Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 28.06.2013

Duch Bieruta cały czas straszy w Warszawie

Warszawskie szkoły narażone są na budowę obok nich komercyjnych nieruchomości, których przeznaczenie jest sprzeczne z dydaktyczną funkcją placówek szkolnych. Ale istnieje szerszy problem zwrotu terenów byłym właścicielom. "Klątwa Warszawy" - reportaż Hanny i Adama Bogoryja-Zakrzewskich.
Kadr z animacji Warszawa 1935Kadr z animacji "Warszawa 1935"materiały promocyjne
Posłuchaj
  • Reportaż Hanny i Adama Bogoryja-Zakrzewskich "Klątwa Warszawy"
  • Zaspokojenie roszczeń byłych właścicieli terenów wywłaszczonych dekretem Bieruta nie jest możliwe (Bez znieczulenia/Jedynka)
Czytaj także

Planowana budowa jest dowodem chorej sytuacji do jakiej doszło po zwrocie działek ich byłym właścicielom, którzy utracili je na mocy tzw. dekretu Bieruta. Właściciele ci czasami sprzedają je deweloperom, a ci korzystają z ułomnego prawa, które umożliwia takie inwestycje.

Szkoła Podstawowa nr 75 nie jest jedyną w Warszawie, którym odbierany jest ich dotychczasowy teren np. boiska sportowe, w ramach zwrotu mienia zagrabionego "dekretem Bieruta". Deweloper planuje wybudować ośmiopiętrowy apartamentowiec na dotychczasowym terenie szkoły, zaledwie w odległości ośmiu metrów od gmachu Szkoły Podstawowej nr 75 i jej klas. Uczniowie będą narażeni na małą ilość światła, które "zabierze" ten wysokościowiec, hałas podczas budowy, ewentualne zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane tą inwestycją, konieczność nauki przy zamkniętych oknach. Inwestycja ta będzie sprzeczna z przeznaczeniem terenu szkolnego na cele dydaktyczne. Zakłóci także charakter sąsiadującego z nim historycznego Parku Saskiego.
Pod wpływem presji rodziców władze dzielnicy Warszawa Śródmieście, podjęły uchwałę o zwróceniu się do władz stolicy o wykup tej działki. A dzieci napisały listy do prezydent Warszawy z prośbą o pozostawienie w spokoju ich otoczonej zielenią szkoły.
Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Warszawy przyznaje, że dekret Bieruta to klątwa Warszawy. Wyjaśnia, że miasto jakby nawet chciało zaproponować zamianę działek to może zrobić to dopiero jak nowy właściciel zostanie wpisany do księgi wieczystej. A pieniędzy na wykup nie ma. Zresztą do tej pory jeszcze nie zdarzyło się, aby ktoś zgodził się na zamianę. A prezes firmy, która działkę kupiła nie widzi możliwości odsprzedaży ani zamiany. Więc szkoła jest w zasadzie skazana na likwidację.
Podczas debaty w studiu po zakończeniu reportażu Jerzy Mrygoń, zastępca dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami UM st, Warszawy poinformował, że po 1990 roku, kiedy w wyniku zmian administracyjnych to na miasto przypadł obowiązek zaspokajania roszczeń byłych właścicieli, zostało złożonych 17 tysięcy wniosków. Urząd miasta szacuje, że na zaspokojenie roszczeń i rekompensaty należałoby przeznaczyć 17 miliardów złotych. Ta suma nie obejmuje tych terenów, które można zwrócić bezkosztowo. Potrzebna jest też ustawa, która umożliwi wypłatę takich odszkodowań. Problem jest taki, że w wielu przypadkach na terenach, do których są roszczenia znajdują się obecnie np. parki albo boiska szkolne.
Mecenas Ryszard Grzesiuła, Stowarzyszenie „Dekretowiec” wylicza, że ok. 40 procent nieruchomości przejętych na mocy dekretu Bieruta można oddać w naturze, co nic nie kosztuje. Zwraca uwagę, że istnieje coś takiego, jak fundusz reprywatyzacyjny i z tego funduszu częściowo można pokryć roszczenia byłych właścicieli. Ale do tego potrzebna jest decyzja rządu. PO kiedy doszła do władzy zapowiadała rozwiązanie tego problemu. Niestety, potem wycofała sie z tych obietnic.
Magazyn reporterów "Bez znieczulenia" prowadził Jerzy Zawartka.
(ag)