Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Petar Petrovic 09.02.2011

SLD chce wyborów na wiosnę

Grzegorz Napieralski (SLD): Wybory parlamentarne powinny odbyć się na wiosnę, by nowy rząd uniknął politycznego sporu w okresie prezydencji w Unii Europejskiej.
Grzegorz Napieralski, SLDGrzegorz Napieralski, SLDfot. W. Kusiński, PR

Grzegorz Napieralski, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważa, że rozpisanie wyborów parlamentarnych na wisnę byłoby rozsądną decyzją.

- Donald Tusk wspominał, że warto by było rozważyć wybory na wiosnę po to, by rząd zdążył przygotować budżet. Drugim ważnym argumentem przemawiającym za tym okresu jest prezydencja Polski w Unii Europejskiej - powiedział lider SLD w "Sygnałach Dnia".

W rozmowie z Krzysztofem Grzesiowskim podkreślił, że wybory na wiosnę umocniłyby nowy rząd, gdyż na jesieni dojdzie najprawdopodobniej do ostrego sporu między partiami, które będę wykorzystywać sprawę katastrofy pod Smoleńskiem w kampanii wyborczej. Według niego, ta sytuacja postawi nas w złym świetle przed Europą.

Gość Jedynki zauważył, że PO prawdopodobnie szykuje się do przyspieszonych wyborów, gdyż już w styczniu przedstawiła swoje listy wyborcze. Grzegorz Napieralski obawia się, że w sytuacji, gdy wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie, kampanię zdominuje kwestia smoleńska, a Polska nie będzie mogła wykorzystać swojej historycznej szansy, jaką jest półroczne przewodzenie Wspólnocie.

- Interes narodowy jest taki aby w okresie prezydencji panował w polityce względny spokój i byśmy wszyscy byli zaangażowani w tym, by Polska narzucała tematy w Unii i dobrze wykorzystała ten czas – zauważył Grzegorz Napieralski.

Szef SLD deklaruje, że jego ugrupowanie jest przygotowane do rządzenia, a zespół ekspertów pracuje nad programem gospodarczym SLD. Sojusz opowiada się między innymi za likwidacją ulg dla najbogatszych. Grzegorz Napieralski dodaje, że jednym z pomysłów, który pojawia się w trakcie dyskusji programowej jest wprowadzenie rocznego urlopu regeneracyjnego dla starszych pracowników.

(pp)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Polska potrzebuje spokojnej prezydencji" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.

*****

Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: Grzegorz Napieralski, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Witamy w Sygnałach.

Grzegorz Napieralski: Dzień dobry, witam serdecznie.

K.G.: Dlaczego jest zasadne, gdyby ktoś pomyślał, przyspieszenie wyborów? Co w tym takiego zasadnego?

G.N.: Obietnica premiera Donalda Tuska, który mówił jeszcze kilka lat temu, że warto by było rozważyć, aby kadencja kończyła się na wiosnę, tak, aby nowy rząd mógł przygotować budżet i pracować już nad swoim budżetem zgodnym z programem...

K.G.: Ale to od czasu, jak się w ogóle pojawiła ta kwestia, tak na oko dwadzieścia lat temu, politycy o tym mówią, że lepiej na wiosnę jak jesienią, ale tradycja jest tradycją i wybory są jesienią.

G.N.: To prawda, ale to bardzo ważny argument. Drugi bardzo ważny argument to prezydencja. Dla Polski to najważniejszy okres, najważniejszy po wejściu Polski do Unii Europejskiej, będziemy przewodzić Unii Europejskiej, będziemy liderem Unii Europejskiej. Kiedy spoglądałem na debatę i słuchałem debaty w sejmie w sprawie katastrofy smoleńskiej, to zacząłem sobie zadawać pytanie: jak będzie wyglądać kampania w październiku bądź w listopadzie, kiedy będziemy w prezydencji, jakie będą nastroje, skoro... i jakie emocje, skoro w parlamencie widziałem tak skrajne emocje, tak dużo agresji, tak wielka kłótnia między PiS-em a Platformą? I proszę sobie wyobrazić teraz taką sytuację – lądują premierzy poszczególnych państw, Jarosław Kaczyński atakuje wszystkich po kolei za Smoleńsk, że agenda, którą przygotowała Polska na czas prezydencji, będzie miał punkt pierwszy: katastrofa smoleńska. No, tego wolałbym uniknąć, chciałbym, żeby...

K.G.: Znaczy rozumiem, że pan uważa, że wiosną gdyby były wybory, to ta kampania byłaby łagodniejsza prawdopodobnie, tak?

G.N.: Po pierwsze kampania w ogóle by się skończyła, do czasu prezydencji byłby nowy rząd, rząd już umocowany, rząd silny, rząd, który mógłby się zajmować przede wszystkim naszą pozycją w Unii Europejskiej i pełną wizją Unii Europejskiej. Tak może być, jeżeli data będzie inna, będzie jesienna, może być tak, że ten okres będzie wykorzystywany przeciwko rządowi, no bo będzie rząd w czasie kampanii wyborczej, rząd będzie zaangażowany w kampanię wyborczą, nie będziemy mogli wykorzystać swojej historycznej szansy, czyli prezydencji.

K.G.: No a może to jest...

G.N.: No i jeszcze... I jeszcze, przepraszam, co ważne, skąd w ogóle to pytanie się pojawia, co ważne jeszcze, ruch w samej Platformie Obywatelskiej, czyli jeżeli wybory faktycznie miałyby być w październiku, to jednak ogłaszanie list wyborczych, liderów list wyborczych jeszcze w styczniu wskazuje na to, że być może Platforma szykuje się do przyspieszonych wyborów.

K.G.: No amoże jest jeszcze inaczej – że te listy są układane po to, jeśli na nich widnieją nazwiska na przykład ministrów obecnego rządu, że podczas naszej prezydencji będą mieli święty spokój, miejsce na liście mają zagwarantowane, mogą zająć się tym, co będzie się działo w drugiej połowie roku.

G.N.: To bardziej by wskazywało to, co pan mówi, że jest wielki podział w Platformie Obywatelskiej i walka frakcji i aby dzisiaj uspokoić nastroje i pokazać, kto tu rządzi, Donald Tusk przyspieszył. Też jest taki argument, chociaż on by był niepaństwowy i szkodliwy bardziej dla państwa, bo tylko partyjne rozgrywki się liczą, a nie interes narodowy, a interes narodowy, powiadam jeszcze raz, jest taki, aby w czasie prezydencji był spokój, abyśmy wszyscy razem byli zaangażowani właśnie w to, żeby Polska była prawdziwym liderem, aby narzucała tematy w Unii Europejskiej, abyśmy rozmawiali o gospodarce, o rolnictwie, abyśmy w Unii Europejskiej rozmawiali o ekologii, o ochronie środowiska, a tak to będziemy zajmowali się sobą. Już były takie kraje, które miały w czasie prezydencji wybory, wiemy, jak to się kończyło dla tych krajów, tragicznie.

K.G.: A pan nawet zasugerował, że politycy Platformy już tak sondują pana na to na korytarzu sejmowym czy może poza budynkiem sejmu. Żadnych nazwisk oczywiście pan zdaje się nie ma w zwyczaju ujawniać, prywatnych rozmów. Ale z kolei nie ma pan w zwyczaju ujawniać prywatnych rozmów, to może takich rozmów nie było, to może...

G.N.: Są...

K.G.: ...za pana sprawą dyskusja się toczy kuluarowa?

G.N.: Są politycy, którzy ujawniają swoje prywatne rozmowy, chociaż nie powinni, bo to, co jest prywatne, to jest prywatne i powinny być jakieś standardy w polityce. Ja byłem zszokowany, kiedy minister Klich, minister obrony narodowej, na mównicy, kiedy już był absolutnie zdenerwowany, jako argument zaczął wyciągać jakieś prywatne rozmowy z posłami. To było po prostu nieprzyjemne, niesmaczne. Jeżeli ktoś ze mną rozmawia prywatnie, to rozmawia ze mną prywatnie. Ja nie jestem absolutnie zainteresowany wzniecaniem jakiegoś tematu. Pytany przez dziennikarza analizuję scenę polityczną, nawet mniej jako przewodniczący, bardziej jako politolog, bo skoro ktoś układa listy wyborcze, skoro słyszymy o podziałach w Platformie, skoro słyszymy o tym, że jest dzisiaj problem w Platformie, jeżeli chodzi o przywództwo, no to może być tak, że te wybory będą przyspieszone. Wyraziłem swoją opinię, no a być może ona jest prawdziwa, dlatego że wokół tego jest bardzo dużo szumu. Jeżeli podchodzą politycy i rozmawiają, a rozmawiają politycy Platformy z nami w kuluarach o różnych sprawach, o wyborach również, no to dlaczego mam o tym nie mówić?

K.G.: Strasznie pana martwi to, co się dzieje w Platformie, panie przewodniczący...

G.N.: Nie, nie...

K.G.: A to przecież nie pana zmartwienie.

G.N.: Nie, nie martwi, stwierdzam fakty.

K.G.: Tak? Elizę Olczyk dzisiaj cytowaliśmy, publicystkę Rzeczpospolitej, która pisze, że...

G.N.: Czytałem.

K.G.: ...lider Sojuszu, czyli pan, chce mieć odfajkowany udział w rządzeniu bez względu na cenę, jaką Sojusz może zapłacić za wejście do rządu w trudnych czasach. Tak bardzo pan chce być w rządzie?

G.N.: No nie jest odfajkowanie. No, to też... Ja nie rozumiem czasami takich właśnie też postaw, no bo z jednej strony spogląda się na partie polityczne jako na grupę ludzi, która ma przygotować się do rządzenia, zaproponować dobre projekty, dobre propozycje. Z drugiej strony jak ktoś o tym mówi i mówi szczerze: tak, jesteśmy przygotowani do współrządzenia czy do rządzenia, mamy dobre ustawy, wymienia się te ustawy w zakresie gospodarki, polityki społecznej, rolnictwa, to jeżeli mówimy o budowie żłobków, jeżeli mówimy o pomocy społecznej, jeżeli mówimy o gospodarce, czyli pomocy dla przedsiębiorców, jeżeli pokazujemy, że rządziliśmy dwukrotnie wyprowadzaliśmy kraj z kryzysu, że bezrobocie za naszych czasów malało, rosła produkcja, był wzrost gospodarczy, wprowadziliśmy Polskę od Unii, że mamy doświadczenie, mamy fachowców, to ktoś próbuje mówić: chcę mieć coś odfajkowane. Nie, jesteśmy odpowiedzialną siłę polityczną. Byłbym skrajnie nieodpowiedzialny, skrajnie nieodpowiedzialny, gdybym dzisiaj robił dobrą minę, a potem powiedział: nie, nie, są zbyt trudne czasy, nie biorę za to odpowiedzialności. To jest nieodpowiedzialny polityk. Więc ta postawa jest dla mnie zaskakująca pani redaktor, przyznam szczerze, że trochę niezrozumiała, no ale każdy ma prawo do opinii.

K.G.: Przedstawiła swój pogląd.

G.N.: Tak, tak, , każdy ma prawo oczywiście do opinii, nie obrażam się absolutnie na panią redaktor, natomiast chciałbym jeszcze raz powiedzieć: partia polityczna jest po to, aby pokazać swój program, a żeby realizować swój program, musi współrządzić bądź rządzić. To jest naturalna droga, żadna fałszywa i żadna nie... no, normalny tryb postępowania każdego lidera.

K.G.: Skoro pan wspomniał o programie, podobno w marcu Sojusz ma ogłosić program gospodarczy. To prawda?

G.N.: Pracujemy nad programem gospodarczym...

K.G.: Znaczy my to znaczy konkretnie kto?

G.N.: Zespół ekspertów...

K.G.: Z Grzegorzem Kołodką na czele?

G.N.: Profesor Kołodko jest osobą absolutnie z jak największym autorytetem w SLD. Ale nie tylko profesor Kołodko.

K.G.: Między innymi, ale nie tylko, proszę zweryfikować, jeśli się nie zgadza, mają państwo proponować likwidację przywilejów podatkowych dla najbogatszych, podniesienie wieku emerytalnego kobiet, dokończenie reformy emerytalnej, wprowadzenie podatku bankowego. To się wszystko zgadza?

G.N.: Nie do końca. Podatek bankowy – zaproponowaliśmy projekt ustawy, rada fiskalna, która kontrolowałaby finanse publiczne państwa, projekt ustawy już się pojawił, kolejne projekty ustaw przygotowujemy. Na czym się przede wszystkim chcielibyśmy skupić? Ja nie chciałbym zdradzać dzisiaj szczegółów, ale przede wszystkim dla pobudzenia gospodarki, czyli pomocy małym i średnim przedsiębiorcom, bo to oni tak naprawdę napędzają dzisiaj rynek, trzeba by tutaj wiele regulacji zmienić i takie propozycje złożymy. Ulgi dla najbogatszych – jest dzisiaj wiele różnych ulg, choćby becikowe, które...

K.G.: Czy likwidacja ulg dla najbogatszych, to ma pan na myśli.

G.N.: Tak. I jeżeli chodzi o np. becikowe, czyli pieniądze za urodzenie dziecka – one powinny trafiać tam, gdzie one są najbardziej potrzebne w innej formie, nawet w większej formie finansowej inne formie pomocy, a nie dla osób takich, które zarabiają po 10, 20 tysięcy, bo tym ludziom te pieniądze nie są potrzebne.

K.G.: A wie pan, że dzisiaj mija pięć lat od wypłaty pierwszego becikowego w owej postaci? Sprawdzał pan może czy pana eksperci, jaki to miało wpływ na liczbę urodzonych dzieci?

G.N.: Tak.

K.G.: Daje to efekt?

G.N.: Nie. Co daje dzisiaj efekt, żeby dzieci się rodziły? Otóż efekt daje to, że kobieta może wrócić do pracy i potrzebuje takiej gwarancji. Co daje dzisiaj efekt, że ludzie zdecydują się na to, żeby mieć potomstwo, to to, że będzie żłobek i będzie przedszkole. I taki projekt właśnie w ramach tego pakietu też złożyliśmy: narodowy plan budowy przedszkoli i żłobków, bo dzisiaj kobieta i mężczyzna, którzy zdecydują się na urodzenie dziecka, stwierdzą: tak, nie ma obawy, bo nawet jeżeli będę musiała szybciej wrócić do pracy, bo taka będzie potrzeba, to niedaleko mojego domu jest żłobek i jest przedszkole, za które nie będę musiała płacić, musiał płacić olbrzymich pieniędzy. I takie właśnie projekty będzie składał Sojusz Lewicy Demokratycznej.

K.G.: A ile prawdy jest w pomyśle o rocznym urlopie regeneracyjnym dla Polaków między 50 a 65 rokiem życia?

G.N.: Taki pomysł pojawił się w czasie dyskusji, on jest w wielu krajach powszechny, ten pomysł funkcjonuje...

K.G.: A to miałby być płatny, bezpłatny, jak...?

G.N.: Są takie otóż badania, które pojawiły się w Europie, mówiące o tym... i nie tylko w Europie, mówiące o tym, że człowiek w pewnym momencie jest po prostu wypalony i potrzebuje takiego oddechu i może mieć taki oddech z pewną gwarancją powrotu do pracy, bo tu chodzi przede wszystkim o gwarancję powrotu do pracy. Ale powiadam: to jest jeden z luźnych pomysłów, które toczą się w różnych gremiach, nie tylko naszych, więc to też pojawia się u nas.

K.G.: Swoją drogą ciekawe, gdyby pan był właścicielem przedsiębiorstwa i dowiedziałby się pan, że kilku wykwalifikowanych pracowników właśnie między 50 a 65 rokiem życia idzie na roczny urlop regeneracyjny, to prawdopodobnie zatrudniłby pan w ich miejsce inne osoby, bo w końcu produkcja musi trwać, no i potem by pan miał nadmiar pracowników, bo nowych trzeba zwolnić, a starych przyjąć.

G.N.: Wie pan, pracowałem kiedyś w bardzo dużym koncernie i widziałem naprawdę wypalonych ludzi, którzy pracowali po 12-14 godzin na dobę, świetnie pracowali, znakomicie pracowali, tylko wytrzymałość organizmu jest taka jaka jest...

K.G.: Zgoda.

G.N.: I nawet jako właściciel dużego koncernu wolałbym mieć człowieka wypoczętego, kreatywnego, a nie zmęczonego, ledwie chodzącego po ziemi, dlatego że przez po prostu lata ciężko na tę firmę pracował i ją budował. I właśnie na tym polega myślenie socjalne czy społeczne formacji lewicowej, tak, aby po pierwsze dać człowiekowi godną pracę, godną płacę, ale też możliwość wypoczynku, tak, aby mógł się zregenerować. I stąd takie pomysły pojawiają się w różnych miejscach.

K.G.: Dziękujemy za spotkanie, dziękujemy za rozmowę. Grzegorz Napieralski, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, był naszym gościem.

G.N.: Dziękuję bardzo, miłego dnia życzę.

(J.M.)