Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Artur Jaryczewski 11.09.2012

Zbrodnia katyńska: interesy wygrały z prawdą

- Z przykrością trzeba powiedzieć, że sprawa zbrodni sowieckiej ze względu na interesy została zepchnięta na dalszy plan - mówił w Jedynce Andrew Michta, politolog.
Zbrodnia katyńska: interesy wygrały z prawdąPAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Opublikowane dokumenty z archiwów USA przemawiają na rzecz poglądu, że wyciszanie sprawy na najwyższych szczeblach rządu USA pomogło ukryć odpowiedzialność Sowietów za zamordowanie w 1940 roku 22 tys. polskich oficerów i innych więźniów w lesie katyńskim i w innych miejscach. Dwaj amerykańscy jeńcy wojenni potajemnie informowali Waszyngton o zbrodni w Katyniu. W 1943 roku widzieli w lesie katyńskim zwłoki polskich oficerów.

- To musi być wszystko opracowane dokładnie, ale jest jasną rzeczą, że już wówczas biorąc pod uwagę świadectwa więźniów wojennych, właśnie amerykańskich czy brytyjskich była wiadomość na temat tego, kto był autorem tej zbrodni, że to byli Sowieci, a nie Niemcy. No i tutaj rzeczą, która na pewno jest ciekawa, czy bulwersująca jest to, że faktycznie ta wiadomość była dostępna rządowi amerykańskiemu i brytyjskiemu, jak się zdaje w tej chwili i nie została ona wypchnięta na pierwszy plan. Oczywiście możemy rozmawiać dlaczego, jakie były powody wojskowe czy strategiczne, ale nie można mówić po prostu, że alianci nie wiedzieli, kto był odpowiedzialny za zbrodnię - mówił w "Sygnałach dnia" Andrew Michta, politolog, dyrektor warszawskiego biura German Marshall Fund of the United States.

>>>Przeczytaj zapis całej rozmowy

Zdaniem historyków, którzy widzieli ok. 1000 stron ujawnionych dokumentów, najważniejszym - jak dotychczas - odkryciem są dowody wysłania do wywiadu wojskowego USA zaszyfrowanych informacji o zbrodni przez dwóch amerykańskich jeńców wojennych pojmanych przez Niemców - kpt. Donalda B. Stewarta i ppłk. Johna H. Van Vlieta jr. Zresztą po wojnie Vilet napisał na ten temat raport.

- Potem raport umarł gdzieś wewnątrz biurokracji rządowej - podkreśla Andrew Michta. - Dla mnie najważniejszy jest ten moment historyczny. Myślę, że chodziło po prostu o to, w którym momencie wojny rząd amerykański i alianci się znajdowali i tu kalkulacja do tego, że Rosjanie są potrzebni do następnej fazy. Proszę pamiętać, że przed Hiroszimą i Nagasaki mówiliśmy poważnie, żeby Rosjanie byli częścią inwazji Japonii. Z przykrością trzeba to powiedzieć, że sprawa tej zbrodni sowieckiej ze względu na interesy została zepchnięta na dalszy plan - zaznaczył politolog.

Zobacz serwis specjalny: KATYŃ>>>

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

aj