Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Beata Krowicka 22.01.2014

Paweł Kowal: wydarzenia w Kijowie to przygotowanie do siłowej reakcji władz

Zdaniem europosła Pawła Kowala trudno będzie powstrzymać spiralę emocji, która nakręca się między władzami a protestującymi na Ukrainie.

Jak podkreślił w Jedynce Paweł Kowal, do rozmów między władzami a protestującymi dojdzie tylko wtedy, kiedy wezwanie Wiktora Janukowycza zabrzmi wiarygodnie.

- Tylko w takim wariancie te rozmowy mają sens. Inaczej będzie to pozorowanie rozmów, które będzie tylko nakręcało spiralę niechęci po stronie opozycji. W tym momencie należałoby się skoncentrować na ustaleniu intencji prezydenta Janukowycza i wezwaniu władz do nieużywania żadnych środków przemocy przeciwko demonstrującym - powiedział gość magazynu "Z kraju i ze świata".

Paweł Kowal przypomniał, że wcześniejsze rozmowy rządu z opozycją nie przynosiły żadnego efektu. - Niestety, ostatnie wezwania rządu do rozmów kończyły się farsą negocjacji. Ludzie są na to wyczuleni i poirytowani po dwóch miesiącach stania na mrozie, więc te gwałtowne reakcje są zrozumiałe, choć oczywiście niepożądane - powiedział europoseł.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Jak zaznaczył Kowal, środowe wydarzenia w Kijowie - informacja o trzech ofiarach śmiertelnych po stronie protestujących i regularna walka między milicją a demonstrantami - mogą być przygrywką do bardziej stanowczych działań.

- Wydaje się, że te wydarzenia były po prostu swego rodzaju przygotowaniem do ewentualnej bardziej siłowej reakcji władz. Ja je nazywam "pełzającym stanem wyjątkowym", w którym coraz mniej możliwości ekspresji mają obywatele, a coraz więcej instrumentów w rękach władze - wyjaśnił europoseł.

W jego ocenie, najlepiej byłoby, gdyby konflikt polityczny na Ukrainie został załatwiony w parlamencie. - Przecież opozycja tam jest bardzo silna, ma prawie pół parlamentu. Ale widać wyraźnie, że normalny powrót do parlamentu po uchwalonych w ubiegłym tygodniu w dzikich warunkach ustawach nie jest łatwy ani możliwy - powiedział Paweł Kowal. Dodał, że nie ma mowy o międzynarodowej mediacji w sytuacji, kiedy obie strony tej mediacji nie oczekują.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.

bk/ag