Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Jaremczak 16.04.2014

Jacek Saryusz-Wolski nie wyklucza, że Rosja zostanie potraktowana jak Iran

- Sankcje wiszą w powietrzu. Albo to powstrzyma Rosję, a jeśli nie - zostaną wprowadzone. W przeciwnym wypadku wiarygodność UE i USA stanęłaby pod znakiem zapytania - mówił w radiowej Jedynce europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
Jacek Saryusz-WolskiJacek Saryusz-WolskiWojciech Kusiński/PR

Mowa jest o użyciu broni ostatecznej: czyli o sankcjach trzeciego stopnia. - One wiszą jak miecz Damoklesa. Jeśli Rosja wtargnie na wschodnią Ukrainę, to zostaną one zastosowane. Jest pytanie o ich uruchomienie i o to, czy Rosja już wtargnęła, czy jeszcze nie - mówił Jacek Saryusz-Wolski w audycji "Więcej świata" w radiowej Jedynce.

Jego zdaniem, projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego, który ma być przegłosowany we czwartek, jasno mówi o obecności "wojskowych rosyjskich i  sił specjalnych" na Ukrainie.  - Rezolucja wzywa do natychmiastowego zastosowania sankcji trzeciego stopnia, czyli do blokady ekonomiczno-finansowej Rosji na wzór taki, jak zostało to zastosowane kiedyś wobec Iranu - mówił gość Grzegorza Ślubowskiego .

Poseł przyznał , że decyzje Unii Europejskiej wobec Rosji są spóźnione. Jak tłumaczył, wynika to z faktu, że w Brukseli nie ma dyktatora, który o wszystkim może decydować sam. Zamiast niego są przywódcy 28 państw, którzy muszą uzgodnić wspólne stanowisko.

Saryusz-Wolski przypomniał, że niewykluczone jest nadzwyczajne posiedzenie europejskich przywódców, którzy w przyszłym tygodniu mogą nałożyć na Moskwę dodatkowe sankcje.

- Gra się toczy o to, czy Ukraina będzie w strefie rosyjskich wpływów - mówił gość radiowej Jedynki.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Środa przyniosła kolejne informacje nie pozostawiające złudzeń, że to Rosja odpowiada za sytuację na wschodzie Ukrainy. Eksperci przekonują, że umundurowani mężczyźni, którzy pojawili się na ulicach tamtejszych miast mają takie same uzbrojenie jak armia rosyjska.Działają według tego samego schematu - jak na Krymie.

Wątpliwości nie mają także autorzy projektu rezolucji PE. Mówi się w nim o tym, że wydarzenia na Ukrainie to rosyjska "agresja na raty" z udziałem sił specjalnych.

Zgodnie z roboczym projektem dokumentu podpisanym przez chadeków, socjalistów, liberałów, konserwatystów i trzech europosłów Zielonych, PE ma zaznaczyć, że kraje UE powinny mówić "jednym głosem" wobec Rosji. Przyznaje też Ukrainie prawo do samoobrony, co oznacza  możliwość zastosowania przez Kijów sił militarnych zgodnie z artykułem 51. Karty Narodów Zjednoczonych.

Eurodeputowani chcą też wezwać UE do wysłania na wschód Ukrainy misji w ramach Wspólnej Polityki Obrony i Bezpieczeństwa, podobnej do misji obserwacyjnej UE w Gruzji, powołanej w następstwie konfliktu gruzińsko-rosyjskiego w 2008 roku.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

"Więcej świata" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku o godz. 18.15

''

(asop)