Krytykujemy przestrzeganie praw człowieka na Białorusi, ale jeszcze gorzej jest w Birmie. To kraj, leżący na południu Azji, który jest rządzony przez wojskowa juntę.
Dziś w Birmie wybory powszechne. Ale świat nie ma wątpliwości. Wybory niewiele zmienią. Przywódczyni opozycji i laureatka pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi została pozbawiona przez wojskowych prawa startu w tych wyborach i przebywa cały czas w areszcie domowym.
Co ciekawe Birma nie jest bojkotowana na świecie. Współpracuje nie tylko z sąsiadami, takimi jak Tajlandia czy Chiny, ale również z Rosją i Indiami.
Dlatego opozycja zdecydowała się zbojkotować wybory. Po co więc junta przeprowadza taki spektakl?
W magazynie "Z kraju i ze świata" o wyborach w Birmie Krzysztof Renik.
Abyw wysłuchać całego felietonu kliknij "Wybory w Birmie" w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.
Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie od godz: 12:05.
(ag)