Według najnowszych informacji, w dwóch eksplozjach na mecie maratonu bostońskiego zginęły trzy osoby, a 130 zostało rannych. Osiem z nich jest w stanie krytycznym.
Krzysztof Liedel przypomniał w rozmowie z radiową Jedynką, że po 11 września większość działań związanych z zamachami terrorystycznymi, wiąże się w USA z uruchomieniem odpowiednich procedura i wszystko jest wypracowane "niemal z automatu". Tak też było w Bostonie, gdzie śledztwo przejęła FBI.
Jak wytłumaczył prezydent Barack Obama jak i cała amerykańska administracja nie używają na razie sformułowania "zamach terrorystyczny" tylko z powodów psychologicznych – Chodzi o niwelację i eskalację emocji, ale wątpliwości nie powinniśmy mieć – powiedział radiowej Jedynce Liedel.
Jego zdaniem w pierwszej fazie tuż po zamachu mieliśmy do czynienia z chaosem, co jest normalne w takich sytuacjach. Najważniejsze jednak jest to, że udało się nad nim zapanować. Ale ważne jest to żeby nad nim szybko zapanować. – Wydaje się, że Amerykanom to się udało. Operacja była sprawnie przeprowadzona - podsumował Liedel.
Posłuchaj rozmowy Krzysztofa Grzesiowskiego z Krzysztofem Liedelem z BBN
tj