Jak często w Polsce służby sprawdzają billingi? - Ta magiczna liczba to milion dziewięćset w ubiegłym roku. Statystyki są jednak niemiarodajne, bo nie wiadomo co się za nimi kryje, po co są wykonywane te sprawdzenia i ilu faktycznie osób dotyczy zjawisko - mówi Katarzyna Szymielewicz z fundacji "Panoptykon”, zajmującej się ochroną podstawowych wolności wobec zagrożeń związanych z rozwojem współczesnych technik nadzoru nad społeczeństwem.
Wojciech Rafał Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych podkreśla, że problem polega na tym, iż polskie prawo nie precyzuje w jakich przypadkach można wykorzystywać bilingi. Jednak Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji podkreśla, że policjanci nie korzystają z nich często, bo procedura jest czasochłonna. Dodatkowo często zdarza się, że przestępcy mają przy sobie wiele telefonów.
Przeczytaj, co o zmianach w prawie, dotyczącym kupowania telefonów na kartę, mówił Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych >>>
- To nie jest inwigilacja. A namierzanie telefonów pomogło nam na przykład odzyskać skradziony z Auschwitz napis "Arbeit macht frei” - dodaje Sokołowski.
Możliwe, że w najbliższym czasie prawo w tej dziedzinie będzie bardziej restrykcyjne. Przedstawiciele służb chcą bowiem ograniczyć anonimowe kupowanie telefonów na kartę. Być może już w przyszłym roku, żeby kupić tak telefon, będziemy musieli pokazać dowód tożsamości.
Materiał przygotowała Ewa Syta.
ei