J.M.)