Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Piotr Grabka 25.01.2013

Tolerancja po polsku - jedno mówimy, drugie robimy

W sejmie toczy się dyskusja na temat ustawy o związkach partnerskich. Teoretycznie nikogo nie dziwi już widok pary homoseksualnej czy człowieka czarnoskórego. I ewidentnie wydaje nam się, że jesteśmy tolerancyjni. Czy faktycznie?
Tolerancja po polsku - jedno mówimy, drugie robimyGlow Images/East News

W 2001 roku według badać CBOS radykalnie nietolerancyjnymi okazało się 40 procent Polaków. W 2010 ten odsetek spadł do 25 procent, ale zapytani na ulicy jesteśmy przekonani, że z tolerancją jest u nas dobrze. Rzeczywistość natomiast często pokazuje co innego.

- Proszę zauważyć, jak ludzie biali stoją dalej od Afrykańczyków niż od innych białych. To siedzi w nas głęboko, w naszej podświadomości i często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Można nazwać to uprzedzeniem – mówi Krzysztof Jarymowicz z Fundacji dla Wolności.

Największy problem w Polsce jeśli chodzi o tolerancję mamy w sferze obyczajowej. – Wyraźnie różnimy się w tym względzie od innych krajów europejskich. Według badań CBOS 25 procent Polaków twierdzi, że homoseksualizm nie jest rzeczą normalną i nie wolno go tolerować. Nie mówimy o tym, czy mogą manifestować swoje poglądy publiczne lub zawierać formalne związki, tylko w ogóle nie powinny funkcjonować w społeczeństwie - podkreśla dr Marek Troszyński, socjolog.

Bez względu na powód takiego podejścia statystyki mówią o wciąż bardzo licznych przykładach przemocy z nienawiści czy przestępstw motywowanych uprzedzeniami. Stad wniosek, że mamy duży problem nie z deklarowaniem tolerancji, a z zastosowaniem słowa w praktyce.

Więcej w materiale Katarzyny Pilarskiej.

pg