Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Michał Czyżewski 19.09.2023

Kości, narzędzia i tajemnica. Nowe śledztwo w sprawie neandertalczyka z Mazowsza

W mazowieckim Zwoleniu zakończono pierwszy etap prac na stanowisku archeologicznym, do którego naukowcy wrócili po 30 latach od poprzednich badań. Badacze chcą znaleźć odpowiedź na pytanie: kiedy w Zwoleniu pojawił się neandertalczyk?

Dawno temu w Zwoleniu

Historia odkryć w Zwoleniu sięga 1983 roku, gdy na terenie żwirowni na obrzeżach miasta robotnicy wykopali dziwną kość, która potem okazała się zębem trzonowym mamuta. W latach 1984-1990 naukowcy prowadzili w tym miejscu wykopaliska, a ich plonem było odkrycie kości zwierząt oraz krzemiennych narzędzi z epoki paleolitu. Analiza obiektów wykazała, że na tym terenie mieszkali kiedyś neandertalczycy, czyli prehistoryczni ludzie z gatunku (lub podgatunku) nazwanego Homo (sapiens) neanderthalensis, który wymarł około 25 tysięcy lat temu.

– To stanowisko niezwykle ważne, bo jest najbardziej wysuniętym w Polsce na północ stanowiskiem neandertalczyka. Jest to też jedno z nielicznych stanowisk, na których zachowały się materiały organiczne, czyli kości. Bardzo rzadko zachowują się one na stanowiskach neandertalskich otwartych, czyli tych, które są położone poza jaskiniami. Dzięki temu możemy bardzo dużo dowiedzieć się o życiu neandertalczyka, o tym, jak funkcjonował – mówiła w rozmowie z Polską Agencją Prasową dr Katarzyna Pyżewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.

W latach 80. naukowcom nie udało się jednak ustalić, kiedy dokładnie neandertalczycy pojawili się w Zwoleniu. Kierownik obecnych prac dr Witold Grużdź z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie zwrócił uwagę, że wcześniejsze datowanie, szacowane na 80-65 tysięcy lat wstecz, ma dużą rozpiętość, dlatego warto tę datę sprecyzować.

Prehistoria w laboratorium

Najnowsze badania archeologiczne na stanowisku w Zwoleniu prowadzą naukowcy z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Badacze chcą ustalić, kiedy dokładnie w dolinie Zwoleńki pojawili się dawni ludzie, jaka była ich dieta i jak wyglądało ich życie codzienne.

Podczas pierwszego sezonu prac naukowcy założyli dwa wykopy. Dotarli do warstwy, w której znaleźli kości koni, fragmenty żuchwy i żebra tego zwierzęcia w wraz z krzemieniami. – Wiemy, że są z czasów neandertalskich, ponieważ zastosowano specyficzny sposób obróbki krzemienia. Wykorzystywany do produkcji noży, którymi neandertalczyk posługiwał się w czasie rozbioru tuszy zwierzęcia – tłumaczyła dr Katarzyna Pyżewicz.

Na przestrzeni lat zmieniło się podejście do badań w terenie, ale też metody opracowywania materiałów. Rozwinęła się też współpraca z naukami ścisłymi. Dlatego archeolodzy liczą na to, że to stanowisko - badane przed laty - ujawni nowe fakty o neandertalczykach. W przyszłym roku naukowcy mają poznać wyniki pierwszych analiz.

– Dzięki zachowanym żuchwom i zębom można przeprowadzić analizy izotopowe. Ostatnie lata badań nad występowaniem neandertalczyka w Europie znacznie "odmłodziły" czasy, w których przebywał na tych terenach, a więc spróbujemy również wysłać kilka próbek do datowania radiowęglowego C14, które może sięgnąć do 50 tys. lat wstecz. W tym celu musimy sprawdzić, czy w kościach pozostał kolagen. W przyszłości zastosujemy również datowanie OSL wykonywane na podstawie pobieranych próbek sedymentów – mówił dr Witold Grużdź z PMA.

Krzemień czekoladowy i "rodzynki"

– Wcześniejsza koncepcja mówiła, że było to stanowisko, na którym neandertalczycy polowali i ćwiartowali upolowane zwierzęta. Chcemy sprawdzić, czy ta interpretacja jest prawdziwa, na przykład na podstawie nacięć na zwierzęcych kościach – powiedziała dr Katarzyna Pyżewicz.

Badaczka zwróciła uwagę, że odnalezione narzędzia są wykonane z krzemienia czekoladowego, którego naturalnie w tym miejscu nie ma. Neandertalczyk musiał więc iść 30-40 kilometrów, by je przynieść. – Część narzędzi przynosił więc ze sobą, ale też obrabiał też lokalne surowce. Bardzo nas ciekawi, jak sobie z tym krzemieniem radził – mówiła.

Dlaczego trudno znaleźć szczątki człowieka neandertalskiego? Większość znanych w Polsce stanowisk związanych z neandertalczykiem pochodzi z Jury Krakowsko-Częstochowskiej i woj. dolnośląskiego. Znajdują się przede wszystkim na południu - bo w czasie, kiedy neandertalczycy byli obecni w naszej części Europy, większość terenu środkowej i północnej Polski obejmował lądolód. Najstarsze szczątki człowieka neandertalskiego rozpoznane do tej pory na terenie Polski pochodzą z Jaskini Ciemnej i mają około 115 tys. lat.

– Znaleziska neandertalskie to "rodzynki". Cokolwiek się w tej dziedzinie dzieje, ma dużą wartość i przynosi nowe dane. Często są to stanowiska ukryte kilka metrów pod powierzchnią, trudno je więc odnaleźć – komentuje dr Pyżewicz.

***

Naukowcy uznają neandertalczyka za "brata", a nie przodka człowieka współczesnego. Przez długi czas przedstawicieli tego gatunku przedstawiono w mało "przychylny" sposób - jako istoty dość prymitywne. Badania z ostatnich lat wskazują jednak na to, że ten gatunek człowieka ma dużo więcej wspólnego z nami, niż uważano. Badacze ustalili m.in., że neandertalczycy byli autorami części rysunków naskalnych znanych z europejskich jaskiń - tych, których wiek szacuje się na ponad 64 tys. lat. Z kolei dzięki badaniom DNA udało się odkryć, że człowiek współczesny krzyżował się z neandertalczykiem.

PAP/naukawpolsce.pl/mc