Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 25.10.2008

Ustawy zdrowotne nadal bez poparcia SLD

W tym kształcie po dyskusji wiemy, że nie [poprzemy], ale zobaczymy, jakie poprawki jeszcze zostaną w senacie zgłoszone.

Grzegorz Ślubowski: W naszym studiu Wojciech Olejniczak, szef Klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dzień dobry.

Wojciech Olejniczak: Witam, dzień dobry.

G.S.: Powinienem chyba powiedzieć: jeszcze szef klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

W.O.: Obecnie.

G.S.: Obecnie, do wtorku na pewno.

W.O.: To we wtorek odbędzie się klub poselski. Został on przez mnie zwołany w takim normalnym trybie, gdyż to jest dzień posiedzenia sejmu, ale będziemy, oczywiście, rozmawiać i decydować o sposobie już, o tym trzeba powiedzieć, funkcjonowania klubu.

G.S.: No ale to konkretnie dotyczy pana osoby...

W.O.: Tak.

G.S.: ...bo to dotyczy odwołania pana z funkcji szefa klubu, no i jak rozumiem zastąpienia pana szefem partii Grzegorzem Napieralskim, tak?

W.O.: Zdecydował zarząd 10 do 9 w głosowaniu, teraz czas na klub. Posłowie rozjechali się do domu. To jest rok od wyborów. Przez ten rok posłowie klubu Lewicy zrobili naprawdę bardzo dużo, złożyliśmy kilkadziesiąt projektów ustaw, bardzo ważnych dla społeczeństwa – i minimalna renta, ale też i minimalna emerytura, sprawy związane z edukacją, duże zaangażowanie w kwestie reform służby zdrowia, naprawdę dużo tego było, dużo pracy również w komisjach i wystąpień. Jest ten czas kilka dni na refleksję, przyjedziemy we wtorek, będziemy o tym spokojnie rozmawiać bez emocji i również tych emocji personalnych.

G.S.: A co pan zrobi, jak przestanie być pan szefem klubu SLD? Odejdzie pan z partii, założy pan nową partię czy może zostanie pan kandydatem do Parlamentu Europejskiego, eurodeputowanym?

W.O.: Ja jestem osobą, która jest zaangażowana w to dokładnie, co mam robić i wiem, że można nie być szefem czy to klubu, czy partii, a bardzo efektywnie działać na rzecz wyborców, na rzecz ludzi. Ja angażowałem się bezpośrednio jako szef klubu, mniej jako szef partii, wtedy nie miałem tyle czasu, w pracę w komisjach i prace w konkretnych ustawach i zamierzam to dokładnie dalej czynić. Co do przyszłości...

G.S.: Czyli rozumiem, że nie odejdzie pan z SLD.

W.O.: Nie, nie, nie.

G.S.: Rozłamu nie będzie?

W.O.: Nie, jest podział i dyskusja w SLD i w klubie odnośnie w jaki sposób powinniśmy funkcjonować, gdzie kłaść więcej akcentów, czy w takie zwykłe politykowanie i bezefektywne działanie, ale może popularne, nie wiem, widowiskowe, czy jednak merytorycznie dążyć do tego, żeby jak najwięcej ulżyć ludziom, jak najwięcej pomóc poprzez konkretne propozycje rozwiązań. Ja jestem tego zwolennikiem, współdziałać, współuczestniczyć w pracach legislacyjnych sejmu. Myślę, że to też jest dzisiaj ważne ze względu na to, żeby ludzi nie zajmować takimi emocjami i sporami personalnymi, widowiskowymi wprawdzie, no bo mamy kryzys gospodarczy, to jest poważna sprawa. Dzisiaj wiemy, że będą mniejsze dochody do budżetu, należy ochronić więc tych najbardziej... najmniej zamożnych, najmniej zarabiających poprzez odpowiednie ustawy, np. złożyliśmy w sejmie i ona została ta ustawa przyjęta, później rząd to poparł i też złożył swój projekt ustawy o zabezpieczeniach, o gwarancjach depozytów bankowych do 50 tysięcy euro. To jest też efekt naszej pracy. Trzeba dzisiaj...

G.S.: A dotychczas różnice między panem a Grzegorzem Napieralskim, takie widoczne gołym okiem, dotyczyły głównie projektów ustaw...

W.O.: Zdrowotnych.

G.S.: Nie tylko zdrowotnych, bo i medialnych, których autorem była Platforma Obywatelska. Panowie macie jakby różny stosunek do tego, co proponuje Platforma.

W.O.: Ja mam stosunek bardzo precyzyjny do tego, co my będziemy proponować, jak powinniśmy odnajdywać się na scenie politycznej i jak realizować nasz plan i naszą wizję państwa. I dzisiaj, kiedy patrzymy na zmiany, które są potrzebne, na przykład służbie zdrowia, to na pewno trzeba wzmocnić dostępność do szpitali w rozumieniu skrócenia kolejki i oczekiwania na operacje, na zabiegi, bo to, co jest obecnie, jest bardzo niedostateczne. To samo dotyczy jakości funkcjonowania szpitali i sposobu ich funkcjonowania. Dzisiaj albo są one zadłużone i bardzo zniszczone, nie dające komfortu dla pracy zarówno lekarzy i pielęgniarek, ale też komfortu dla przebywania tam pacjentów, którzy są często z wielkim bólem i trzeba...

G.S.: To znaczy panu podobają się te ustawy zdrowotne Platformy?

W.O.: Nie, ja mówię o tym, że trzeba dążyć... nie wolno się zgodzić na stan obecny, gdzie się zadłużają szpitale, gdzie są w fatalnym stanie, gdzie są sprzedawane w sposób niekontrolowany, bo takich przypadków w ostatnich miesiącach kilka można odnotować przynajmniej.

G.S.: Ale SLD powinien poprzeć te ustawy, nawet po zmianach w senacie?

W.O.: Dlatego też powinniśmy dążyć do zmian i te propozycje, które przedstawiła Platforma, były dla nas nie do przyjęcia, stąd też uruchomiliśmy prace. Dzisiaj te ustawy są już w lepszym kształcie po naszych propozycjach, poprawkach zapisaliśmy prawa pracownicze, prawa pacjenckie, gwarancje dla samorządów, że w większym stopniu te szpitale będą kontrolowane. Oczekujemy, że Platforma w senacie przyjmie jeszcze kilka istotnych propozycji. Z dużym zadowoleniem przyjąłem, że wzmocnione jeszcze zostały prawa pracownicze i tutaj pielęgniarki i lekarze mają rzeczywiście duże wzmocnienie w tych propozycjach, one były wcześniej przez nas artykułowane. Chodzi zarówno o staże, o również możliwości lepszego zarobkowania i awansów, czyli stanowiska kierownicze dla pielęgniarek, to bardzo dobry kierunek, ale brakuje np. takiego zapisu, który gwarantuje, że samorząd po przekształceniu będzie zawsze miał większość w spółce, czyli samorząd, czyli obywatele. Jest zapis przez nas zgłoszony mówiący o tym, że samorząd zawsze pozostaje właścicielem szpitala. Więc nie może być mowy o prywatyzacji. To jesteśmy temu fundamentalnie przeciwni, aby szpitale były własnością prywatną. One muszą być zawsze samorządowe, czyli ludzi tych, którzy żyją, mieszkają w danym powiecie czy w danym województwie.

G.S.: No ale możliwa jest taka sytuacja, że te spółki, które będą zarządzać szpitalami, jak rozumiem, będą prowadzić działalność zupełnie nie związaną ze służbą zdrowia, tak przynajmniej dzisiaj twierdzi poseł Czesław Hoc z sejmowej Komisji Zdrowia, poseł PiS-u, i artykuł na ten temat ukazał się w Naszym Dzienniku. Wynika z niego, że z tego projektu ustawy zdrowotnej zniknął bardzo istotny zapis, ja zacytuję, że „prowadzenie innej działalności, która nie służy zaspokajaniu potrzeb pacjenta, realizacji jego praw, szczególnie reklamy lub akwizycji skierowanej do pacjenta”. Ten zapis był pierwotnie, teraz go nie ma i to, zdaniem posła Hoca, świadczy o tym, że te spółki mogą prowadzić inną działalność niż zdrowotną. To bardzo niepokojące.

W.O.: Oczywiście, spółka czy w ogóle szpital powinien się zajmować, w szpitalu, powinien się zajmować tylko i wyłącznie działalnością, która ma leczyć ludzi, poprawiać ich stan zdrowia i to jest zadanie tylko i wyłączne dla szpitala. Nie wyobrażam sobie, żeby mógł się zajmować jakąś, nie wiem, działalnością wymienianą tutaj...

G.S.: „Restauracje i hotele zastąpią oddziały szpitalne” – tak tytułuje artykuł Nasz Dziennik.

W.O.: No, nie chcę tego komentować. Dzisiaj też w wielu szpitalach to, co jest obecnie na pewno nie może nam się podobać. Nie wiem, jakie wzorce przyjmują pewne... trzeba pamiętać, pewne samorządy i to samorząd, czyli ludzie, którzy wybierają de facto swoich radnych, powinni starać się przez tych radnych kontrolować to, co dzieje się nie tylko w szpitalu, ale również w szkole, czy spełniane są tam nasze wspólne oczekiwanie.

G.S.: Czyli ja rozumiem, że pan uważa, że SLD powinien poprzeć te ustawy.

W.O.: Nie, w tym kształcie nie, w tym kształcie po dyskusji wiemy, że nie, ale zobaczymy, jakie poprawki jeszcze zostaną w senacie zgłoszone.

G.S.: Marek Balicki, były minister zdrowia, no i człowiek chyba na lewicy, który się cieszy autorytetem właśnie w tej dziedzinie, twierdzi, że podstawowe jest to, że szpitale będą działały jak komercyjne przedsiębiorstwa, nastawione na zysk, to znaczy że ten zysk, który wypracują, może być przeznaczany na inną działalność.

W.O.: Nie wiem, to musi być jasne i precyzyjne. Nie może szpital, jeszcze raz podkreślę, pracować dla zysku, pracować dla innych przedsięwzięć gospodarczych. Szpital ma być miejscem, gdzie ludzie są leczeni, a pamiętajmy też o tym, że szpital otrzymuje 100% na leczenie pacjenta z Narodowego Funduszu Zdrowia, czyli z naszych składek. I to musi oznaczać, że to 100%, które otrzymuje, idzie na leczenie pacjenta. W tym są płace dla personelu, dla lekarzy, dla pielęgniarek, dla położnych, dla pracowników technicznych i przede wszystkim pieniądze na leki, na urządzenia również, ale 100% idzie z Narodowego Funduszu Zdrowia, a tam pieniądze idą z naszych składek. I ważne, żeby powiedzieć, że ta składka powinna być stale podnoszona, a to jest składka, która nie jest związana bezpośrednio z portfelem obywateli, podatników, bo to jest składka odpisywana z budżetu, składka na zdrowie. To jest dobry model, wypracowany w Polsce przez wiele lat i tutaj zgoda i z byłymi ministrami zdrowia, i z większością posłów. Trzeba dążyć do tego, żeby w Narodowym Funduszu Zdrowia było więcej pieniędzy, a to będzie oznaczało, że na pacjenta do szpitala też powinny trafić większe środki, aby zapewnić lepsze jego leczenie. Ale 100% pieniędzy, jeszcze raz podkreślę, musi iść na leczenie pacjenta.

G.S.: Skoro już wspomnieliśmy o Marku Balickim, to pan oczywiście doskonale wie, bo był pan w Krakowie, o tym, że m.in. on, ale także pan Celiński, Rosati tworzą nową formację polityczną, nowy ruch polityczny, który na razie nie ma być partią, ale w przyszłości, jak rozumiem, taka jest jego rola. Pan się zastanawia nad swoją polityczną przyszłością, może wobec tego dołączyć.

W.O.: To był zarzut też, że pojechałem do Krakowa i rozmawiałem z tymi panami, z Włodzimierzem Cimoszewiczem również. Otóż odrzucam ten zarzut. Ja jestem zwolennikiem otwartej współpracy na lewicy, współdziałania z różnymi środowiskami – od tego środowiska, które pan tutaj wymienił, ale również wielokrotnie podkreślałem moje przywiązanie i do związków zawodowych, do ZNP, do OPZZ–u. Tylko współdziałanie może w dobie takiego kryzysu na prawicy, kłótni dwóch prawicowych partii lewicy przysporzyć lepszego wyniku, bo jesteśmy potrzebni w sytuacji, kiedy widzimy, że te neoliberalne postulaty w gospodarce artykułowane przez partie – przez PiS i przed Platformę Obywatelską, bo to wspólne propozycje podatkowe, wspólne propozycje niskich składek, co skutkuje dzisiaj słabszą jakością życia i obsługi poprzez usługi publiczne przez państwo, to trzeba zastąpić większym udziałem w polityce i w decyzjach ludzi lewicy, którzy zaproponują i proponują zupełnie inne, lepsze rozwiązania.

G.S.: Zgadza się pan z taką recenzją Aleksandra Kwaśniewskiego, nie pamiętam, kiedy on to dokładnie powiedział, kilka lat temu, że i pan, i pan Napieralski to jesteście tacy rzemieślnicy w polityce, a prawdziwym artystą, który może rzeczywiście zmienić polską lewicę, jest Sławomir Sierakowski.

W.O.: Nie zgadzam się ze słowami Aleksandra Kwaśniewskiego. Ja przez wiele lat udowodniłem swoją skuteczność. Dzisiaj, kiedy patrzę na polską wieś, na rolnictwo, to przypominam, że jako minister rolnictwa wprowadziłem tak wiele instrumentów wspólnej polityki rolnej, które gwarantowały rozwój, wzrost dochodów w rolnictwie, lepszą sytuację i producentów mleka, i trzody chlewnej, wykorzystanie funduszy unijnych blisko w 100%. Dzisiaj widać wyraźnie, że jest dużo gorzej, rolnicy bardzo sobie narzekają, rząd nie realizuje polityki rolnej. Problemów może być jeszcze więcej, nie ma reform KRUSU, a to oznacza w przyszłości bardzo niskie emerytury dla rolników. Jeszcze raz podkreślę – wychodząc jako skromna opozycja naprzeciwko oczekiwaniom polskich emerytów, złożyliśmy ustawę o minimalnej rencie, emeryturze. I to jest mój autorski pomysł, pokazujący, że przez 15 ostatnich lat czy nawet 19 polscy politycy nie zrobili nic, aby zmniejszyć dysproporcje w dochodach społeczeństwa, czyli niskie emerytury to mała waloryzacja, wysokie emerytury – duża waloryzacja. I takiej wizji spłaszczenia tego problemu nikt wcześniej nie przedstawił. Jestem tego autorem i klub poselski, no a wcześniej mógł to uczynić też i ten wizjoner tutaj wspominany.

G.S.: Panie przewodniczący, to w takim razie ostatnie pytanie. Jest, oczywiście, kryzys, kryzys, który doszedł także do Polski. Pomysłem Platformy Obywatelskiej, który ma nas uchronić przed tym kryzysem jest szybkie wprowadzenie euro, szybkie, czyli 1 stycznia 2012 roku.

W.O.: Jestem absolutnie zwolennikiem wejścia Polski do strefy euro i przyjęcia euro w Polsce, ale muszą być spełnione nasze oczekiwania i postulaty – zabezpieczenie ludzi przed spekulacją, przed tym, żeby nagle rosły ceny, potrzeba więc tu całego pakietu ustaw i propozycji czy to na wzór słowacki na przykład, gdzie przed wejściem do strefy euro zamrożono ceny, czyli wprowadzono stałe regulacje w tym względzie, jak i również wzmocnić trzeba te rodziny, które mają dzisiaj najniższe dochody poprzez podniesienie minimalnej płacy i wspominane tutaj minimalne renty i emerytury. Jest też cały pakiet związany z wprowadzeniem pewnych rozwiązań w budżecie, tak żeby budżet się równoważył i żeby zgromadzić do tego roku 2012 czy 13 pewne środki, które będzie można użyć w sytuacjach kryzysowych.

G.S.: Dziękuję bardzo.

W.O.: Dziękuję bardzo.

G.S.: Wojciech Olejniczak, Sojusz Lewicy Demokratycznej, był moim gościem.

(J.M.)