W poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy będą rozmawiać po raz kolejny o przyszłości strefy euro i Unii Europejskiej, przed kolejnym szczytem Wspólnoty w Brukseli, który odbędzie się na przełomie stycznia i lutego.
Bartłomiej Zdaniuk z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego mówił w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce, że silna pozycja Niemiec jeśli chodzi o poszukiwanie rozwiązań dla Unii wynika z tego, że Niemcy jako jeden z niewielu krajów UE zachował przemysł. – Francja zamknęła sporo zakładów przemysłowych, żyła głównie z usług i turystyki. Jednak oba kraje to ponad 40 procent PKB, stąd są sobie potrzebne. Francja jest drugim krajem pod względem liczby mieszkańców – powiedział politolog.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Według niego do duetu Niemiec i Francji mogą dołączyć także Włochy. Premier Mario Monti wypowiadał się, że zastanowi się nad podatkiem od transakcji finansowych, który Berlin i Paryż teraz usilnie forsują. Taki tercet objąłby większość PKB Wspólnoty – zauważył politolog.
Polska, według Zdaniuka, nie ma możliwości oddziaływania, bo nie należy do strefy euro. W związku z tym nawet w czasie naszej prezdyencji głos Polski nie był słyszalny: słychać było Francję i Niemcy, które szukały rozwiązań w związku z zadłużeniem i kryzysem. Podobny problem będzie miała Dania, która po Polsce objęła przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej.
Rozmawiali Roman Czejarek i Grzegorz Ślubowski.
agkm