Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 15.02.2011

Platforma potrzebuje jakiegoś sukcesu

Wojciech Jabłoński (politolog): PO stara się zmienić swój wizerunek, ale musi pokazać co zrobiła. I z tym jest problem.
Wojciech JabłońskiWojciech Jabłońskifot: Wojciech Kusiński/PR

- Jeśli chodzi o dokonania rządu, to obecnie króluje OFE, a nie jest dla rządu hasło korzystne - podkreśla Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem, PO nie ma pomysłu, jak poprawić swój wizerunek w oczach Polaków.

Politolog ocenia, że zapowiedzi złożenia w Sejmie wielu nowych ustaw już nie działają. - To wszystko już było - przypomina Jabłoński i wspomina, że premier nawet zapowiadał, iż przeniesie się do Sejmu, by osobiście nadzorować prace nad ustawami. - Nic z tego nie wyszło - mówi ekspert w magazynie "Z kraju i ze świata".

Zdaniem Wojciech Jabłońskiego, w Platformie zabrakło myślenia strategicznego. Dlatego, że podczas kampanii wyborczej opozycja może krytykować, ale władza powinna wykazać się tym, co zrobiła. - A z tym jest problem - zauważa gość Jedynki w rozmowie z Pawłem Wojewódką.

Jabłoński zwraca uwagę, że do wyborów pozostało jeszcze trochę czasu, ale zgodnie z regułami marketingu politycznego partie już teraz powinny prowadzić działania, nastawione na przyszła koalicję. – Co prawda o koalicjach będziemy mogli mówić po wyborach, ale z wypowiedzi różnych polityków można snuć pewne spekulacje - podkreśla politolog.

Jego zdaniem rysują się dwa scenariusze. Albo wszyscy będą przeciwko Platformie i tutaj PiS miałby już zdolność koalicyjną, bo politycy tej partii przestali się brzydzić SLD. - SLD spieszy się do władzy i może do niej pójść nawet z PiS-em - zwraca uwagę Wojciech Jabłoński.

Drugi scenariusz jest taki, że to PO będzie wybierała sobie koalicjanta. - Albo to będzie PSL, jeśli dostanie się do parlamentu, albo SLD, bo przełamanie historycznych podziałów byłoby łatwe - ocenia. Zwłaszcza, że SLD jest mało wyrazisty ideologicznie. Zdaniem politologa, lewica liczy na to, że wyborcy są już zmęczeni dwubiegunowością PO-PiS w polityce i oddadzą głosy na kogoś innego.

(ag)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Błąd wizerunkowy PO" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie po godz. 12:00.

*****

Paweł Wojewódka: Moim gościem jest dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Witam pana.

Dr Wojciech Jabłoński: Witam serdecznie.

P.W.: Może zacznijmy od tego, że dwie dyskusje się bardzo rozpoczęły takie istotne, a mianowicie jedna dyskusja dotyczy, kto z jakiego miejsca będzie startował do parlamentu, a druga dyskusja, bardziej chyba emocjonująca – jakie koalicje ewentualnie zostaną zawarte po wyborach. Jeden z ważnych polityków, były polityk PiS-u, stwierdził, że PiS nie ma możliwości koalicyjnych. Jak z tymi koalicjami, panie doktorze?

W.J.: Z tymi koalicjami jest tak, że będziemy mogli o nich mówić oczywiście w dniu ogłoszenia wyników wyborów, ale już teraz zgodnie z regułami marketingu politycznego partie powinny prowadzić strategię nastawioną na przyszłą koalicję. No i wygląda na to, że albo będzie tak, iż wszyscy będą przeciwko Platformie i jakaś koalicja się...

P.W.: Huzia na Józia, tak?

W.J.: Oczywiście, jakaś koalicja ustawi się poza Platformą. I tutaj PiS miałby już zdolność koalicyjną, bo ptaszki ćwierkają, że SLD spieszy się do władzy i mogłoby pójść do władzy nawet z PiS-em, a druga możliwość – no to Platforma wciąż pozostaje mocna i ona sobie wybiera współkoalicjanta. Albo będzie to PSL, jeśli dostanie się do parlamentu, albo będzie to SLD. Tutaj już przełamanie tych pseuhistorycznych podziałów myślę byłoby dość łatwe.

P.W.: No tak, ale dlaczego wobec tego SLD chcąc uzyskać władzę, tak naprawdę po co tę władzę chce uzyskać?

W.J.: Dla władzy.

P.W.: Tylko i wyłącznie dla władzy?

W.J.: Dla władzy samej, tak sądzę, ponieważ sama partia pozostaje mało wyrazista, pod tym kątem lewicowym szczególnie, i chyba liczy na to, że polskie społeczeństwo, a przynajmniej ta jego część, która chodzi do wyborów, czyli połowa polskiego społeczeństwa, powiedzmy, w przybliżeniu znudzona jest tym układem: albo PiS, albo Platforma. Tym można byłoby też wyjaśniać lekki wzrost SLD przy malejących akcjach Platformy ostatnio.

P.W.: Znaczy coś jest na rzeczy, bo ostatnio PiS mało mówił na temat na przykład dekomunizacji i ta ustawa słynna senatora Andrzejewskiego już nie wróciła. Już SLD, już dawne lata nie są tak obrzydliwe.

W.J.: Tak. Myślę, że również na linii SLD–PiS mogłoby dojść do pewnego zbliżenia. Część posłów PiS-u parę miesięcy temu nawet to zbliżenie sygnalizowała. W polityce tak bywa, że nic nie dzieje się od razu, wiele rzeczy załatwia się w kuluarach, no a wiemy, że dla samego PiS-u największym wrogiem nie jest SLD, a Platforma właśnie, i wszyscy ci, którzy w przekonaniu czołowych pisowców są odpowiedzialni za katastrofę smoleńską, czyli Platforma właśnie ich ustami.

P.W.: Czekamy na wybory, zobaczymy, jaki będzie wynik i wtedy będzie można mówić naprawdę o koalicjach. Wobec tego porozmawiajmy teraz przez chwilę o dużej akcji rządowej: wprowadzamy wiele ustaw, staramy się zmienić swój wizerunek.

W.J.: Ale to już było...

P.W.: Osiem miesięcy przed wyborami.

W.J.: ...można byłoby powiedzieć. W zeszłym roku jesienią również za... o, to już prawie półtora roku temu zapowiadano ofensywę legislacyjną w sejmie, później to już w zeszłym roku premier miał przeprowadzić się w ogóle do sejmu. Nic z tego nie wyszło, propagandowo wydźwięk był niewielki. Więc podejrzewam, że również teraz niewiele się uda. Zresztą rząd potrzebuje jakiegoś spektakularnego sukcesu, to nie jest już kwestia mówienia o tym, że pracujemy na sukces, pracowaliśmy, to nie jest tak, że nic nie robiliśmy, tylko kawa na ławę – musi być pokazane, co ten rząd osiągnął. Sęk w tym, że teraz, jeśli chodzi o jego osiągnięcia, to króluje hasło pod tytułem OFE, a nie jest to dla rządu hasło korzystne.

P.W.: No ale 13 ustaw zdrowotnych ma właśnie być głosowanych niedługo już.

W.J.: Tak, tylko te ustawy mają to do siebie, że ich wyniki poznamy po czasie znacznie dłuższym niż wyniki najbliższych wyborów. I to jest myślę dla rządu duży problem. Tutaj zabrakło chyba tego myślenia strategicznego, a mianowicie pojęcia o takiej podstawowej zasadzie związanej również z marketingiem politycznym, że w kampanii wyborczej opozycja krytykuje, ale rząd musi pokazać, co zrobił. No i tu jest problem.

P.W.: Wojciech Jabłoński, Uniwersytet Warszawski, politolog, był państwa i moim gościem.

W.J.: Dziękuję.

(J.M.)