Premier umówił się z nami na rozmowy, ale zanim do nich doszło, nowe przepisy uchwalił Sejm – mówił w Jedynce Marek Lewandowski (NSZZ ”Solidarność”).
Związkowcy z OPZZ, NSZZ ”Solidarność”, Federacji Związków Zawodowych wyszli we wtorek z posiedzenia Komisji Trójstronnej. Marek Lewandowski tłumaczył w magazynie ”Z kraju i ze świata”, że nie ma już o czym rozmawiać, bo związkowcy zostali oszukani. Według niego sekwencja zdarzeń była taka: w marcu przedstawiono premierowi postulaty, w kwietniu premier przerwał spotkanie, bo szef rządu miał inne obowiązki. Umówiono się zatem na maj, ale w międzyczasie Sejm przyjął projekt zmian w prawie pracy (m.in. uelastycznienie czasu pracy). – O czym mieliśmy rozmawiać? – pytał w Jedynce Lewandowski. Podkreślił, że warunkiem do prowadzenia rozmów jest wycofanie tego projektu.
- Fakt, że premier bez porozumienia z Komisją Trójstronną przeprowadził projekt przez Sejm, kończy dyskusję – zaznaczył rzecznik ”S”. Jak stwierdził, premier wcześniej deklarował dialog, zapewniał że gotów jest błagać stronę związkową o zgodę na zmiany, a w rezultacie ”okłamał i oszukał” związki. – Umówiliśmy się na spotkanie przed głosowaniem w Sejmie – tłumaczył rzecznik.
Jesień protestów
Rzecznik ”S” potwierdził wcześniejsze zapowiedzi, że protesty planowane są na wrzesień. We wtorek zawiązał się międzyzwiązkowy komitet protestacyjny, składający się z największych central związkowych. Protest ma odbyć się w pierwszej połowie września. Dokładny termin jesiennej manifestacji zostanie podany 11 lipca, bo wtedy spotka się komitet strajkowy. Natomiast latem można spodziewać się takich akcji w poszczególnych regionach.
Gość Jedynki zaznaczył, że w Polsce nie ma formuły strajku przeciw rządowi, można podjąć strajk solidarnościowy i w razie potrzeby związki do niego doprowadzą.
Marek Lewandowski tłumaczył również, że referendum związkowe przeprowadzono z kilku względów. M.in. tłumaczono ludziom, co oznaczają zmiany w prawie – jak mówił gość Jedynki, teraz będzie można zmusić ludzi do pracy przez 12 godzin dziennie od poniedziałku do soboty, przez pół roku. – To nieludzkie warunki, nie do wytrzymania nawet przez bardzo zdrowego człowieka – powiedział Marek Lewandowski. By przeprowadzić strajk w zakładach pracy, konieczne byłoby jeszcze jedno referendum w ramach ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Jak podkreślił, pracodawcy w wielu zakładach będą mogli manipulować czasem pracy. Zgodę na zmiany w czasie pracy muszą wyrazić związki zawodowe - ale aż 75 procent pracujących nie ma związków w swoim miejscu pracy.
Rozmawiala Zuzanna Dąbrowska
agkm
>>>Zapis całej rozmowy