- Pakiet onkologiczny w tym kształcie nie jest w stanie pomóc chorym na nowotwory, a zaszkodzi innym pacjentom - stwierdził w radiowej Jedynce prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz. Według tego rozwiązania lekarze podstawowej opieki zdrowotnej będą mogli zlecić więcej badań diagnostycznych, by szybciej wykryć choroby nowotworowe.
Maciej Hamankiewicz mówił, że minister zdrowia zareagował na groźbę premiera, iż straci stanowisko, jeśli nie znikną kolejki. Dodał, że w tym samym czasie zwrócono się do ministra zdrowia z planem zmian w leczeniu nowotworów tzw. Cancer Plan. Maciej Hamankiewicz ocenił, że minister wybrał niektóre elementy tego planu. Zdaniem prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej ministerialny plan niesie za sobą wydłużenie kolejek, a nie przynosi poprawy w leczeniu cierpiących na raka.
Według słów Macieja Hamankiewicza, lekarze żądają, by powstał skoordynowany plan leczenia chorób nowotworowych. - Haseł o zlecaniu większej liczby badań i o tym, że wszystko potrwa szybciej, do 9 tygodni, słuchamy wszyscy z nadzieją. Jednak zaproponowany przez ministra projekt realizacji tego planu jest niedopuszczalny - powiedział.
Lekarz powiedział, że projektu nie konsultowano ze środowiskiem medycznym. - Pakiet ustaw ”był dopychany kolanem” - stwierdził. Maciej Hamankiewicz oświadczył, że chodzi w tej sprawie o ”wielki PR” i o to ”by kilka miesięcy dłużej utrzymać się na stanowisku”. Gość Jedynki uważa tymczasem, że system trzeba poprawić i znaleźć właściwy system finansowania chorób nowotworowych.
Lekarz zaapelował, by obserwować uważnie swoje zdrowie. - Jeśli ktoś odczuwa uporczywe bóle, ma długotrwały kaszel, niewyjaśnioną zmianę na skórze, niewyjaśnione biegunki lub zaparcia - to każdy lekarz podstawowej opieki zdrowotnej powinien wystawić natychmiast mu tzw. zieloną kartę. To mogą być bowiem objawy choroby nowotworowej. System, który nam stworzono, konfliktuje lekarzy z pacjentami. Lekarz musi mieć wskaźniki rozpoznania, bo inaczej straci uprawnienie do wystawiania zielonej karty - powiedział gość Jedynki. Według niego, takie zasady zagrażają idei leczenia. - A my musimy stać po stronie pacjenta - mówił przedstawiciel samorządu lekarskiego.
Tymczasem lekarze rodzinni grożą, że zamkną poradnie po 1 stycznia, jeśli resort nie ustąpi w sprawie pakietu onkologicznego. Minister rozszerzył listę badań, którą można zlecać pacjentom. Chce im dać dodatkowo 350 mln zł - według lekarzy potrzeba jest cztery razy więcej środków. Maciej Hamankiewicz skomentował, że to system zamyka pacjentom drzwi.
Pakiet onkologiczny
Pakiet onkologiczny ma wejść w życie od stycznia przyszłego roku. Zakłada zniesienie limitów w leczeniu raka oraz wzrost roli lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej w wykrywaniu chorób nowotworowych i opiece nad pacjentami po leczeniu onkologicznym.
Chory z podejrzeniem nowotworu otrzyma kartę pacjenta onkologicznego, która będzie uprawniała do wizyt u specjalistów bez skierowania i szybkiej diagnostyki. Od momentu, gdy pacjent zostanie wpisany na listę oczekujących na konsultację specjalisty do postawienia diagnozy nie powinno minąć więcej niż 9 tygodni w 2015 roku, 8 tygodni w 2016 roku.
W myśl przepisów, które mają wejść w życie od 2015 r., lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) będą mieli poszerzony katalog badań diagnostycznych, które mogą zlecić po to, aby szybciej wykrywać choroby nowotworowe. Zgodnie z tymi przepisami lekarze POZ mają wykazać się większą czujnością onkologiczną, wykrywać podejrzenia nowotworów i zakładać pacjentom z podejrzeniem nowotworu Karty Pacjenta Onkologicznego, uprawniające ich do szybkiej ścieżki diagnostyki i terapii onkologicznej bez limitów. Po zakończeniu leczenia onkologicznego pacjenci mają wracać pod opiekę lekarzy POZ.
Trzy ustawy tworzące tzw. pakiet kolejkowy i onkologiczny zostały uchwalone w lipcu, a 12 sierpnia podpisał je prezydent. Resort zdrowia część rozwiązań zaplanował jednak nie w ustawach - mają się one znaleźć się w rozporządzeniach ministra zdrowia, a także w zarządzeniach prezesa NFZ.
Premier Ewa Kopacz mówiła w listopadzie, że pakiet onkologiczny może zostać sfinansowany z rezerwy Narodowego Funduszu Zdrowia. Jej zdaniem są na to wystarczające środki.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
agkm/ag
>>>Zapis całej rozmowy