W książce " Pewnego dnia w grudniu" mamy wiele zaskoczeń fabularnych. Z książki o trudnym życiu rodzinnym zmienia się w kryminał o otwartym zakończeniu. - Jest to ryzyko z punktu widzenia pisarza, bo nie wszyscy czytelnicy lubią, gdy książka tak się kończy - mówi prowadząca magazyn "Moje książki" Magda Mikołajczuk .
Z takim zdaniem zgadza się autorka książki Martyna Ochnik. - Gdy piszę, nie myślę o tym, jaki będzie odbiór, a o tym, co wydaje mi się ważne i nie jest wyjaśnione. Pewne wątki nie są zamknięte, trochę zawisają w przestrzeni i niektórych może to drażnić, ale ja takie książki lubię - komentuje pisarka. Jak dodaje, taki zabieg jest celowy, by czytelnik nie zapomniał o lekturze i by dojrzała ona w jego umyśle i duszy.
Na okładce książki pojawia się zdjęcie dziewczyny, które mogłoby wskazywać na to, że jest to literatura kobieca. Taki wybór nie podoba się samej autorce, jednak jak przyznaje, taka była decyzja wydawnictwa, z którym nie można dyskutować. - To nie jest literatura kobieca, tylko książka dla wszystkich, którzy zastanawiają się jak wyjść z trudnych sytuacji życiowych, stoją przed koniecznością wyboru i są kuszeni różnymi nowymi możliwościami - wyjaśnia Martyna Ochnik.
Kultura w radiowej Jedynce >>>
"Pewnego dnia w grudniu" opowiada historię, która dzieje się w zimowy wieczór. Na biurku wydawcy leży maszynopis powieści. Upływają godziny, rośnie stos przeczytanych kartek. Zanurzając się w opowiadaną historię, podążamy tropem dziewczyny, która zapragnęła nadać swojemu życiu szczególne znaczenie.
Barbara, dziennikarka, spotyka dawno niewidzianą znajomą. Zaintrygowana jej opowieścią, postanawia na własną rękę poszukać wyjaśnienia dziwnych zdarzeń. Spotkania i rozmowy ze świadkami opisywanych wypadków zaczynają tworzyć powieść - historię prywatnego śledztwa, które nieoczekiwanie skłania Barbarę do rozliczenia się z własną przeszłością.
Zobacz nasz serwis specjalny o Czesławie Miłoszu >>>
Posłuchaj całej audycji, w której odwiedziliśmy także krakowski dom Czesława Miłosza w dziesiątą rocznicę śmierci. W mieszkaniu w kamienicy przy ulicy Bogusławskiego 6 wszystko wygląda tak jak dawniej.
"Moje książki" poprowadziła Magda Mikołajczuk.
sm/asz