Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 01.12.2010

Nie odbierać partiom pieniędzy

Pozbawianie partii budżetowych dotacji byłoby błędem. Ale zasady finansowania należy zmienić.
Jarosław SzymanekJarosław Szymanekfot: W. Kusiński/PR

Cała Europa zastanawia się, jak uregulować finanse partii politycznych. Nie ma jednego modelu, a że sprawy te wymagają jednak kontroli, świadczą wybuchające tu i ówdzie afery z partyjnymi pieniędzmi w tle.

- Założenie historyczne było takie, że partie finansują się ze składek członkowskich - przypomina profesor Jarosław Szymanek z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Ale ten model już nie pasuje do obecnych czasów, w których partie nie są ruchem masowym, tylko elitarnym klubem politycznym, taką przysłowiową kuźnią kadr. Oczywiście członkowie płacą składki, ale z tych pieniędzy partie by nie wyżyły - ocenia gość magazynu "Z kraju i ze świata".

Ponieważ partie polityczne stały się elementem systemu politycznego, w którym nawet konstytucyjnie określono ich rolę, więc finansowanie ich z budżetu państwa jest naturalną konsekwencją.

Profesor nie zgadza się z opiniami, że obywatel powinien płacić tylko na partię, którą popiera. - Nie podoba nam się rząd, czy prezydent, to na nich nie płacimy? - dziwi się rozmówca Pawła Wojewódki. Wyjaśnia, że w reżimie demokratycznym wartością jest system partyjny, który gwarantuje pluralizm polityczny.

Prof. Szymanek nie jest zwolennikiem zniesienia dotacji budżetowych dla partii, choć przyznaje, że system finansowania ugrupowań powinien zostać poddany korekcie. Jego zdaniem, powinno nastąpić na przykład ograniczenie agitacji wyborczej do okresu kampanii przedwyborczej. Obecnie partie bez ograniczeń mogą się reklamować. - To największa pozycja w partyjnych budżetach - zauważa gość Jedynki.

(ag)

Aby wysłuchać całej rozmowy kliknij "Jak finansować partie polityczne?" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie od godz. 12:05.

*

Paweł Wojewódka: Moim gościem jest prof. Jarosław Szymanek, Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Witam serdecznie, panie profesorze.

Prof. Jarosław Szymanek: Dzień dobry.

P.W.: Panie profesorze, jak powinno się finansować tak naprawdę partie polityczne? Jak to się robi w Europie? A na przykład nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy, jak finansują?

J.S.: To jest dylemat podstawowy i od wielu, wielu lat podnoszony w dyskusjach, jak powinny być prawidłowo finansowane partie polityczne, bo rzeczywiście założenie pierwotne historycznie było takie, że partie powinny się finansować same...

P.W.: Ze składki.

J.S.: Przede wszystkim ze składek członkowskich, kto chce należeć do partii, ten należy, no i w związku z tym płaci haracz za to, że jest członkiem partii politycznych. Ale okazało się, że czasy się zmieniły, zmieniła się też rola partii politycznych w ustroju politycznym państwa z jednej strony, zmienił się także mechanizm organizacji partii politycznych, przeszliśmy na przykład z modelu właściwego dla przełomu XIX i XX wieku, kiedy partie miały charakter masowy, kiedy rzeczywiście członkami partii były rzesze obywateli. Dzisiaj partie stają się coraz bardziej elitarne i znowuż paradoksalnie przypominają coraz bardziej pewne kluby polityczne...

P.W.: I byłoby z tych składek za mało pieniędzy.

J.S.: I z tych składek byłoby za mało pieniędzy, to po pierwsze. Po drugie zmienia się także ustrojowa rola partii politycznych. Partie polityczne, które jeszcze w XIX czy na początku XX wieku były w ogóle ignorowane w przepisach prawa, również w ordynacjach wyborczych czy w regulaminach parlamentarnych, ponieważ zakładaliśmy, że partie są pewną fikcją, pewną dewiacją z punktu widzenia reżimu demokratycznego, okazały się z coraz większym impetem wchodzić w przepisy prawa najpierw w ordynacjach wyborczych, później w regulaminach parlamentarnych, a po II wojnie światowej okazuje się, że konstytucjonalizuje je również konstytucja. I mało tego – wyraźnie zaznacza cele partii politycznych, odróżniając partie od każdego innego podmiotu, od każdej innej organizacji czy stowarzyszenia. I to jest jak gdyby ta trampolina dla domagania się szczególnego mechanizmu finansowania partii politycznych. I tym mechanizmem wymyślonym dzisiaj, uznanym powszechnie jest mechanizm finansowania z budżetu. Aczkolwiek oczywiście on nie zawsze musi być jedynym mechanizmem, bo zakłada się, że na przykład składki członkowskie nadal są jakimś elementem finansowania partii politycznych czy różnego rodzaju darowizny czy spadki także są elementem finansowania partii politycznych. Ale uznaje się, że przede wszystkim wzgląd na rolę konstytucyjną partii politycznych, to, jak mówi polska konstytucja, że mają one wpływać metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa i w tym sensie monopolizują w porównaniu do innych podmiotów rolę w przestrzeni politycznej, w rywalizacji politycznej, to jest jak gdyby podstawowy argument dla wyciągania przez partie pieniędzy z budżetu.

P.W.: Panie profesorze, ale to swoistego rodzaju relatywizm polityczny, dlatego że jeżeli ja głosuję na partię X, a z mojej każdej złotówki utrzymywane są inne również partie polityczne, to mogę mieć rozterkę duszną, prawda?

J.S.: Może pan mieć...

P.W.: Bo ja chcę, żeby tylko ta partia, ta moja partia dostawała te pieniądze.

J.S.: No, to jest pewne uproszczenie...

P.W.: Oczywiście.

J.S.: ...bo tak samo podoba się panu prezydent, to płaci pan ze swoich pieniędzy na utrzymanie prezydenta, nie podoba się rząd, no to według tego mechanizmu nie powinien pan utrzymywać rządu, sejmu, senatu czy szeregu rodzaju instytucji. Pamiętajmy, że partie są pewnym podmiotem politycznym, nie instytucjonalnym w tym sensie jak sejm, senat, prezydent, rada ministrów, sądy czy trybunały, ale jednak odgrywają rolę szczególną, i uznaje się, że rzeczywiście powinny brać pieniądze z budżetu. Poza tym, panie redaktorze, mówi pan, że pan głosuje na partię X i chciałby, żeby te pieniądze szły tylko na tę partię, na którą pan głosuje. Ale uznaje się w teoriach demokracji od wielu, wielu lat, że wartością reżimu demokratycznego jest nie tylko ta partia X, na którą ja głosuję, ale cały system partyjny. A więc wartością jest system partyjny, między innymi dlatego, że jest konstytucyjna zasada pluralizmu politycznego i tak naprawdę mechanizm finansowania partii z budżetu powinien zagwarantować każdej partii udział w budżecie.

P.W.: A jest jakieś wyjście z tej sytuacji? Bo jedni chcą zlikwidować, inni nie chcą zlikwidować. Jak pan sądzi, można znaleźć złoty środek?

J.S.: To znaczy można próbować racjonalizować mechanizm prawny, który obecnie funkcjonuje, a który moim zdaniem nie jest mechanizmem złym. Jest mechanizmem odpowiadającym pewnym standardom demokratycznym, natomiast oczywiście są pewne luki czy nieścisłości, czy na coś ustawa pozwala, co nie powinno mieć miejsca, bo mówiąc krótko jest takim elementem zachęcającym partie do nadmiernego wydawania pieniędzy publicznych.

P.W.: A co to jest?

J.S.: Klasyczny przykład, mianowicie prowadzenie kampanii wyborczej w sposób permanentny, prawda? To, że ustawa dzisiaj pozwala partiom politycznym na prowadzenie płatnych reklam wyborczych nie w okresie kampanii wyborczej, tylko praktycznie ciągle, a to jest tak naprawdę jedna dzisiaj z podstawowych pozycji wydatków partii politycznych.

P.W.: Och, o pieniądzach się rzeczywiście trudno rozmawia. Prof. Jarosław Szymanek, Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, był państwa i moim gościem.

J.S.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)