Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 29.11.2010

Więzienna szkoła językowa

Dopiero za kratkami znaleźli czas na naukę języków obcych.
Więzienna szkoła językowa fot. east news

Do tej pory najsprawniej posługiwali się "językiem ulicy". Jak przyznają, na wolności nauka języków obcych nie była im w głowie.

- Wolałem iść coś ukraść, niż uczyć się angielskiego. Mówiłem: a po co mi to i tak jestem mądrzejszy - tłumaczy Agnieszce Jas, reporterce Polskiego Radia jeden z więźniów osadzonych w warszawskim areszcie na Białołęce.

Na pomysł nauczania języków obcych w więzieniu wpadł jeden z osadzonych - Grzegorz Rzymek, który opracował własną metodę.

- Od początku mówię wszytko tylko po hiszpańsku, po to, aby wprowadzić brzmienie tego języka. Bo każdy język brzmi inaczej – wyjaśnia Rzymek.

Na jego lekcje zapisało się już ponad dwieście pięćdziesiąt osób. Więzienny metodyk naukę rozpoczyna od podstaw.

Między innymi uczy współwięźniów, jak przywitać się po angielsku, jak powiedzieć przepraszam po francusku, czy jak w języku niemieckim zapytać o drogę.

Lekcje, które prowadzi wyglądają niemal jak w szkole. Zajęcia odbywają się dwa, trzy razy w tygodniu. Więźniowie uczą się słówek, wierszyków i prowadzą konwersacje. Po lekcjach odrabiają prace domowe.

- Jak ktoś jest w celi, to razem się uczymy. Powtarzamy słówka. Ja jego przepytuję, a on mnie. Razem piszemy - opowiada jeden z uczniów.

Jak tłumaczy Grzegorz Rzymek, nie chodzi o to, aby zrealizować program, ale o to, aby zaciekawić tych, którzy do tej pory znajomość języka obcego uważali za niepotrzebną.

- Oczywiście pytają też o brzydkie wyrazy. Więc trochę inaczej podchodzimy do tej nauki - wyjaśnia więzienny lektor.

Aby wysłuchać maretiału na ten temat, wystarczy kliknąć "Więznienna szkoła językowa" w boksie "Posłuchaj" w ramce po parwej stronie.

(mb)