Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Kamińska 25.03.2013

"Gazety lokalne są wbrew prawu Kopernika"

Recepta na gazetę lokalną: własny kolportaż, polityczna neutralność, rzetelne informacje. Wydawca gazety powinien być odważny, by pisać rzeczy niewygodne dla ludzi, których zna i ceni.
Gazety lokalne są wbrew prawu KopernikaGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Dominik Księski o prasie lokalnej (Sygnały dnia/Jedynka)
  • Czy media lokalne mają przyszłość? - sprawdzał Krzysztof Horwat (Sygnały Dnia/Jedynka)
Czytaj także

Dominik Księski, prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, redaktor naczelny tygodnika ”Pałuki” podkreślał w "Sygnałach dnia", że prasa lokalna to coś zupełnie innego niż prasa samorządowa. - Prasa lokalna od samorządowej różni się tym, czym "Trybuna Ludu" różniła się od "Le Figaro". To relacja: organ władzy kontra prywatna, opiniotwórcza gazeta – powiedział gość Jedynki. Zaznaczył, że wiele jest powiatów, gdzie nie ma gazet prywatnych, gdyż istnieje już prasa samorządowa, która nie pozwala przebić się gazecie. Zaznaczył, że bez prasy lokalnej brak istotnego filaru demokracji, Informacja spoczywa w rękach władzy.

Najwięcej gazet lokalnych wydawanych jest na Mazowszu i na Dolnym Śląsku, najgorzej jest w woj. podlaskiem, lubuskiem, warmińsko-mazurskiem. – Żeby założyć dobrą gazetę lokalną, trzeba mieć bazę społeczną, która ją utrzyma. Jeżeli środowisko jest słabo zintegrowane, więzy społeczne niezadzierzgnięte, to trudno założyć gazetę – oświadczył gość Jedynki. To może być jedna z przyczyn małej liczby gazet lokalnych w tych rejonach.

Czy spadek sprzedaży gazet ogólnopolskich przekłada się na spadek sprzedaży gazet lokalnych? Dominik Księski mówi, że na razie nie jest to powszechne przełożenie. – Małe gazety, które są wydawane w gminach i powiatach, nie podlegają aż tak wielkiemu ciśnieniu portali, które wydzierają informacje powszechnie dostępne. Druga przyczyna, to okoliczność, że nie ulegliśmy dużemu kolportażowi. Małe gazety mają własny kolportaż. A więksi kolporterzy obecnie likwidują swoje punkty sprzedaży – powiedział. Jak zaznaczył, jeśli gazety są kolportowane do sklepów spożywczych we wsiach, to utrzymują sprzedaż, czasami zwiększają. Mówi, że największe nakłady gazet lokalnych sięgają 30 tysięcy egzemplarzy. Średnie nakłady to 5-10 tysięcy egzemplarzy, najmniejsze wynoszą około 3 tysięcy.

Jaka jest recepta na dobrą sprzedaż gazety lokalnej? – Musi być stworzona dla wszystkich mieszkających na naszym terenie. Nie może być zideologizowana. Musi zachowywać równy dystans do wszystkich sił politycznych, bo tylko wtedy jest wiarygodnym źródłem informacji, niezależnie od poglądów czytających – powiedział Dominik Księski. Jak dodał, można sprofilować gazetę, tak że będzie orężem walki politycznej – ale takie wydawnictwa mają najczęściej ogromny problem ze sprzedażą. Lokalna gazeta musi też umieć zorganizować sobie kolportaż. - A wydawca gazety nie może bać się pisać tego, co jest niewygodne dla ludzi, których spotyka na ulicy, których bardzo często zna i ceni. Musi być odważny – stwierdził szef Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Księski wyjaśniał, że jeśli chodzi o layout, więcej wydawnictw bierze przykład z gazety porannej, niż popołudniówki, czy tabloidu. Zauważył, że lepiej sprzedają się gazety lokalne z poważnymi informacjami, rzetelnymi. – Nie działa prawo Kopernika: zła gazeta lokalna jest wypierana przez lepszą – powiedział.

Stowarzyszenie Gazet Lokalnych i Program Pierwszy Polskiego Radia są partnerami konkursu kancelarii prezydenta RP ”Filary demokracji lokalnej”. Jest skierowany do dziennikarzy i wydawców prasy lokalnej, o zasięgu gminnym i powiatowym.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!

agkm