Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Luiza Łuniewska 29.10.2011

Skąd dynia na Zaduszki - halloweenowe tradycje

Z wydrążonych dyń robiono latarnie, by zbłąkane dusze mogły trafić w zaświaty - mówi Amudena Rutkowska z Muzeum Etnograficznego w Warszawie.
Skąd dynia na Zaduszki - halloweenowe tradycjeźr.wikipedia

Halloween to zwyczaj urządzania maskarad i zabaw w przededniu Święta Zmarłych, czyli 31 października, po zmroku. Halloween najhuczniej jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii i Wielkiej Brytanii. W Polsce zwyczaj ten pojawił się w latach 90. i wciąż budzi wiele kontrowersji.

– W każdej kulturze zaświaty są czymś mrocznym, czego się boimy i staramy się to oswoić – mówi Amudena Rutkowska z Muzeum Etnograficznego w Warszawie. – W Polsce mamy podobne wierzenia, np. tradycję pogrzebowej stypy – tłumaczy. Przebieranie w dniu poświeconym zmarłym miało na celu ukrycie się przed duszami, które chciałyby nam zrobić krzywdę.

Obyczaje związane z Halloween są mieszanką tradycji różnych kultur. Częstowanie smakołykami w progu domu służyło temu, by dusze zmarłych nie wchodziły do środka. Dynia, najbardziej znany atrybut Halloween, to symbol definitywnego końca lata. Z wydrążonych dyń robiono latarnie, by zbłąkane dusze mogły trafić w zaświaty.

W Polsce tradycyjnie świętowano Zaduszki, będące odpowiednikiem pogańskiego święta dziadów. Przypada ono 2 listopada, po dniu Wszystkich Świętych.

Tradycja stawiania zniczy na grobach wywodzi się z dawnego pogańskiego zwyczaju rozpalania ognisk na mogiłach, wierzono bowiem, że ogrzeją one błąkające się po Ziemi dusze. Dawniej zwyczaj zakazywał w Zaduszki wykonywania niektórych czynności, aby nie skaleczyć, nie rozgnieść czy w inny sposób nie znieważyć odwiedzającej dom duszy. Przygotowywano też dla nich poczęstunek.

– W polskiej tradycji listopadowe święta też nie są czymś jednoznacznie smutnym. Już w nieodległym prawosławiu czy kulturze cygańskiej istnieje obyczaj radosnego ucztowania na grobach – tłumaczy gość Jedynki. Jej zdaniem z czasem Halloween i Zaduszki "zleją się" w jedną tradycję.

(lu)