Doktor Piotr Wawrzyk z Katedry Europeistyki Uniwerstytetu Warszawskiego uważa, że w Unii Europejskiej brakuje polityków, którzy mają wizję dalszego rozwoju Wspólnoty. Gość radiowej Jedynki ("Sygnały Dnia") uważa, że w związku z tym rozpoczynający się w czwartek szczyt Unii nie będzie przełomowy. Unijni przywódcy nie mają pomysłu, w którą stronę poprowadzić Unię i brakuje osobowosci takich, jak były kanclerz Niemiec Helmut Kohl czy były prezydent Francji Francois Mitterand. Politolog przypomina, że w ostatnich trzech latach przed każdym szczytem Unii mówiono, iż będzie przełomowy, więc to słowo się zdewaluowało. Nadchodzący szczyt, według niego, zakończy się propozycją lekkiej nowelizacji obecnych traktatów.
Gość Jedynki podkreśla, że proponowana przez Angelę Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego federacja państw ma charakter dobrowolny. – Jeśli któreś z państw uzna, że mu się to opłaci, to przystępuje i współpracuje – mówi doktor Wawrzyk. Przyznaje, iż takie państwo oddaje część swoich kompetencji na szczebel międzynarodowy, ale uzyskuje za to gwarancję, że w przypadku kłopotów gospodarczych zostanie mu udzielona pomoc.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Zdaniem Piotra Wawrzyka ściślejsza współpraca jest rozwiązaniem dla krajów unijnych, które pogrążyły się w kryzysie. Chodzi nie tylko o wspólną politykę fiskalną, lecz także o ujednolicenie działań gospodarczych.
Politolog ocenia pozytywnie wystąpienie Radosława Sikorskiego w Berlinie i przyznaje, że miało sprawić, by polskie przewodnictwo zaistniało na forum unijnym. Piotr Wawrzyk mówił, że wcześniej nasze przewodnictwo nazywano "milczącą prezydencją", a wystąpienie osiągnęło swój cel – było o nim głośno w całej Unii Europejskiej.
Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Wiesław Molak.
(ag)