Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Petar Petrovic 29.12.2010

To był ciężki rok dla Polski

Leszek Miller (były premier): Katastrofa pod Smoleńskiem wywarła i będzie wywierać wielki wpływ na nasze społeczeństwo.
Leszek MillerLeszek Millerfot: W. Kusiński/PR

Przemysław Szubartowicz: Witam państwa, witam, panie premierze.

Leszek Miller: Witam pana, witam państwa.

P.S.: Józef Oleksy dzisiaj na antenie Polskiego Radia powiedział, że ma zaufanie do pomysłów rządu w sprawie otwartych funduszy emerytalnych. A pan?

L.M.: Ja uważam, że obniżenie składki z pewnymi gwarancjami, o których tutaj przed chwilą słyszeliśmy z usta pani poseł Bańkowskiej, to jest niezłe rozwiązanie i przypuszczam, że ono dzisiaj na posiedzeniu Rady Ministrów wygra.

P.S.: To w takim razie zmieniamy temat od razu. Prezes PKP Andrzej Wach został odwołany ze stanowiska. Myśli pan, że to załatwia sprawę chaosu, jaki pojawił się na kolei ostatnio?

L.M.: Oczywiście nie, dlatego że zmiany personalne to jedno, ale zmiany strukturalne, systemowe to drugie. Tak na marginesie, może to będzie krzepiące dla porządnych kolejarzy – ja niedawno wracałem z Berlina i miałem też do czynienia z kolejami niemieckimi. Szczerze mówiąc, nie widzę żadnej różnicy w funkcjonowaniu niemieckich i polskich.

P.S.: Żadnej?

L.M.: Żadnej. Jechałem 13 godzin z Berlina.

P.S.: No tak, być może to przypadłość europejska. Panie premierze, Józef Oleksy wspomniany przed chwilą powiedział też dzisiaj, że organizowanie przez SLD cotygodniowych wtorkowych konferencji prasowych może być powierzchowne i on obawia się tej powierzchowności w pomyśle nowego kierownictwa Sojuszu. Jak pan to ocenia?

L.M.: No to niech Józef Oleksy je pogłębi, skoro powierzchowność dostrzega niejako na pierwszy rzut oka. Mnie się wydaje, że z jednej strony tego rodzaju inicjatywy są zupełnie naturalne dla opozycji, która przecież musi recenzować rząd, musi go surowo oceniać. Ja pamiętam, kiedy w 97 roku objąłem ster SLD, powiedziałem, że najważniejszym zadaniem dla opozycji jest przestać być opozycją. I cieszę się, jak dzisiaj moi młodsi koledzy to zdanie często powtarzają. To jest rzeczywiście cel opozycji. Ale z drugiej strony opozycja musi mieć zdolność, aby nie komentować to, co robi rząd, tylko żeby zmuszać rząd do komentowania tego, co proponuje opozycja. Więc jeśli będą takie konferencje, to dobrze, ale z drugiej strony muszą być inne, gdzie Sojusz będzie przedstawiał systemy czy systemowe rozwiązania korzystnie zmieniające Polskę i jak gdyby zmuszał rządzących do komentarza tych propozycji właśnie.

P.S.: Rząd ocenia swoją działalność raczej dobrze, opozycja oczywiście źle. Ale jaki to był rok dla Polski?

L.M.: No, jeśli chodzi o wydarzenia społeczno-polityczne, to ciężki, dlatego że katastrofa smoleńska wywarła i będzie wywierać w przyszłości bardzo poważny wpływ na polskie społeczeństwo, na naszą świadomość. Jeśli chodzi o sprawy gospodarcze, nie był najgorszy, utrzymujemy cały czas dodatni przyrost produktu krajowego brutto, Polska się rozwija, jesteśmy w Unii Europejskiej, na marginesie – kończy się właśnie dekada, kończy się 10 lat, które też warto ocenić z tego punktu widzenia i dla mnie nie ulega wątpliwości, że najważniejszym wydarzeniem tej dekady było wejście Polski do Unii Europejskiej. I te pieniądze, które otrzymaliśmy, widać wszędzie, jak się jedzie po Polsce. Oczywiście można powiedzieć, że nie w pełni są one wykorzystywane, ale mamy ogromną szansę, żeby przyspieszać rozwój cywilizacyjny i gonić najbogatsze kraje Europy.

P.S.: A w przyszłość patrzy pan z optymizmem? Edmund Wnuk-Lipiński uważa, że to może być rok marginalizacji Prawa i Sprawiedliwości.

L.M.: Absolutnie się z tym zgadzam. To będzie rok marginalizacji PiS-u, bardzo dobrze na marginesie, to będzie rok prawdopodobnego zwycięstwa premiera Tuska i Platformy Obywatelskiej i to będzie rok zwyżki notowań SLD. Uważam, że jest szansa, aby w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych SLD był drugą partią polityczną.

P.S.: Panie premierze, i na koniec jeszcze prośba o komentarz do tego, co mówi Marcin Dubieniecki, mąż Marty Kaczyńskiej. Rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia zamachu, który doprowadził do tragedii i śmierci prezydenta.

L.M.: Pan Dubieniecki obraża inteligencję większości Polaków, jak sądzę. To nie był żaden zamach, zresztą po co ktokolwiek miałby wykonywać zamach na prezydenta Kaczyńskiego? Lech Kaczyński nie był dominującym na światowej scenie politykiem, prowadził zresztą złą politykę zagraniczną, był politykiem izolowanym, niewiele znaczył. Jakiekolwiek podejrzenie, że ktokolwiek chciał zabić polskiego prezydenta, jest szaleństwem.

P.S.: Dziękuję bardzo. Były premier Leszek Miller był moim gościem.

L.M.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)